23 (piękny dzień)

To był piękny dzień, dawno tak dobrze się nie bawiłam, najpierw poszliśmy całą grupą na lodowisko, zaliczyłam nie jeden upadek, ale Damon i Claus za każdym razem pomagali mi wstać, śmiechom nie było końca, następnie przekazaliśmy Clausa reszcie a sami udaliśmy się na jarmark, kupowaliśmy wszystko z każdego stoiska, od jabłek w karmelu, po inne pyszności, zrobiliśmy sobie kilka zdjęć w foto budce, zagraliśmy w gry na automatach, przejechaliśmy się w kuligu by na koniec kupić najwyższą choinkę i najpiękniejsze ozdoby, by 20 minut później postawić ją w salonie i śpiewając świąteczne piosenki ubrać ją ze wszystkimi, następnie przenieśliśmy się na kanapę by każdy ozdobił stary sweter w świąteczne motywy, wszyscy się świetnie bawiliśmy, a to jeszcze nie był koniec, bo gdy już wszyscy skończyliśmy nasze sweterki, włożyliśmy je na siebie i zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie przy choince, a potem zagoniłam wszystkich do kuchni by zrobić świąteczne ciasteczka, nie tylko pierniczki, po skończonej pracy zrobiłam wszystkim kakao zabierając jeszcze nasze ciastka, wróciliśmy do salonu by obejrzeć świąteczny film, teraz aktualnie jest już wieczór, Claus już spał padnięty po całym dniu zabawy razem z Lizakiem, moi rodzice odpoczywali po dniu na jarmarku, Stefan i Jeremi grali w jakieś gry na konsoli, reszta rozeszła się do swoich domów, a ja stałam uśmiechnięta na ganku i patrząc w gwiazdy piłam z Damonem grzane wino 

- Dziękuję ci za dziś - odezwałam się cicho - Było pięknie i tak magicznie 

- To prawda, mi też podobał się ten dzień. Dziękuję że chociaż dzisiaj mogłem spędzić z tobą czas, lecz trochę się martwię 

- Czym takim?

- Tym że gdy pojawi się twój przyjaciel, sprawi że zapomnisz o tym dniu 

- To nie prawda, nic nie sprawi że zapomnę o tym dniu, możesz być tego pewny, nawet on 

- Mam nadzieje że tak właśnie będzie, ale to nie zmienia faktu że to jego kochasz i gdy się pojawi to jego wybierzesz, nie mnie 

- Damon o czym ty mówisz? 

- O tym że mi się podobasz i że się w tobie zakochałem, i to nie dlatego że wyglądasz tak jak ona, ale za to jaka jesteś, ona nie miała tak dobrego serca jak ty, i moze to źle że tak powiem, ale ona by nie była tak dobrą matką dla naszego syna jaką jesteś ty, ona była nie szczera i nie wierna, miała romans z moim bratem, lecz dziś po tylu latach to już nie istotne, chciałbym ułożyć sobie życie z tobą, bo chodź jestem tu dopiero drugi dzień to już zdążyłem cię pokochać i Claus też, chciałbym zostać tu z tobą na zawsze i wspólnie wychować Clausa, i wiem że pewnie nic to nie zmieni, ale byłbym głupcem gdybym nie spróbował 

Moje serce waliło tak mocno że chyba bardziej się nie dało, a jednak się myliłam, dało, gdy zdjął okulary zamknął powieki i pocałował mnie tak że czułam się jak w bajce, nasze usta pasowały do siebie idealnie, a mimo to musiałam to przerwać, bo mimo że kochałam jego i Clausa całym sercem, byłam tego pewna, to jednak chciałam pozostać wierna Gabrysiowi, dlatego nie chętnie, lecz stanowczo odsunęłam Damona od siebie 

- Wybacz nie mogę, w moim sercu jest Gabryś, kocham go od dziecka, chce pozostać mu wierna, przepraszam - powiedziałam ze łzami w oczach 

- Rozumiem - spojrzał na mnie smutno, a mnie przeszedł dreszcz nie mogąc dłużej tego znieść, uciekłam do domu a gdy rano wstałam ich już nie było 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top