PROLOG

25 lipca

-Kasia mówię Ci i tak nie wygrasz- powiedziałam do mojej przyjaciółki, -serio chcesz się w to bawić? Nawet nie wiesz czy to prawda!-
-Oj Ania hahaha, warto spróbować!-
Tak Kasia wymyśliła sobie, że napisze jakieś opowiadanie na konkurs, w którym do wygrania jest tydzień ze skoczkami narciarskimi z Niemieckiej reprezentacji. Dla mnie był to głupi pomysł, bo i tak pewnie jej się nie uda no ale jak tak bardzo chce to niech próbuje.
-A pomożesz mi to napisać?- zapytała mnie Kasia -no wiesz ty masz 5 z niemieckiego i ortografia to twoja dobra strona- błagała mnie wręcz na kolanach.
-No dobrze- odpowiedziałam -tylko pamiętaj nie rób sobie nadziei- dobrze wiedziałam, że jej szansa na wygranie to 1/10000.
Gdy Kasia wyszła wreszcie mogłam iść pobiegać, lubiłam to robić, odprężało mnie to.
Berlin był strasznie duży, ale ja na szczęście mieszkałam w cichej okolicy, więc prawie nikogo nie mijałam. Mieszkałam tu już jakieś 15 lat. Gdy byłam mała moi rodzice dostali tu pracę więc musieliśmy się wyprowadzić z Polski a dokładniej ze stolicy kraju czyli Warszawy. Tu w Berlinie poznałam Kasie, ona także pochodziła z Polski. Stałyśmy się najlepszymi przyjaciółkami. Była w moim wieku i od razu złapałyśmy wspólny język. Zawsze gdy jej potrzebowałam zjawiała się najszybciej jak mogła, co był proste bo byłyśmy sąsiadkami.
Gdy skończyłam biegać, wróciłam do domu, wzięłam prysznic i zaszyłam się w swoim pokoju. Lubiłam tam przebywać, był on cały szary a ja lubiłam ten kolor, uspokajał mnie. Oczywiście rodzice próbowali mnie namówić na różowy no ale miałam wtedy już 17 lat, więc wściekły róż nie był zbytnio odpowiedni. Zaczęłam czytać książkę a po chwili już spałam, ten bieg musiał mnie bardzo wykończyć.

______________________________________

Tak więc to był baaardzo krótki prolog ;) Dopiero zaczynam moją przygodę z pisaniem i mam nadzieję, że ktoś to przeczyta! Myślę, że opowieść zaczyna się dość ciekawie gdyż mam na nią już parę pomysłów :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top