Pola

Miał wyjątkowo ambiwalentne odczucia co do uczestnictwa na kanale Genzie. Morderca autorytetem dla dzieci i młodzieży? Doprawdy wyjątkowo absurdalnym doborem idola było wybranie akurat jego, brzmiało to jak ponury żart. Chociaż kto by się mógł domyśleć jak wyglądało jego życie poza kamerami. Beznadzieja.

Gdy nadszedł koniec nagrywania, a operatorzy opuścili budynek większość uczestników została na luźnej rozmowie.

- Nie spodziewałam się po tobie tak dobrego mafiozy. - Usłyszał Patryk, gdy Faustyna zwróciła się do niego z lekkim uśmiechem.

- Ta. - Rzucił krótko zbywając ją.

- Twoje kłamstwa, manipulacje i rozegranie gry były idealne. - Dodała popijając napój z tego dziwnego popularnego kubka. Niekorzystne podążanie za trendami.

- Do samego końca wierzyłem w twoje słowa, bo każde twoje kłamstwo wyglądało i brzmiało zbyt przekonująco. - Odezwał się Świeży z nutą ekscytacji w głosie.

- Prawda! Jakbyś serio był mafia, wręcz idealne zagrania. - Skomentowała Hania.

Te słowa rozpaliły w nim gniew, choć nie umiał go do końca zrozumieć. To była jedynie gra karciana, luźna rozrywka na potrzeby odcinka, więc dlaczego te komentarze wywoływały w nim tak gwałtowne, negatywne emocje?

- Podobno wiadomo coś o śmierci Poli. - Odezwała się Faustyna zmieniając
bierzący temat rozmowy.

Patryk poczuł uderzającą falę stresu jakby mieli zaraz powiedzieć prawdę, ale przecież gdyby tak było już w tym momencie byłby na komisariacie.

- Są podejrzenia, że ktoś celowo podał jej tak ogromną dawkę narkotyków - Kontynuowała Faustyna, przeciągając słowa jakby z namysłem - Ale wierzę, że ta osoba zostanie odkryta i poniesie konsekwencje.

- A wiadomo kto to mógł być? - Odezwał się Bartek, który o tym wiedział, bo Patryk jedyne co to wpatrywał się w jeden punkt, nie potrafił się odezwać, jakby bał się, że zrzuci to na niego podejrzenia.

- Nie, jest toczone śledztwo w tej sprawie. - Odpowiedziała, a jakby Patryk w środku odetchnął z ulgą nadal zachowując kamienny wyraz twarzy.

Zbrodnia była idealna.

Każdy z ekipy czy Genzie czy poza niej wiedział, że Pola była narkomanką, dlatego właśnie odsunęli ją z projektu do momentu poprawy swojego stanu. Przesadą z jej strony był fakt, że przychodziła na nagrywki pod wpływem substancji psychoaktywnych.

Temtej nocy w domu Ekipy byla tylko ona.

Kamery, o których wszyscy wiedzieli na tydzień przed zostały zniszczone w sposób, który sprawiał, że wszystko wyglądało na naturalny zbieg okoliczności. Dzięki temu Karol nie musiał obawiać się monitoringu. Alibi Patryka zostało zapewnione przez Bartka, choć, mimo że w tej chwili nie było ono konieczne, zostało tak doskonale zaplanowane, że natychmiast wykluczyłoby go z jakiejkolwiek odpowiedzialności, nawet gdyby ślady prowadziły w jego stronę.

Patryk licząc się z każdym śladem czy odciskiem palców mimo grubych rękawiczek, podał niechybnie jej tak zwany "złoty strzał" heroiny podczas snu celowo przenosząc jej telefon pod łóżko żeby go nie znalazła zanim heroina ją zabije. Rzecz jasna resztę narkotyku w foli aluminiowej, tak żeby wykluczyć kogokolwiek odciski zostawił na jej szafce nocnej podkładając także łyżkę, na którą trzeba było ją podgrzać i już po jej śmierci zostawił na niej jej odciski. Tak samo zrobił z strzykawką, po czym rzucił ją tak jakby to ona to zrobiła.

Pola sama brała dużą ilość tabletek nasennych przepisanych od lekarza, także wiec podanie jej narkotyku obyło się praktycznie bez oporu z jej strony.

Wszystko było według zaleceń Karola, każdy najmniejszy krok był opisany mu dziesiątki razy, by na pewno niczego nie pomylił, tak by nie popełnił żadnego głupiego błędu. Każdy inny scenariusz jaki mógł się zdarzyć miał swój ratunkowy plan przygotowany przez Karola. Wyglądało to jak samobójstwo lub niewiedza na temat dawkowania heroiny.

On sam czuł obrzydzenie do tego co robił i obserwując jej objawy śmiertelnego przedawkowania praktycznie popłakał się tam. Czuł narastający ciężar winy. Wyglądał żałośnie, jak morderca prosto wyjęty z słabej książki.

Gdy dostał strzykawkę z narkotykiem od Karola przez myśl nawet przeszło mu, czy nie byłoby lepiej gdyby to nie on ja sobie zaraz wstrzyknął. Czuł się okropnie, a tego dnia gdy wrócił do domu Bartka męczył go płaczem i ciągłą chęcią przytulania się.

Jakże niepojęte było popadanie ze skrajności w skrajność.

Nie znał powodów z jakich Karol postanowił ją wyeliminować i także bał się dopytywać.

- Halo Patryk. - Gdy poczuł rękę na swoim ramieniu wzdrygnął się, ledwo powstrzymując od uderzenia kogoś jak dziś Hani. - Pytałem o coś. - Spojrzał na zmartwionego Bartka.

- Zamyśliłem się. - Odpowiedział krótko nie zdradzając nic więcej.

- Wiem o czym myślisz, ale to nie ma sensu, było minęło. - Usiadł na kanapie obok niego. Patryk nic mu nie odpowiedział wsłuchując się w rozmowę.

- Coś było, że leki nasenne, ale nie wiem, ona zawsze brała ich dużo. Strasznie przykre, że została znaleziona tak późno, może by znaleźli coś więcej, jeśli to poważnie było morderstwo, a nie zażyła leki przed tym wszystkim i zrobiła to z własnej woli. - Nadal tłumaczyła Faustyna.

Gardził jej osobą. W co ona się bawiła, że na siłę wypchała się w tą sprawę? Nie spełnione marzenia o zostaniu detektywem czy pracy w wydziale kryminalnym? Przez myśl Patryka przeszło, że była za głupia na takie coś, więc powinna zająć się swoim życiem, które ostatnio nie przyniosło jej sukcesów. Bartek odrzucił jej wyznanie miłosne, ale wcale nie było mu jej przykro, cieszył się, że może mieć go tylko dla siebie. Strasznie go tym zirytowała, za kogo ona się uważała Niedoczekanie.

Irytowało go najbardziej to, że nawet gdy dojdą do Karola to i on poniesie za to konsekwencje, spędzi zapewne po odkryciu każdego morderstwa długie lata w więzieniu.

- Gdzie idziesz? - Spytał go Bartek, gdy ten wstał.

- Do domu. - Rzucił krótko i oschle.

- Jadę z tobą. - Stwierdził i ruszył za nim bez pożegnania z innymi, nawet nie oglądając się za siebie.

- Chcesz prowadzić? Ja nie mam nastroju. - Spytał gdy stanęli przy jego Tesli.

- Mogę, ale ty za to powinieneś ochłonąć, widzę, że masz za dużo emocji w sobie. - Westchnął wsiadając na miejsce kierowcy, a ten jedynie przewrócił oczami nie odpowiadając.

Gdyby nie Bartek chyba by zwariował. Wiedział, że on też ciężko to przechodził, ale gdyby oboje zachowywali się tak samo doprowadziłoby ich obu do zguby. Były dni gdy to także Patryk uspokajał Bartka, szczególnie po zbrodniach nie radził sobie psychicznie.

Majaczył, powtarzał, że pragnie zniszczyć Karola. Była sytuacja gdy przez emocje chciał zakończyć swoją egzystencję, a Patryk go od tego odciągnął, próbując chociaż na chwilę podnieść go psychicznie, dać oparcie.

Oboje ta całą pojebana symulacje przeżywali na własny sposób, radzili sobie inaczej, ale łączyło ich to, że uspokajali siebie nawzajem.

W drodze do domu próbował myśleć o planie ucieczki, ale wszystko wydawało mu się głupie i bez powodzenia na sukces. Każdy pomysł wydawał mu się być nie wystarczający. To tylko zacierało jego nadzieję wyrwania się z szponów, by ominąć drogę pełną zakrętów.

Mogliby nawet teraz uciec jak najdalej, ale jak żyliby w ukryciu gdy są popularnymi osobami?

Jego dola byla przesadzona przez nieodwracalne czyny. Jakże żmudny był to wysiłek bez krzty cnoty.

_________________________

nie jestem żadnym mordercą, by wymyślać morderstwo idealne bez błędu, więc chętnie posłucham waszych uwag na temat moich niedociągnięć!

czemu Pola nie może zjeść hamburgera?

ah te suche żarty, ale poza tym chętnie posłucham waszych komentarzy na temat rozdziału!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top