bo czasami warto jest żyć
One-shot dla Fanatyczka_Ksiazek.
Mam nadzieję, że coś z tego wyszło^^
Dzień zaczął się od porannej czarnej kawy dla nastoletniej Joasi. Musiała postawić na nogi, oczywiście w przenośni, swój zaspany umysł. Dzisiaj postanowiła ubrać czarny sweter, czarną spódnicę do kostek, czarną bieliznę i czarne skarpetki. W zasadzie od dawna w jej szafach nie było innego koloru ubrań, co bardzo przeszkadzało jej mamie. Tata zazwyczaj nie zwracał uwagi nawet na własny ubiór, co często kończyło się ubraniem koszuli z wielką plamą po keczupie, różowych szortów i różnokolorowych skarpetek. W pracy uważali go za roztrzepanego idiotę, który nie potrafi się ubrać. Jego żona też często właśnie o jego ubiór się z nim kłóciła. Nie potrafiła zrozumieć, że wygląd nie ma znaczenia. Że liczy się mądrość i pracowitość człowieka. Choć jej tata był roztrzepany, to nie był idiotą, co wielokrotnie udowadniał w pracy i w domu. Potrafił sprawiać wrażenie nieporadnej owcy, ale tak naprawdę był wilkiem w owczej skórze. Często manipulował ludźmi na swoją korzyść w sposób godny podziwu. Ludzie nie mieli pojęcia, że zostali zmanipulowani. Do końca wierzyli, że robią coś po swojemu, a robili to dokładnie tak, jak on tego chciał. Joasia wiedziała, że jej tata tylko udaje idiotę, dlatego się go bała. Wolała z nim nie rozmawiać. Cieszyła się, kiedy udawało jej się go unikać. A mimo to nie przestawała go kochać.
Mama za to była, wbrew pozorom, bardzo uległa swojemu mężowi. Kłóciła się z nim o wiele rzeczy, krzyczała na niego, ale to on zawsze wygrywał. To ona pierwsza go przepraszała. W dodatku kłótnie chyba sprawiały jej jakąś dziwną radość. Nie satysfakcja wygranej, ale sama kłótnia. Możliwość krzyczenia na kogoś z błahego powodu była dla niej bardzo atrakcyjna, bo krzycząc uwalniała się od negatywnych emocji, nad którymi nie potrafiła inaczej zapanować. Kłótnie Joasi z mamą o jej ubiór były codziennością. W dodatku podczas jednej z nich dziewczyna dowiedziała się, że mama uważa ją za satanistkę i zastanawia się nad sprowadzeniem egzorcysty do domu, co było tak absurdalne dla Asi, że przerwała kłótnie w połowie i wybiegła z domu. Trwała wtedy zima. Śnieg leżał wszędzie i był mróz, ale ona nie wróciła na noc do domu. Pobiegła w samej bluzie do koleżanki, żeby ta ją przenocowała. Szukała u niej schronienia przed krzykiem mamy i przed obojętnością ojca. To właśnie w tym domu nigdy nie usłyszała żadnej obelgi na temat swojego wyglądu. Tylko tam naprawdę mogła być sobą.
Dzisiaj także wybierała się do swojej najlepszej przyjaciółki. Z biegiem czasu obie dziewczyny stały się dla siebie nawzajem wsparciem oraz zżyły się ze sobą. Ku rozpaczy matki Joasi ta często spędzała swój czas właśnie u swojej przyjaciółki. Weronika wiedziała, że w domu Asi nie jest za wesoło, dlatego nigdy nie nalegała na spędzanie czasu u nich. W zasadzie to raz się zdarzyło, że Weronika odwiedziła Asię, ale nawet wtedy mama dziewczyny rozpoczęła dość ostrą kłótnie z córką o jej ubiór, a nawet o jej oceny. Tym razem obie przyjaciółki po prostu uciekły z domu, ale nie powiedziały nikomu o tej sytuacji. Asia bała się, że jeśli ktoś dowie się, co się tak naprawdę dzieje w jej domu, zabiorą ją gdzieś, gdzie będzie musiała zaczynać od nowa. Bała się być w domu dziecka. Wolała zostać w swoim własnym domu, chociaż nie było to zdrowe i sprawiało, że często płakała. Tak naprawdę nieoficjalnie mieszkała u swojej przyjaciółki, której rodzice byli tak inni od jej własnych, że aż nie mogła uwierzyć w ich istnienie. Byli tym typem małżeństwa, które kocha siebie nawzajem i swoje dzieci. Ich kłótnie nie były częste i nie wyglądały tak strasznie, jak te w jej domu. Kochała tam być. Kochała być częścią tej rodziny i powoli zaczynała się zakochiwać w Weronice.
Kiedy dzisiaj wychodziła z domu do przyjaciółki, czuła, że musi jej wreszcie powiedzieć, co do niej czuje. Był to idealny moment, bo unikała mamy od momentu powrotu ze szkoły, rodzice i rodzeństwo Weroniki byli na wycieczce, a ona sama zaprosiła ją na nocowanie. I choć Asi towarzyszył stres, była gotowa na odważny krok, który miał wpłynąć na jej relację z przyjaciółką.
Wszystko poszło zgodnie z planem Asi i tego dnia wyznała uczucia Weronice, która przyznała, że od jakiegoś czasu czyje się podobnie. Dziewczyny wyznały sobie nawzajem miłość, a ich znajomość wkroczyła na nowy etap. I choć Asia miała dość spore problemy ze swoją psychiką, Weronice to nie przeszkadzało. Obie postanowiły pójść poszukać pomocy u psychologa w odpowiednim czasie. Było to potrzebne, jeśli chciały być razem. Obie były tego świadome. Dzień zakończył się na wspólnym oglądaniu filmów. Był to jeden z najlepszych dni Joasi. Mogła dzisiaj po prostu odpocząć od swojego toksycznego domu. Mogła dzisiaj być w stu procentach sobą i w dodatku miała dziewczynę. Czasami, mimo trudności w życiu, warto jest żyć.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top