Rozdział 4

On odsunął rękę bym mogła zobaczyć że przeprowadził mnie nad rzekę. Jezu on zawsze wie czego potrzebuje nawet gdy ka tego nie wiem. Bo ja kocham rzeki. A moje miejsce na ziemi jest właśnie nad rzeką i on mnie tam zaprowadził. Łzy napłynęły mi do oczu patrzyłam tylko na wode. Nic w niej nie było dola innych dla mnie to droga dla mnie to sznurek , drabina gdy wpadne w złą studnię. Nawet nie zauważyłam kiedy Kamil odszedł po pewnym czasie zobaczyłam że siedzi cicho na jednej z gałęzi i patrzy się na mnie. Zobaczyłam tylko że póścił do mnie oczko już miał zejść gdzy ja mu powiedziałam cicho i jeszcze trochę nieśmiało Dziękuję nie schodz nie odchodz!
Po czym wzdrapałam się na gałąź i przytuliłam do niego on powiedział nie odejdę spokojnie kocham Cię ❤
Ja nwm dlaczego odpowiedziałam ja cb też ❤
Jak to możliwe że zakochałam się w moim przyjacielu??? Teraz o tym nie myślę tylko żyje nadzieją że bedzie lepiej. A co do tych zdjęć to niech się śmieją.

Z transu wyłudził nas dźwięk telefonu zobaczyłam 12:34 jak to nie byliśmy na lekcjach trudno jak tyle straciliśmy to co się stanie jak nie pójdziemy teraz?? Chyba nic.

Okey jest kolejny miłego czytania ❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: