Powrót na starość
Autor: Audiser
Wracam do domu tak cicho jak wiatr
o okna bijący - ze strachem gwałtownie
Oczami złotymi obserwuję za krat
czy przy oknie siedzisz spokojnie
Sylwetka porusza się na cieniu ściany,
palce dotykają białego przebiśniegu.
Widzę cię zza krat - mój kochany,
jak deptasz me serce w oka mgnieniu.
Bielą kwiatów w zaciszu ucztujesz
w kącie skrytego, miękkiego fotela.
ja patrzę wciąż jak malujesz
myślami tamtego - starego przyjaciela.
***
Wciąż wracam do domu przy kilkunastu snach
przed nami młodymi kryję pomarszczoną twarz,
cicho- gwałtownie bawię się w ten sam strach,
wiedząc,że nie przywrócę zgubionych nam
nielicznych lat.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top