Rozdział 15

Nienawidzę pożegnań, ale to było chyba najgorsze w moim życiu. Nie mogłam się ogarnąć tylko siedziałam na podłodze i patrzyłam na ścianę. Walizkę miałam już spakowaną i teraz czekałam tylko na oficjalne pożegnanie i jadę do domu.

Chłopacy za 10 minut kończyli trening, więc czas się zbierać. Kasia również nie miała za bardzo nastroju i cały nasz dzisiejszy wolny czas spędziła z Danielem.

No a sierota Wellinger stwierdził, że nie będzie się dołował i idzie na trening.

Wyszłam z pokoju i udałam się w kierunku sali głównej. Nikogo jeszcze nie było, więc usiadłam na kanapie, która znajdowała się w rogu sali.

Po około 15 minutach zjawili się wszyscy skoczkowie. Oczywiście bez Andiego bo jakże by inaczej, gdyby się nie spóźnił?

Schuster zaczął swoją przemowę, że bardzo nam dziękuję i takie tam pierdoły.

Nagle ktoś wbiegł do sali i zaczął krzyczeć, że już jest. Surprise Wellinger przybył!

Stanął obok mnie i pocałował mnie w policzek.

-Przepraszam- powiedział ze smutkiem malowanym na twarzy.

-Nic się nie stało- uśmiechnęłam sie lekko i wtuliłam w jego bok.

Po przemowie wszyscy do nas podeszli i zrobiliśmy jednego wielkiego przytulasa.

Pogadaliśmy jeszcze chwilę i razem z Kasią musiałyśmy iść już do busa.

Poprosiłam kierowcę o jeszcze 3 minuty i odciągnęłam Andreasa na bok abyśmy mogli w spokoju porozmawiać.

-Nie będę mówić rodzicom- powiedziałam i splotłam nasze palce razem.

-Ale czego?- zapytał Wellinger nie do końca wiedząc o co mi chodzi.

-Że będziemy razem mieszkać- spuściłam wzrok na moje buty.

-Okeyyy, tylko dlaczego?- zapytał.

-Oni nigdy w życiu by mi na to nie pozwolili-

-To jak mamy niby zamieszkać razem?- zapytał zmieszany.

-Powiem im, że będę mieszkać z koleżanką- uśmiechnęłam się lekko.

-To chyba nie jest najlepszy pomysł- pokiwał głową.

-Ania dalej wsiadaj, bo pojedziemy bez ciebie!- krzyknęła Kasia, która już siedziała w busie.

-Kocham Cię- powiedziałam i pocałowałam Andiego w usta.

-Ja ciebie też- odparł i mocno mnie przytulił.

Pięć godzin później byłam już w domu. Przywitałam się z rodzicami i szybko uciekłam do swojego pokoju. Bardzo mi go brakowało, ale najbardziej chyba brakowało mi mojego najwygodniejszego łóżka.

Andi dzwonił do mnie jakieś trzy godziny temu kiedy jeszcze jechałam do domu. Słyszałam, że był dość przybity no bo halo będziemy się widzieć teraz dość rzadko dopóki nie zamieszkamy razem.

No właśnie muszę porozmawiać z Andreasam, że nie za bardzo widzi mi się mieszkać z jego rodzicami, chociaż chciałabym ich oczywiście poznać. No ale ludzie trochę prywatności nikomu nie zaszkodzi.

Postanowiłam, że rozpakuję chociaż część moich rzeczy i wstawię je do prania. Było ich naprawdę dużo ale ogarnęłam się i w dwie godzinki rozpakowałam cała walizkę a nie część tak jak planowałam.

Posegregowałam je i wrzuciłam do koszy na pranie a część wstawiłam.

Kiedy już chciałam położyć się spać zadzwonił do mnie nie kto inny jak sam Andreas Wellinger Wielka Duma Niemieckich Skoków. Tak myślę, że wyczuliście ten sarkazm.

-Hej- powiedziałam a na mojej buzi mimowolnie pojawił się uśmiech.

-No cześć, nawet nie wiesz jak bardzo za Tobą tęsknie- odparł Wellinger.

-Domyślam się- parsknełam śmiechem tak jak Andi.

-Masz jakieś plany na jutro?- zapytał Andreas.

-Na pewno chce się porządnie wyspać a potem nie wiem pewnie będę opowiadać rodzicom jak było, bo dzisiaj nie miałam na to ani ochoty ani czasu-

-Uuu A co tak bardzo pochłonęło twój czas, że nie miałaś go nawet dla własnych rodziców?- zaśmiało się dziecko Milki.

-Pranie- odparłam dumna, że ogarnęłam to wszystko w nie całe dwie godzinki.

-Na prawdę robiłaś Pranie?!-

-Tak nie lubię wszystkiego zostawiać na ostatnią chwilę- uśmiechnęła się chociaż on i tak tego nie zobaczy.

- Dobra mniejsza o to. Dzwonię do Ciebie bo chciałem się zapytać czy na pewno chcesz ze mną zamieszkać-

-A co rozmyśliłes się już?- zaśmiałam się nerwowo.

- Nie oczywiście, że nie tylko chciałem Ci zaproponować abyśmy zamieszkali nie w Ruhpolding z moimi rodzicami tylko sami w Monachium. Co ty na To?-

-Kurczę chyba czytasz mi w myślach bo sama się przed chwilą nad tym zastanawiałam!- krzyknęłam do telefonu zadowolona, że nie będę musiała się go o to pytać.

-To postanowione! Jutro zadzwonię do jakiś biur nieruchomości A potem wspólnie coś wybierzemy- odparł Andi.

-Okey tylko jest jeden problem- odpowiedziałam cicho.

-Jaki znowu problem?- zapytał lekko zdezorientowany Welli.

-Wątpię, że moi rodzice nabiorą się na ten wkręt z koleżanką. Prędzej czy później i tak się dowiedzą, że mieszkam z Tobą. I tak od wejścia wypytywali mnie czy to prawda że jesteśmy razem a ja czy chciałam czy nie to musiałam to potwierdzić- powiedziałam na jednym wdechu.

-To powiedz im prawdę. Ja swoim rodzicom powiedziałem-

-I jak zareagowali?-

-Niby się ucieszyli a niby jednak trochę ich to zdziwiło że tak szybko chcemy razem zamieszkać-

-Ok pogadam z nimi jutro rano A teraz przepraszam Cię bardzo Ale pranie mi się wyprało- zaśmiałam się.

-Okey, okey już ci nie przeszkadzam. Zadzwonię jutro Kocham Cie!-

-Ja Ciebie też- rozłączyłam się.

Szybko wywiesiłam pranie, potem wzięłam gorący i długi prysznic, umyłam włosy i położyłam się do łóżka.

Przejrzałam jeszcze telefon a przed snem obejrzałam dokładnie każdą fotografię, którą zrobiłam sobie z Andreasem.

Tak bardzo mocno za nim tęsknię a nie mam pojęcia kiedy znowu się zobaczymy.

Mam nadzieję że już niedługo bo umieram z tęsknoty i teraz najchętniej bym się do niego przytuliła.

Myśląc o tym długo nie mogłam zasnąć i postanowiłam, że napisze do Kasi. Pewnie ona też nie umie sobie poradzić w tej sytuacji.

Do: Kasia
Hejka i jak tam się czujesz? Ty też tak mocno tęsknisz? Bo ja nie wiem co mam ze sobą zrobić 😔

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź bo już po niecałej minucie usłyszałam dźwięk, który oznajmił, że Kasia odpisała.

Od: Kasia
Cześć Ania, ja też bardzo tęsknię i od ponad dwóch godzin cały czas z nim rozmawiam i do tego płacze bo zobaczę go najprawdopodobniej dopiero za miesiąc.

Do: Kasia
A może zróbmy im niespodziankę i pojedźmy na zawody do Polski? Przy okazji odwiedzimy starych znajomych. Co ty na To?

Od: Kasia
Świetny pomysł! Spotkajmy się jutro i omówimy wszystko. W szkole i tak nie było nas już długo więc te parę dni nic nam nie zrobią 😁 Ja już kładę się spać bo padam Dobranoc!

Do: Kasia
Dobranoc! 😚

Kurczę jeśli nam to wyjdzie to już za cztery dni pojedziemy! Po chwili już spałam zadowolona z mojego pomysłu.


______________________________________

O matko jak ja dawno nic tu nie opublikowałam! Teraz postaram się nadrobić trochę te 9 miesięcy w przerwie Świątecznej ale to jeszcze nic pewnego. Mam parę pomysłów na nowe rozdziały Ale także na nowe fanfiction. Obiecałam sobie jednak, że najpierw skończę to a potem zacznę nowe! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!
Buziaki!!!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top