Rozdział 13


Rzesza przeżył jakoś wieczór i wczesną noc. Gdzieś koło trzeciej Niemiec wstał w łóżka i wpakował wszystko do plecaka. Niestety musiał pożyczyć go od ZSRR, bo nie miał gdzie tego schować. Westchnął. Postanowił iść. Omiótł wzrokiem swój pokój i cichutko wyszedł. Dotarł do drzwi, które oczywiście były zamknięte. Ale przecież od czego jest okno!

Otworzył je bardzo powoli, żeby nie narobić dużego hałasu. Przez chwilę przemknęła mu myśl, że przecież ZSRR CHCIAŁ go tu trzymać i co będzie jak go złapie? On go zabije! Zadrżał i aż dostał gęsiej skórki. NA PEWNO go zabije! Może powinien jednak poważniej się nad tym zastanowić? Kto powiedział, że tą ucieczką nie zrani Sowieta jeszcze bardziej? Tak jakby znowu wbił mu nóż w plecy, znowu go zdradził! To będzie nie w porządku.

Westchnął i siadł na ziemi, przy drzwiach. Już nie wiedział co robić, kompletnie. Serce podpowiadało mu, żeby zostać, rozum też, ale świadomość tego, że rani ZSRR samą swoją obecnością, go zabijała. Cały czas miał przed sobą wczorajszy widok Sowieta z łzami płynącymi po twarzy. I to z jego winy! A chciał tylko jeszcze raz go w sobie rozkochać! Nie miał zamiaru go ranić!

Powinien napisać mu list z powodami, dlaczego to zrobił. Może dzięki temu ZSRR łatwiej sobie poradzi z jego odejściem i nie będzie chciał go na siłę szukać. Miał taką nadzieję.

Odetchnął głęboko i zaczął pisać. Nie wiedział jak to ubrać w słowa. I jak nazwać Rosję? ,,Najdroższy ZSRR"? Nie pasuje. Siedział chyba ze dwie godziny nad tym głupim liścikiem. W końcu mu się udało.

Brzmiał on następująco:

Drogi ZSRR,

Niestety jestem zmuszony opuścić Twoją posiadłość. Spowodowane to nie jest z samolubnych pobudek typu: bo mi tęskno za domem, albo chcę zobaczyć tego idiotę – Włochy. Tylko z ważniejszych powodów. Nie chcę Cię bowiem więcej krzywdzić. Myślałem, że moja obecność tutaj spowoduje, że od nowa się we mnie zakochasz. Lecz okazało się, że zamiast tego robię Ci jeszcze większą przykrość. Chciałem Cię szczerze przeprosić. Nie chcę żebyś przeze mnie jeszcze więcej cierpiał, więc opuszczam Cię. Nie będziesz musiał więcej na mnie patrzeć. Uznaję swoją porażkę jako kochanka, a Tobie życzę w niedalekiej przyszłości, spotkania prawdziwej miłości, która Cię nigdy nie zdradzi.

Nie próbuj mnie szukać

Żegnaj; tym razem już na zawsze

Rzesza

Pisząc to, Niemiec uronił sporo łez. Miał za to pewność, że list jest przemyślany i że nie będzie żałował jego napisania. Nic w nim nie znalazło się niepotrzebnie. Najważniejsze było to, że ZSRR już więcej nie pocierpi. Odetchnął po raz już niewiadomo który, głęboko i ruszył do okna.





Hejka! Kto tęsknił za nowym rozdziałem tego ff? Ręka w górę! Już jest! Nie odpowiadam za załamania nerwowe i zniszczenie humoru! Ostrzegam.

Pozdrowionka!

~MadokaAi

19.09.19

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top