| trzydzieści jeden |
Pod osłoną ciemności Grzmiąca Blizna wypełzła spod krzewu i spotkała Ważkową Sadzawkę siedzącego obok wejścia.
- Wszystko gotowe - szepnął, kłaniając się jej delikatnie. Rozbawiło to ją. Nie było powodu do ukłonów. Stawała się równie parszywa, co jej ojciec. Nie znalazła w tym żadnych honorowych cech.
Wyszła z Obozu. Skierowała się ku rzece, ku miejscu śmierci Cienistego Kła. Na miejscu, w migoczącym świetle odbijanym przez cicho sunącą rzekę, spotkała Kamiennego Pazura. Leżał na ziemi, wyglądając żałośnie podobnie do żaby z wygiętymi pod dziwnym kątem nogami.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top