Epilog

- ... Sydney - piękne miasto, które ma za sobą pewną historię, niekoniecznie bezpieczną, jednakże bardzo interesującą. Historia pewnego człowieka, który sprawił, że mieszkańcy nie mogli czuć się bezpiecznie, pozostanie w naszych umysłach już na zawsze. Morderca, kryminalista, potwór - te słowa od razu rzucają się nam na język ilekroć słyszymy tylko jego imię. Zawładną całym kontynentem, poprzez swoje czyny sprawiając, że był on znany każdemu z nas, a jego obraz wzbudzał obrzydzenie i czystą nienawiść. Kto by pomyślał, że jeden człowiek z niewielką pomocą swoich ludzi da radę zniszczyć życie innych? Jak udało mu się przez cały ten czas, ani razu nie złapać się policji? Na swoim koncie ma wiele morderstw, oszustw, kradzieży, ucieczek i zupełnie nic sobie z tego nie robił, nie czuł poczucia winy, nie miał serca... Lecz od pewnego czasu możemy czuć się o wiele bezpieczniej, w końcu nie musimy się martwić tym, że ten człowiek może wyrządzić nam krzywdę. Dziś mija dokładnie rok od kiedy Rick Evans znany również pod pseudonimem Kevin Racs popełnił samobójstwo. Ciało mężczyzny zostało znalezione trzy dni po jego ucieczce z komisariatu. Zdesperowany, wiedząc, że nie ma już szans na ucieczkę z kraju, ze świadomością, że na żadnym kontynencie nie udałoby mu się znaleźć azylu, postanowił wybrać się na swoją ostatnią wycieczkę motocyklem wcześniej upijając się i zażywając narkotyki. Następnie wsiadł na swój pojazd po czym zjechał nim z urwiska, wpadając do wody... Tak więc, możemy już spać spokojnie i ponownie cieszyć się życiem, wiedząc, że znienawidzony przez nas potwór już nigdy nam nie zagrozi. Życzę więc wam wszystkim dobrej nocy, mówiła dla was Katherine Stewart...

Scarlett przełączyła stację radiową, po czym westchnęła i przyłożyła głowę do szyby samochodu. W jej głowie znów pojawił się obraz brata, znów wydawało jej się, że słyszy jego głos, wmawiający jej dalej tysiące bzdur. Wspomnienia związane z Rickiem ani przez chwilę nie dawały jej spokoju, czasem w środku nocy budziła się krzycząc głośno. Widziała w snach brata, który albo mierzył w jej stronę pistoletem, albo torturował ją w różny, inny sposób... Nie wiedziała jak ma się od tego uwolnić, nie potrafiła... Myślała o nim zbyt często, czując... No właśnie, nie miała pojęcia co czuje. Dziewczyna nienawidziła go całym sercem, chciała już nigdy nie mieć z nim do czynienia, ale nigdy nie przyszło jej do głowy by go zabić. Bo przecież... To wciąż był jej starszy brat. Scarlett szybko jednak pozbyła się tej myśli, wiedziała, że przecież i tak nie ma nic wspólnego z Rickiem, była od niego inna, zupełnie.

Przymknęła oczy, biorąc głęboki oddech, kiedy poczuła rękę Luke'a na swoim udzie. Otworzyła oczy, uśmiechając się delikatnie i odwracając wzrok w stronę chłopaka siedzącego za kierownicą. Hemmings co chwilę spoglądał na Scarlett również się uśmiechając. Doskonale wiedział co chodzi Scarlett po głowie.

- Nie myśl już o nim, to przeszłość - Mruknął, ponownie uważnie wpatrując się w drogę. Chłopak martwił się o nią i za wszelką cenę starał się sprawić by zapomniała o przeszłych zdarzeniach. Od tamtej pory starał się być przy niej zawsze, chroniąc ją i pocieszając. Bardzo mu na niej zależy.

Scarlett chwyciła jego rękę, po czym splotła ich palce.

- Wiem - Szepnęła cicho, poprawiając się na miejscu pasażera. Luke uniósł ich dłonie, przykładając je do swoich ust i całując rękę dziewczyny, wywołując na jej twarzy większy i bardziej promienny uśmiech.

Przygryzła wargę, wpatrując się w przednią szybę.

- Jakieś wieści od Michaela? - Spytała po chwili, chcąc zmienić temat.

Luke pokręcił przecząco głową.

- Nie, wygląda na to, że Clifford naprawdę świetnie się bawi wraz ze swoją dziewczyną w Europie, nawet nie ma czasu by na chwilę zadzwonić. Ostatnio rozmawiałem z nim jakieś pięć dni temu - Zaśmiał się. - Jak jej tam było? Charlotte?

Scarlett kiwnęła głową, również się śmiejąc. Po chwili wyciągnęła ze swojej torby komórkę, słysząc powiadomienie. Odblokowała telefon, odczytując wiadomość.

- Madeline i Calum zapraszając nas dzisiaj na mini imprezę w ich domu - Powiedziała, po chwili marszcząc brwi. - Ciekawe z jakiej okazji.

- Hood zapewne ma się zamiar jej oświadczyć - Mruknął Luke, odwracając się na chwilę w stronę Scarlett. Dziewczyna uśmiechnęła się głupio.

- Sądzisz, ze to zrobi?

- Pewnie, już od jakiegoś czasu Calum chodzi cały nakręcony i zdenerwowany, poza tym naprawdę wziął ich związek na poważnie - Odparł.

Dziewczyna wzruszyła ramionami.

- Ciekawe czy Ashton będzie, od kiedy założył klub ciągle jest czymś zajęty - Stwierdziła, spoglądając na Luke'a.

- Nie mam pojęcia, ale napisz im, że nas nie będzie - Powiedział, po chwili zatrzymując auto.

- Dlaczego? - Spytała Scarlett marszcząc brwi i rozglądając się wokół, miejsce w którym byli wydawało się być jej znajome, co było raczej dziwne, gdyż Evans raczej rzadko wybierała się do lasu, zwłaszcza tak oddalonego od miasta.

- Bo dzisiejszą noc spędzimy wyłącznie we dwoje - Odpowiedział chłopak, uśmiechając się i poruszając brwiami.

Dziewczyna zaśmiała się po czym uderzyła Hemmingsa w ramie.

- Nawet o tym nie myśl, nie ma mowy, a zwłaszcza po tym co odwaliłeś tydzień temu, Diana i Derek wciąż się do mnie nie odzywają - Westchnęła, krzyżując ręce. Luke wzruszył ramionami po czym zaśmiał się i wyszedł z samochodu. Obszedł auto i otworzył drzwi dziewczynie.

Scarlett wysiadła, ponownie rozglądając się.

- Gdzie my w ogóle jesteśmy? - Spytała, niestety nie dostała odpowiedzi na swoje pytanie, poczuła jedynie jak chłopak chwyta ją za rękę, po czym zaczyna prowadzić pewną ścieżką w górę.

Po chwili oboje stali na klifie, a przed nimi był widoczny przepiękny krajobraz całego miasta. Scarlett uśmiechnęła się szeroko, patrząc przed siebie.

- Mówiłem, ze tutaj wrócimy - Powiedział Luke, przyciągając dziewczynę do siebie, następnie przyłożył swoje czoło do jej, wpatrując się w jej oczy z uśmiechem. Kochał to robić.

Scarlett chwyciła policzki po chłopaka, przyciągając jego twarz, a następnie złączyła ich usta w pocałunku. W końcu wszystko się ułożyło, w końcu miała normalne życie.

Scarlett wiele razy słyszała, że 'ZEMSTA jest słodka', jednak życie nauczyło ją, że to największa bzdura jaką kiedykolwiek znała. Zemsta nigdy nie jest i nie będzie rozwiązaniem...

- Powtórzmy sobie wszystko jeszcze raz... Kim jesteś?

- Jego księżniczką.

- Świetnie. Czego od niego chcesz?

- Jego miłości.

- W zamian za co?

- W zamian za moją

- Jakie jest twoje zadanie?

- Być przy nim zawsze, na dobre i na złe.

- Kto jest twoim celem?

- Luke Hemmings.

* * *

Cóż...Więc... Chyba wygląda na to, że to koniec.

Sama nie mam pojęcia co czuję, będę tęsknić za tym opowiadaniem, ale jednak z drugiej strony cieszę się, ze udało mi się je skończyć. Wiele razy było naprawdę ciężko i sama nie wiedziałam czy jest sens je w ogóle dalej pisać, ale się nie poddałam i jestem z tego ogromnie dumna.

To że dotarłam do końca to również Wasza zasługa i chcę Wam za to ogromnie podziękować. Szczególnie tym, którzy komentowali rozdziały czy też pisały tweety z hasłem #ZemstaFF. Dziękuje również osobom, które pomagały mi z głównym kontem ZEMSTY na twitterze. To była ogromna pomoc!

Jestem Wam za to wszystko ogromnie wdzięczna bo podtrzymywaliście mnie na duchu i wspieraliście. Często przeciągałam dodanie rozdziału, wiele razy z powodu niespodziewanego wyjazdu itp. Dziękuję więc za Waszą cierpliwość.

Jeśli chodzi o zakończenie... Chciałam by wszystko zakończyło się szczęśliwie, sądzę, ze i tak już wystarczająco przeszli.

Chcę również zaznaczyć, że nie będzie kolejnej części ZEMSTY (dam dam daaam), natomiast zupełnie nowe opowiadanie. Nie chcę Wam zdradzać szczegółów, ale głównym bohaterem tym razem będzie Michael. Będzie to ff o tematyce kryminalnej, thriller, bad. Mam nadzieję, ze Wam się spodoba. W związku z tym również prosiłabym abyście czasem zaglądali na bloga i nie usuwali tego opowiadania z biblioteki na wattpadzie, gdyż mogą pojawić się tu nowe informacje dotyczące następnego mojego ff i byłabym naprawdę zachwycona gdybyście chcieli je przeczytać.

A więc to już chyba wszystko.

Jeszcze raz Wam bardzo dziękuję i ogromnie kocham ♥ Trzymajcie się ciepło. Widzimy (lol) się w następnym opowiadaniu ♥


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top