Znam Cię (Wyzwanie Felixa)
Żadne z nich przed imprezą nie przewidział, że mogli dzisiejszego wieczora tak skończyć. Po prawdzie do teraz oboje nie wiedzieli jak w ogóle do tego doszło. Felix nie planował w ogóle brać wyzwania a nawet gdyby chciał to wątpił by się zgodził na to by wykonać siedem minut w niebie. On i Honey, jednak nie mieli za wiele do gadania, bo Minho nie dał im wyboru.
Przez to właśnie siedzieli w garderobie Chana milimetry od siebie, a jakiekolwiek światło dawała im tylko latarka w telefonie. Te lekkie oświetlenie ratowało Honey przed tym by Felix nie zobaczył jej rumieńców.
-Cóż...
Chłopak podrapał się po karku i rozejrzał się wkoło nim to wzrok skupił na swojej towarzyszce, której to wzrok latał z podłogi na wszystko inne byle tylko nie patrzeć wprost w oczy Felixowi
-To jak się tu Pani znalazła?
Honey na to zawiesiła wzrok w jednym punkcie po czym kącik jej ust się podniósł. Doceniała ona próby złagodzenia napiętej atmosfery
-Byłam na radarze Pana kij w dupie
-Cóż za zbieg okoliczności, bo ja też
Zaśmiał się krótko, sięgając po telefon by go ustawić tak by rozświetlił więcej pomieszczenia
-Chociaż myślę, że moje pokrewieństwo z Panem nie umiem się bawić, też grała tu rolę
Dziewczyna dołączyła do śmiechu, kompletnie się rozluźniając. Jej spięcie kompletnie uleciało, dzięki Felixowi. A Honey wewnętrznie zastanawiała się jak jedna osoba może aż tak na nią działać. Jak to jest, że z nim wszystko było łatwiejsze
-Jak myślisz ile minęło?
Spytała tym razem patrząc prosto mu w oczy, a na jej pytanie ten odpowiedział wzruszeniem ramion
-Może minuta?Nie wiem, szczerze wątpię czy w ogóle dadzą nam znać że czas minął
-Oj Felix, uwierz mi że Hyunjin to tam pewnie siedzi z zegarkiem w ręku
Na te słowa Felix uśmiechnął się trochę szerzej, mając w głowie myśli o tym co tą dwójkę łączyło
-Taa pewnie teraz chęcią by się zamienił z jednym z nas, co?
Szturchnął ją lekko w ramię, patrząc wymownie na nią. Na co ta uniosła lekko brew po czym nie do końca wiedząc jak ma to odebrać, wzruszyła ramionami
-Chyba?
Felix nadal na nią patrzył tym wzrokiem jakby oczekując czegoś więcej, przez co Honey tylko zmarszczyła brwi
-No co?
-Honey trochę Cię znam, jak i znam Hyunjina...
Zaczął po czym podsunął się jej bliżej, kładąc przy tym rękę na jej ramieniu. Czuł, że to idealna okazja i nie mógł jej od tak stracić. Mógł wreszcie to wszystko rozwiązać, żeby wszyscy byli szczęśliwi.
-Wiem co się dzieje, widziałem te spojrzenia
Zaskoczona tymi słowami usta dziewczyny lekko się rozchyliły, a jej policzki nabrały jeszcze czerwieńszych odcieni, bo to wszystko oznaczało by że ten już wiedział
-Wiem też, że nie tak wyobrażałaś sobie ten wieczór
-Raczej nikt nie wyobraża sobie, że skończy w szafie Lix
Próbowała się bronić a jej wzrok latał już wszędzie, bo całe jej zdenerwowanie wróciło. Robiło aż jej się słabo na myśl o tym jak jej uczucia były łatwiejsze do odczytania niż myślała i jak miały zostać za chwilę rozszarpane na strzępy
-Dobrze wiesz, że nie o tym mówię
Chłopak wziął w ręce jej policzki, zmuszając ją by ta na niego spojrzała
-Honey popatrz na mnie
Cała zarumieniona ze stresu i wstydu to zrobiła, sama nie wiedziała czego się spodziewać. Widząc jednak te spojrzenie pełno troski,wsparcia i choć mogło jej się to wydawać...miłości
Te ostatnie spostrzeżenie aż ją zamurowało
-Nie musisz tego ukrywać, ja rozumiem a nawet powiem więcej
Przerwał na chwilę po czym się uśmiechnął szczerze
-Jestem szczęśliwy
Te ostatnie słowa w połączeniu z ciepłem chłopaka, były jak zapalnik dla niej. Pod wpływem impulsu i alkoholu w jej krwi, nie wiele myśląc rzuciła się do przodu łącząc ich usta w pocałunku.
Zaciskając mocno oczy nawet nie widziała jaki szok wywołała ta akcja u drugiej osoby. Dopiero jak nie poczuła w tym żadnego odwzajemnienia, odsunęła się powoli. Jej ciało zmarło na widok rozszerzonych oczu Felixa.
"Nie tak miało być"
Pomyślała roztrzęsiona, żałując już swoich czynów i tego ile wypiła
Tak bardzo chciała coś powiedzieć by móc jeszcze to naprawić. W panice jednak nie była w stanie wydusić z siebie ani słowa. Odsuwając się ,kręciła głową jakby samej próbując się przekonać, że to się nie stało, że właśnie nie zepsuła swojej całej relacji z Felixem.
To się jednak stało a obraz, który miała przed sobą na długo zostanie jej w pamięci.
Cała ta sytuacja sprawiła że przez dłuższy czas panowała między nimi grobowa cisza, oboje dawali wrażenie zamarzniętych w czasie. Byli osłupieni, Honey przez swoją pochopnością a Felix tym,, że wiedział mniej niż myślał.
-Ja...
Dziewczyna Już prawie miała coś z siebie wydusić, jednak przerwał jej dźwięk z zewnątrz szafy informujący, że ich wyzwanie dobiegło końca. Co było zbawieniem dla Honey, która od razu się podniosła i już chciała wybiec, jednak zatrzymał ją uścisk na nadgarstku. Stanęła, więc jak wryta nie wiedząc co się dziej. Bojąc się, że tego co mogła usłyszeć z ust drugiego
Felix , jednak dalej nic nie mówił i jedynie patrzył na dziewczynę, a ta odwracała wzrok, spuszczając go na podłogę. Zagryzła wargę i zamknęła oczy, mając już dość. Chciała by to wszystko się skończyło. Była gotowa się z tego całego zażenowania uciec i nigdy nie wrócić. Chłopak jednak jej na to nie pozwalał, trzymając ją mocno
-Przepraszam
Powiedziała licząc, że tak Felix odpuści i pozwoli jej uciec od tego wszystkiego. Wewnętrznie wręcz o to błagała, bo jedynie co ta chciała to po prostu zapomnieć.
Ten jednak nie zrobił tego a ku jej zaskoczeniu, zsunął swą dłoń by złapać jej rękę w swoją. Na to uczucie Honey otworzyła oczy, zerkając niepewnie w stronę ich splecionych palców. Nie wiedząc co ten gest w ogóle mógł oznaczać
-Myślałem, że ty i Hyunjin...
Honey uniosła brwi, odwracając się tak by popatrzeć na Felixa. Doszło do niej skąd wynikało to nieporozumienie a jednocześnie zebrała w sobie ostatki odwagi by je wyjaśnić, bo ten i tak nie pozwoli jej uciec, więc musiała się z tym zmierzyć. A poza tym już i tak nie miała nic do stracenia.
Stąd też biorąc głęboki wdech, uniosła wzrok by popatrzeć wprost w oczy chłopaka, który miał dla niej wyraz nie do odczytania. Wydawał się dalej lekko zaskoczony tym wszystkim, jednak w tym spojrzeniu gościło coś jeszcze.
-To zawsze byłeś ty
Powiedziała rozluźniając palce u dłoni, którą trzymała Felixa. A jej wzrok uciekł w stronę drzwi, gdzie to mogła słyszeć krzyki innych o tym, że już koniec wyzwania.
Z cichym westchnięciem chciała się ponownie wycofać, tak jednak jak ostatnio Felix na to jej nie pozwolił. Złapał ją i nim ta zdążyła coś powiedzieć, złączył ich usta.
To wywołało już chyba tysięczną falę szoku u dziewczyny, nie mniej po tym jak doszło do niej co się działo ta odwzajemniła pocałunek
Dopiero po chwili się odsunęli, oboje zdyszani lecz uśmiechnięci. Trwali w tej swojej bańce, patrząc na siebie. Nie mogło jednak to trwać wiecznie gdy to za drzwiami dało się słyszeć coraz głośniejsze krzyki
-Chyba...musimy już wychodzić
Odparła Honey, której to nastrój zmienił się o 180 stopni. A która to też modliła się w głębi o to by to co się stało przed chwilą to nie był tylko piękny sen.
-Tak, ale mamy sporo do przegadania
-Wiem, ale to sprawa dla jutrzejszych nas
Felix skinął na to głową po czym otworzył drzwi i będąc dżentelmenem przepuścił Honey. Ta z cichym śmiechem przeszła przez drzwi, od razu czując na sobie kogoś wzrok. Nie przejmowała się jednak tym i gdy tylko Felix zamknął drzwi ta stajac na palcach, szepnęła mu jeszcze do ucha
-To był mój pierwszy pocałunek
Felix popatrzył na nią po czym uśmiechnął się szerzej, będąc zadowolonym, że to z nim mogła go przeżyć.
Bez dalszych słów razem wrócili do kółka, gdzie to Felix zmarszczył brwi, gdy to nigdzie nie zobaczył swojego brata. Nie musiał jednak długo szukać, gdy to Seungmin widząc to wskazał mu w stronę balkonu, gdzie to faktycznie mógł on zobaczyć Hana w towarzystwie Minho.
Felix westchnął cicho, bo nie wiedział co o tym myśleć i o czym oni w ogóle mogą rozmawiać. Nim jednak dłużej by zagłębił się w myśleniu o tym poczuł na wierzchu swojej dłoni znajome ciepło. Uśmiechnął, więc na powrót do niego powrócił, gdy to przypomniał sobie słowa Honey
Co by się dzisiaj nie wydarzyło
To jest to sprawa dla przyszłego Felixa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top