Rozdział 9 - Zdrada jest niewybaczalna

Otworzyłem oczy i ujrzałem Ethana wraz z Suzie. Siedzieli ze mną, a dokładniej przy moim łóżku. Chciałem podrapać się po przedramieniu ale o coś zachyczyłem i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę że się okaleczyłem.
Ethan zsunął się z fotela i momentalnie się obudził, na co ja się lekko zaśmiałem, ale po chwili z lekkim zgrzytem zębów, stłumiłem okrzyk bólu, który poczułem w głowie. Ethan pidszedł do mnie i lekko objął mnie w pasie. Miałem na myśli przytulił.
- Mam nadzieje że już dzisiaj wszystko w porządku... - powiedział niepewnie patrząc na mnie.
- Nie pamiętam co się wczoraj działo... - powiedziałem.
- To dobrze.. - powiedział Ethan dając mi szklankę ciepłej herbaty. - spędziliśmy z tobą tutaj całą noc, na zmianę spaliśmy, by patrzeć czy z tobą wszystko okej. - mrugnął zlewają na koniec.

**POV. Levi**

Obudziłem się w nie swoim łóżku, i w nie swoim pokoju, rozebrany do naga. Od wróciłem się na drugi bok i zobaczyłem Clare... wszystko z poprzedniej nocy do mnie wróciło, j szczerze to mi się żygać chce teraz. Spojrzałem na zegarek, jest koło godziny szóstej, a w dodatku jest piątek. Wstałem z łóżka uważając przy tym by nie obudzić Clare. Ale tak jak chcem to nigdy się nie stanie.
- Chyba o czymś zapomniałeś. - gdyby nie to że stałem w spodniach na ziemi, to bym z nich wyskoczył od razu.
Odwrociłem się w stronę Clare a tam na moim miejscu widziały na szefa fotki. Przejrzałem się im bliżej i zrozumiałem co zrobiłem.
- Nie waż się wstawić ich do internetu. - warknąłem, ale ona się tylko zaśmiała.
- Jest jeden warunek. - powiedziała nachylając się. - Albo zostaniesz moim chłopakiem, albo te fotki będą w internecie. - powiedziała.
~ Ku•wa.. - przeklnąłem pod nosem.
- To jak? - powiedziała oblizuje usta.
Nie mogę tego zrobić dla Nathana. Będzie mu strasznie przykro i będzie zły za to że go zdradziłem. Zdrada jest niewybaczalna.
- Z-... zostanę.. - głos mi się załamał.
Tak czy siak kiedyś muszę się jej pozbyć, a przecież jej nie je•ne w łeb i nie zakopie u niej w ogródku na tyłach domu.
- Grzeczny chłopiec. - powiedziała, i popocałowała mnie w usta, na których miałem grymas już na samym zbliżania się jej ust do moich.
Pod powiekami miałem łzy. Tak bardzo chciałem, tak tu i teraz obejmować Nathana, a nie ją...
Co ja najlepszego zrobiłem...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top