Rozdział 12 - ostatnie miejsce obok
Promienie słońca wpadły do pokoju, prosto w moją twarz. Z grymasem zmusiłem się do siadu. Spojrzałem na młodego, ja go wyraz twarzy był słodki. Po chwili się spostrzegłem że już nie śpi i mi się przygląda. Jego czerwone lekko podkrążone oczka wpatrywały się w moje.
- Dzień dobry. - wyrwałem się z głębokich zamyśleń aby powiedzieć mu miłe słówka.
- Dzień dobry.. - powiedział uśmiechając się lekko.
**Time Skip**
Siedziałem w ławce wpatrując się w horyzont za oknem. dopiero co były walentynki, a już jesień. Ten czas tam szybko zleciał bez niego... Rozmyślałem nad planem dnia gdy ktoś mnie szturchnął. Kiedy się odwróciłem napotkałem te same.. i jak zawsze piękne oczy...
- Spadaj stąd, to moje miejsce. - powiedział stanowczo. Starał się grać bad boy'a? To mu nie wychodzi to.
- Nawet mnie nie poznajesz. - powiedziałem wstając z ławki. Nie oglądałem się za siebie, nawet nie chciało mi się patrzeć w jego oczy. Wiedziałem że jest kłamcą, ale co trzymało mnie przy nim? Tęsknota? Taka tęsknota... jest zbyt bolesna dla mnie. Wyszedłem z klasy natykając się na nauczyciela który akurat miał wejść do klasy.
Zacząłem się tłumaczyć że nie ma dla mnie miejsca, ale było jedno, i ostatnie zarazem miejsce obok tego idioty. Nauczycielka zagroziła mi że jeśli nie zajmę miejsca obok tego debila, to wstawi mi uwagę i zaraz będzie dywanik u dyrka, plus dostanę niższą ocenę z zachowania. Nie chciałem nic z tych trzech rzeczy więc zdecydowałem że usiądę, miałem gdzieś to że patrzyło się na mnie kilkanaście osób, chciałem mieć spokój.
- N.. - chciał z siebie coś wydusić ale schyliłem się z przeciwnej strony by zajrzeć do plecaka. Najpierw nie zdradza i rani, nie otem gra bad boy'a a teraz się mną interesuje..? Żenada.
**Time Skip**
Koniec lekcji. Tak się cieszyłem że te ostatnie dni tygodnia zleciały szybko. W weekend mam zaplanowane pojechać na tor cross'owy z Ethanem i Suzi. Nie mogłem się już doczekać jutra.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top