Trzydzieści dziewięć
Węglowa Gwiazda wyszedł ze swojej nory, chcąc jak najszybciej wrócić do swoich liderowych zadań. Grzmiąca Blizna wyczuła w nim coś niepokojącego, nie zamierzała jednak teraz tego komentować.
Kiedy ostatni raz rozmawiali? Nie pamiętała już. Raczej schodzili sobie z drogi.
- Co się dzieje? - zapytał królowej, która roniła gorzkie łzy. Grzmiąca Blizna najchętniej zabrałaby ją do swojej nory, by załagodzić szok po swojemu, ale Węglowa Gwiazda miał w tamtym momencie priorytet.
- Moje dzieci gdzieś zniknęły. Nigdzie ich nie ma! - sapnęła z trudem. Szałwiowy Nos wytoczył się w tym samym momencie z nory zdruzgotany i nieobecny.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top