[Tom 1] Rozdział 5

Jeżeli ten rozdział się w końcu nie doda, to będę wkur...*kaszel*bardzo, bardzo, ale to baaardzo zła...

Nie pytajcie nawet ile czasu się z tym mordowałam, po prostu nie pytajcie... Szlag mnie już dawno trafił jasny i ciemny, a nawet turkusowy i różowy.

Potrzebuje urlopu...

albo drinka...

może obu na raz...

...

ech... idę po drinka kamikadze... Enjoy... czy coś...

- TobiMilobi

*****

19 Lutego 2021

Blablabla... Pitupitu... Sranie w banie... Siedzenie w sali pełnej debili, którzy na wstępie najpewniej zginął, strasznie go irytowała. Nie mógł ich już słuchać, a tym bardziej kolesia, który darł japę. Wyglądał jak papuga albo banan z fryzurą postawioną w górę. Mieszał słówka Angielskie z Japońskimi, co powoli doprowadzało Bakugo do białej gorączki. Zerknął w bok. Tamiko również wydawała się niezadowolona z zachowania krzykliwego typa. Mina i Kirishina raczej mieli głupkowate wyrazy twarzy, nie do końca wiedząc, czy zirytować się i ponarzekać, czy też wyjść i nie wracać.

- Kurwa, wreszcie. - Wyrzucił z siebie, gdy tylko wyszli z zatłoczonej sali. - Myślałem, że komuś zaraz ryj obije...

- Nie było aż tak źle, Bakugo! - Zakrzyknęła rożowowłosa dziewczyna o jaśniejszej, różowej skórze. - Zobaczysz, pokonamy wszystkich i staniemy się idealną drużyną!

- Mina dobrze gada! - Kirishima zakrzyknął z entuzjazmem. - Mamy świetny plan i trenujemy wspólnie od dwóch lat, więc można wykorzystać kilka naszych zagrań! Idealnie męsko-damska siła!

- Skoro mają to być roboty o różnym poziomie trudności, to wykorzystałabym atak grupowy na jakiegoś Zero. - Tamiko przyjrzała się zamkniętym wrotom. - Dodanie ich do egzaminu, gdzie w teorii nie mają żadnych punktów, jest bardzo podejrzane.

- Co masz na myśli? - Mina nachyliła się do niższej o pół głowy od niej szatynki. - Kazali nam ich unikać, bo są bardzo niebezpieczne i raczej sobie nie poradzimy.

- Skoro mamy sobie nie poradzić, to czemu je w ogóle dodali? - Bakugo wtrącił się, zwracając na siebie uwagę nie tylko znajomych, ale kilku osób stojących nieopodal. - Utrudnieniem są ogólnie roboty same w sobie, a dodanie śmiertelnych niszczycieli to bezsensowny rzut do zniechęcenia mięczaków. Większość spieprzy z podkulonym ogonem, nie robiąc kompletnie nic, bo nie będą w stanie.

- Bakubro, to nadal ty? - Kirishima tknął w policzek blondyna.

- Spierdalaj albo zginiesz! - Warknął.

- Chłopaki spokojnie! - Mina postanowiła ich rozdzielić. - Czyż to nie ekscytujące?! - Wyrzuciła ręce w górę, chlapiąc odrobinę kwasem na boki. - Niedługo zdamy egzamin i oficjalnie staniemy się bohaterami!

- Nooo, prawie. - Kirishima parsknął śmiechem. - Dopiero dostaniemy się do U.A. i będziemy się szkolić na bohaterów, o byciu pro musimy poczekać swoje. Cierpliwości.

Bakugo ignorując dalszą rozmowę znajomych, rozejrzał się ukradkiem, chcąc zająć jakoś jeszcze kilka chwil czasu przed egzaminem. W tłumie rozpoznał dziewczynę, która wpadła na niego kilka tygodni temu. Prychnął zdegustowany. Ta beksa naprawdę planowała spróbować swoich sił w egzaminie na bohatera? Co za bezsens... Głuchy dźwięk rozbrzmiał, przerywając jego rozmyślania i rozmowę pozostałej trójki. Mieli gotowy plan działania. Trenowali wspólnie od przeszło dwóch lat i wiedzieli o swoich zdolnościach bardzo dużo, więc taka forma egzaminu sprawnościowego nie będzie dla nich większą trudnością. Przebiegli wraz z resztą dzieciarni przez bramę i na wstępie Bakugo powalił pierwszego robota, a Kirshima wbił skamieniałe dłonie wprost w metalową głowę, gasząc jego podzespoły.

- Łatwizna... - Prychnął blondyn.

Wszyscy wokół przystanęli na sekundę i zostali odrzuceni na boki przez niewidzialną siłę. Zaczęli się rozglądać z konsternacją, ale mieli na to jedynie dwie sekundy, dostrzegając dziewczynę o brązowych uniesionych włosach. Jej oczy wręcz świeciły fiołkowym światłem, tak samo jak dłonie wyciągnięte na boki. Tuż przed nią wylądował robot dwupunktowy z gotowością do ataku.

- Mina!

- Robi się~! - Zaświergotała wesoło, przebiegając tuż obok Tamiko. Skupiła kwas w dłoniach i przejechała po odnóżach robota dwupunktowego, czym zachwiała jego koordynację. - Kiri! Baku!

- Zdychaj!!

Bakugo cisnął Kirishimą wprost w robota, a rudzielec skamieniał i przebił go na wylot, w ostatniej chwili chwytając się wystających pourywanych kabli. Wszyscy wokół zamilkli w szoku, obserwując to, co miało przed kilkoma sekundami miejsce. Czy oni właśnie działali wspólnie do zlikwidowania przeciwnika? Ale to bez sensu... Powinni działać samodzielnie, a nie w grupach!

- Super!/Brawo. - Mina i Tamiko przybiły sobie wzajemnie żółwika.

Ich wyczyn nie pozostał bez echa, ale nie zwracali uwagi na innych uczestników. Mieli pewien cel i nie planowali zrezygnować z niego. Bakugo i Tamiko współgrali idealnie, znając swoje słabe i mocne strony, a zdolności Miny i Kirishimy, którzy dołączyli do nich ledwie dwa lata wstecz, dodatkowo podnosiło poprzeczkę w ich zagrywkach. Jeżeli mieli dostać się do U.A. to tylko jako drużyna. Bohater to nie jednostka, a część większego ugrupowania. Zaufanie i współpraca były najważniejsze, a właśnie to pokazywali obserwującym ich z uznaniem nauczycielom i pro bohaterom, a także pozostałym uczestnikom egzaminu.

- Zero nigdzie nie ma! - Bakugo uderzył w kolejnego robota jednopunktowego, którego tym razem powaliła swoim Quirk Tamiko. - To bez sensu!

- Ej, dostanie się do U.A. mamy w kieszeni, luz! - Kirishima poklepał go po plecach, uprzednio powalając wraz z Miną kolejnego dwupunktowego. - Po co ci zerówka do kompletu?

- Bo w prawdziwej walce zginęłoby wpizdu ludzi!

W tej sekundzie wyłoniło się kilka Zero punktowych robotów, paraliżując uczestników, którzy rzucili się do ucieczki. Jednak Bakugo, Mina, Kirishima i Tamiko stali w miejscu gotowi do podjęcia wyzwania. W końcu byli przyszłymi bohaterami, a to ich mała kolejna poprzeczka do przeskoczenia.

- Pozostawienie jakiegokolwiek z wrogów samopas, to lekceważenie przeciwnika i skazywanie kogoś na śmierć! - Bakugo uśmiechnął się, nachylając lekko w przód z rękami na boki, w gotowości do ataku. - Nie dam im tej satysfakcji i ich rozpierdolę!

- Katsuki ma rację. - Tamiko aktywowała swoje Quirk, a oczy i dłonie zaczęły lśnić fiołkową barwą. - Pozostawienie śmiertelnego niszczyciela, jakim jest Zero poziomowy to niemal skazanie na śmierć około ośmiuset tysięcy niewinnych ludzi. Podjęcie takiego wyzwania, zmniejsza śmiertelność cywili o co najmniej 85%.

- Racja! - Mina stanęła w rozkroku z lekki uśmiechem. - Ucieczka z miejsca zagrożenia bez podjęcia walki, nigdy nie powinna wejść w styl życia bohatera!

- Czekajcie! - Kirishima powstrzymał ich, po czym wskazał na niewielkie gruzowisko. - Tam ktoś jest!

Kłęby dymu lekko przerzedziły się, ukazując szatynkę, którą Bakugo przymilnie nazwał beznadziejną beksą. Jej noga utknęła w gruzowisku. Sparaliżowana ze strachu nie była w stanie się ruszy. Mina zerknęła szybko przez ramie, chcąc znaleźć jakieś wsparcie, ale nikt z uczestników nie miał zamiaru się ruszyć. Szlag by ich!

- Czas na atak „ABC-Smash". - Tamiko uśmiechnęła się, co pozostali odwzajemnili. - Gotowi?

- Tak jest!

- Rozwalimy go po męsku!

- Rozpierdolić gnoja!

Bakugo i Kirishina ruszyli biegiem. Czas na akcję... Dłonie Tamiko zalśniły fiołkową aurą tak samo jak i oczy, a Zero ze zgrzytem nie był w stanie się poruszyć, otulony tą samą poświatą. Ten moment wykorzystali chłopcy, skacząc idealnie na robota i powalając go najsilniejszym ze swoich ciosów. Monstrualny Zero z potężnym hukiem odbił się do tyłu, powalając niczym w mini domino kolejne dwa, stojące tuż za nim. Pierwszy Zero zgasł. Kirishima i Bakugo jednak na tym nie poprzestali i obaj przeskoczyli na pozostałe dwa powalone roboty, niszcząc je w niemal idealnie z synchronizowanym ataku. Tymczasem Mina stopiła swoim kwasem w dłoniach gruzowisko z uwięzionej nogi szatynki, a Tamiko utrzymywała na nich teraz niewielką fiołkową kopułę, wciąż jednak zerkając w kierunku chłopców, upewniając się, że nie potrzebują pomocy. Kiedy tylko Ashido chwyciła szatynkę na ręce i przebiegła z nią tuż obok Tamiko, zabrzmiał dźwięk głoszący koniec egzaminu. Minko zsunęła się do siadu na gruzowisku, oddychając z niemałym trudem. Dawno nie musiała aż tak dużo wykorzystać swojej mocy i chyba ją nadwyrężyła, ale tylko troszeczkę...

- Nic wam nie jest? - Kirishima natychmiast podbiegł do dziewczyn.

- Nic, nic! - Ashido zapewniła gorliwie. - Jesteś cała? - Spojrzała na ocaloną, bladą szatynkę. - O nie... Tamiko!

Minko zareagowała natychmiast. Aktywowała moce i odciągnęła uratowaną dziewczynę w kierunku gruzowiska, gdzie zwymiotowała. Odetchnęła głęboko i spojrzała w górę wprost na czerwone tęczówki i chwyciła podaną dłoń. Wstała z niemałą pomocą Bakugo, na którego się oparła. Kirishima wziął na ręce zaś uratowaną szatynkę. Ruszyli do wyjścia, a wszyscy zebrani uczniowie rozstąpili się przed nimi, jakby byli realnymi pro bohaterami po prawdziwej walce i akcji ratunkowej. Biła od nich niesamowita pewność siebie, spokój i lekkość... Dawali poczucie bezpieczeństwa, aury pro herosów przyszłości.

All Might uśmiechnął się mimowolnie, patrząc na czwórkę uczniów. Właśnie był świadkiem jednych z najlepiej zgranych przyszłych pro herosów. Przyszłość malowała się w naprawdę kolorowych barwach...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top