W pułapce
Terrabelle było pięknym miejscem, szczególnie dla osób z zewnątrz. Zresztą, większość Świetnego Ludu zamieszkującego to miejsce sądziła tak samo. Ale oczywiście, jak zawsze, znalazły się wyjątki, które miały na ten temat odmienne zdanie. Zaliczała się do nich Eva Dalgorel.
Dziewczyna była córką władcy i całe życie spędziła w pałacu. Nie uważała Terrabelle za coś brzydkiego, wręcz przeciwnie. Ale mimo to miała już dość tego miejsca. Chciała zwiedzić świat, który znała z książek.
Jej ojciec nigdy nie pozwalał jej opuszczać pałacu. Uważał, że jest to dla niej zbyt niebezpieczne. Eva zawsze zastanawiała się, o jakie niebezpieczeństwa mu chodziło, bo sama nie miała pojęcia, co złego miałoby jej się stać w miejscu idealnym, bez żadnych kłótni i otoczonym magiczną barierą.
Dziewczyna dokładnie pamiętała, jak po raz pierwszy złamała zasadę ojca. Wymknęła się pod osłoną nocy z pałacu i w samotności przemierzała ulice miasta. Po raz pierwszy czuła się wtedy wolna i w pełni szczęśliwa. Wszystko było idealnie. Dopóki nie natknęła się na strażników.
Żołnierze zaprowadzili ją przed oblicze władcy. Na początku podziękował on strażnikom i Eva pomyślała, że może jej wybaczył tę nocną wyprawę. Jak tylko opuścili pałac, ojciec kazał jej jedynie pójść do swojej komnaty. Dla osób, które go nie znały, mógłby to być dobry znak, ale księżniczka dostrzegła w jego oczach wściekłość. Wiedziała, że raczej prędko nie opuści ponownie swojej komnaty.
Ale mimo że siedzenie ciągle w jednym pomieszczeniu było męczące, Eva nie zrezygnowała z ucieczek poza teren pałacu. Chwila prawdziwej wolności była tego warta.Ale po wielokrotnym zwiedzeniu miasta i poznaniu jego wszystkich zakątków dziewczyna chciała zobaczyć, co znajduje się poza murami. Parę razy próbowała się przemknąć, ale za każdym razem kończyło się tak samo - strażnicy ją łapali i prowadzili przed oblicze ojca.
Pierwsza chwila, gdy jej szanse na ucieczkę z Terrabelle wzrosły, była, gdy do jej ojca przybyli nowi opiekunowie Gadziej Opoki. Od początku im zazdrościła, ale także poczuła nić porozumienia z Sethem. Chłopak, tak jak ona, był żądny przygód i dość często łamał zasady. Eva przeżyła załamanie, kiedy odmówił jej towarzyszenia w wyprawie do Dromadusa. Była pewna, że tym razem uda jej się przemknąć jakimś bocznym wyjściem, bo strażnicy skupiali się na gościach. Mimo wszystko rozumiała, dlaczego tak postąpił.
Jakiś czas później ojciec zdziwił ją, kiedy powiedział, że poleci razem z nim na ucztę u Celebranta. Była przeszczęśliwa, kiedy leciała na gryfie w stronę siedziby Króla Smoków. A poczuła się jeszcze bardziej szczęśliwa (jeśli to w ogóle było możliwe), kiedy na uczcie spotkała Setha, do którego powoli zaczęła czuć coś więcej niż przyjaźń.
A kiedy po uczcie wracała razem z opiekunami, czuła się wolna tak jak jeszcze nigdy. Czuła, że jest w stanie zrobić wszystko.
Jednak po powrocie do Terrabelle to wszystko prysło. Seth trafił do lochu, a ojciec dał jej szlaban. Wtedy dziewczyna zrozumiała, że od zawsze znajdowała się w pułapce i nie ważne, jak bardzo by się starała, nigdy nie zdoła z niej uciec.
Mimo wszystko i tak próbowała. Udało jej się razem z Tess przemknąć do Dromadusa, ale w drodze powrotnej strażnicy ją dopadli i zaprowadzili z powrotem do Terrabelle. Ojciec ponownie zamknął ją w pokoju, ale tym razem nie było już mowy o ucieczce. Strażnicy byli wszędzie.
Eva chciała pomóc. Nie ważne jak. Chciała po prostu przydać się w czymś Smoczej Straży. Ale tymczasem tkwiła w swojej komnacie, czekając, aż inni uratują świat.
Tkwiła w pułapce od zawsze i nic nie wskazywało, że to się zmieni.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top