To moja szafka

-Jestem w domu!

Krzyk Minho rozniósł się po korytarzu i jeszcze nim chłopak zdążył zdjąć buty w przedpokoju pojawiła się jego mama z uśmiechem na twarzy

-Hej synu

-Hej mamo

Odwzajemnił on jej uśmiech, patrząc na nią od góry do dołu, nie mogąc ominąć pełnego makijażu na jej twarzy  i tego, że miała na sobie elegancką sukienkę 

-Kolejna randka?

Spytał  po zdjęciu butów, podchodząc  do niej i ją przytulając

-Tak, ładnie wyglądam?

-Znasz już odpowiedź

Zaśmiał się, na co ta przewróciła oczami

-Znam, ale liczyłam na więcej komplementów od własnego syna

Odpowiedziała, prowadząc chłopaka do kuchni gdzie to czekała już przygotowana przez nią kolacja

-Wyglądasz pięknie, zadowolona?

-Bardzo

Oboje się do siebie uśmiechnęli gdy zajmowali miejsce przy stole 

-To na którą jesteś umówiona?

-Na 17:00

Marszcząc brwi Minho spojrzał na zegarek na ścianie

-Mamo jest 17:30

-Wiem, ale czy to źle że przed wyjściem chciałam zjeść kolację z tobą?

Na te odpowiedź chłopak posłał mamie szerszy uśmiech, będąc naprawdę szczęśliwym z powodu posiadania takiej mamy. Kobieta może zmieniała chłopaków jak rękawiczki i nastolatek przez to musiał od najmłodszych lat przyzwyczaić się do ciągle nowych osób w jego domu, pomimo tego jednak Minho nigdy nie miał wątpliwości do tego, że jest jej priorytetem w życiu. Nigdy nie zrobiłaby niczego co w jakiś sposób mogło by go skrzywdzić. 

-Nie jestem już dzieckiem mamo, mogę od czasu do czasu zjeść sam posiłek

Odparł, bo tak jak go cieszyło, że mama poświęca mu czas tak chciał dla niej jak najlepiej i życzył jej by wreszcie znalazła kogoś na stałe i wreszcie była szczęśliwa. 

-Ty może jesteś już na tyle dorosły by odpuścić sobie wspólne posiłki, ja jednak nie jestem jeszcze na to gotowa

Mówiąc to kobieta wzięła z własnego talerza większy kawałek mięsa i przerzuciła go na talerz syna. Nastolatek z radością zjadł ten kawałek, patrząc z lekkim błyskiem w oku na swoją mamę.

No i w ten sposób minęła im cała kolacja, zjedli w miłej atmosferze i po tym jak skończyli, Minho zaoferował, że pozmywa by jego mama mogła ruszyć na randkę. Kobieta przystała na tym i po daniu chłopakowi buziaka w czoło i podziękowaniu, ruszyła biegiem do wyjścia

-Miłej zabawy!

Krzyknął jeszcze Minho, nim to zajął się talerzami, nucąc sobie przy tym pod nosem.  A jako że żyli tylko w dwójkę to nie miał on dużo do sprzątania i sprawnie się z tym uwinął, przez co już po chwili mógł siedzieć w swoim pokoju z laptopem na kolanach.

-Han Jisung...

Mruknął wpisując najpierw to w wyszukiwania na Instagramie i co go zaskoczyło faktycznie jakieś konto mu wyskoczyło, jednak te zdziwienie nie trwało długo gdy to wchodząc w profil okazało się, że nie ma na nim żadnego postu

-Typowe dla takiego typu

Powiedział do siebie po czym zaczął przeglądać inne media społecznościowe, jednak na żadnym z nich nic ciekawego nie znalazł. Na Facebooku niby miał profilowe, ale było ono na tyle rozmazane, że w szkole w życiu by go nie poznał. Błogosławił, więc on siebie za znajomość z Chanem, który to zna każdego człowieka na ziemi przez co mógł on zdobyć parę informacji o chłopcu, dzięki Australijczykowi.

Nawet udało mu się zdobyć parę zdjęć na których w miarę było widać Jisunga, więc najważniejsze rzeczy Minho miał zdobyte. Z ciekawości, jednak jeszcze wszedł na stronę szkoły i wpisał tam imię i nazwisko chłopaka, no i tak jak myślał to dało mu więcej wyników niż jakiekolwiek wyszukiwanie go w social mediach

-Trochę smutne

Zaśmiał się po czym zamknął laptopa, bo miał już w głowie opracowany plan jak podejść do chłopca i zdobyć jego serce.

-Jutro czeka mnie ciekawy dzień

Powiedział jeszcze do siebie nim to sięgnął po piłkę do siatkówki i zaczął on ją sobie odbijać nad głową. Tak spędził większość wieczora aż do momentu gdy to nie uznał, że należy odrobić pracę domową. A jak ją skończył (w sporej części) to nie mając już czasu na nic innego, ogarnął się do snu i poszedł spać, czekając na to co przyniesie na niego kolejny dzień.


O poranku nastolatek robił wszystko w biegu chcąc jak najszybciej się przygotować by przed szkołą jeszcze załatwić rzeczy potrzebne mu do wygrania zakładu. Minho schodził więc z góry na dół a temu wszystkiemu ze śmiechem przyglądała się jego mama, której udało go się przytrzymać chociaż na dziesięć minut na śniadanie, jednak po zjedzeniu ten jak strzała wystrzelił za drzwi.

-Tobie też pa pa!

Krzyknęła kobieta, ten jednak nie mógł tego usłyszeć gdy to pędził w stronę kwiaciarni i sklepu. Gdzie to kupił jedną róże i czekoladki. Mając oba przedmioty w ręku z uśmiechem poszedł do szkoły, która to jeszcze była pusta gdyż to chciał przyjść wcześniej by móc zostawić obie rzeczy w jego szafce.

A szczęście było po jego stronie gdy to z powodzeniem udało mu się włamać do szafki Hana i zrobić to co chciał. No i jak na zawołanie po tym jak to zrobił do szkoły zaczęły wchodzić inne osoby w tym dwójka jego najbliższych przyjaciół, którzy widząc go pod szafką chłopca, pokazali mu kciuki do góry i schowali się by móc obserwować podryw przyjaciela.

Minho na to uśmiechnął się tylko jedną stroną po czym oparł się o szafkę, czekając cierpliwie na młodszego. Nie spuszczając wzroku z drzwi patrzył jak coraz więcej uczniów wchodzi do budynku i po jakiś kilku minutach wreszcie mógł zobaczyć tego na którego czekał, idącego w jego kierunku choć wątpił by ten w ogóle zdawał sobie sprawę z własnego otoczenia, biorąc po uwagę jak to miał oczu skupione na książce, którą miał w dłoni

A jego założenie potwierdziło to jak Han wyciągnął na oślep rękę by otworzyć swoją szafkę, zaskoczył się jednak gdy to zamiast szafki dotknął kogoś klatki piersiowej

-Szybki jesteś kochanie

Zaśmiał się Minho, wykorzystując całą sytuację. Będąc już gotowym na to jak młodszy zda sobie sprawę z tego co zrobił i zacznie się rumienić i wstydzić

-Heee?

Tego czego jednak chłopak się nie spodziewał to to że Han popatrzy na niego jak na kompletnego idiotę, unosząc przy tym jedną brew

-Odsuniesz się?

-A nie chcesz jeszcze mnie po dotykać kochanie?

Spytał niezrażony, bo jego podryw miał się dopiero zacząć

-Uderzyłeś się w głowę typie? Wiesz co nie odpowiadaj, po prostu się przesuń

-Czemu?Z tej perspektywy lepiej mogę podziwiać twoje piękno

-Nie wiem kim jesteś, ale lepiej idź do pielęgniarki

No i nim Minho zdążyłby odpowiedzieć, chłopak popchnął go lekko i normalnie nie dał by się tak łatwo przesunąć jednak z powodu szok, Hanowi udało się go odsunąć na tyle by mógł dostać się do swojej szafki. Starszy patrzył z coraz większym szokiem jak ten zabiera swoje podręczniki, kompletnie ignorując upominki które tam zostawił

Chłopak potrzebował chwili by to zakaszleć i się uspokoić by to wznowić swój plan, nie zamierzał tak łatwo się zrazić pomimo tego, że ten nie reagował tak jak założył

-Myślę, że masz rację po spotkaniu z takim aniołem to pielęgniarka powinna mnie zbadać, może mnie do niej zaprowadzisz?

Han uniósł na to brew po czym podniósł rękę i Minho wewnętrznie już się uśmiechał gotowy na to, że ten złapie go za rękę i faktycznie go poprowadzi. Ten jednak ponownie go zszokował

-Idziesz prosto, potem w prawo  i gabinet jest na końcu korytarza

Młodszy wyjaśnił mu drogę i mocniej przycisnął swoje podręczniki do piersi

-Jesteś nowy?Jak tak, to dla własnego dobra lepiej ogranicz nazywanie innych "kochanie" to cześć

Pomachał mu po czym odbiegł, zostawiając kompletnie zamurowanego Minho na środku korytarza. Nie długo jednak został sam gdy to Chan i Changbin do niego podeszli, no i tak jak Chan jeszcze starał się powstrzymać śmiech tak Changbin już zginał się ze śmiechu

-Nie było tak źle stary

Chan pocieszał go, jednak śmiechy Changbina nie pomagały i Minho kompletnie mu nie wierzył

-Nie mogę, nie dość że kompletnie cię spławił to jeszcze nawet nie wiedział kim jesteś

Changbin już prawie leżał na podłodze a Chan na ten komentarz wypuścił cichy śmiech, bo go też rozbawiło jak młodszy pomyślał że Minho jest nowym uczniem. Rzadko się w końcu zdarzało by ktoś nie znał jednego z bardziej popularnych uczniów. Najstarszy był pewny, że ten komentarz trochę naruszył ego Lee Minho

-On będzie mój zobaczycie

Powiedział to chłopak z zaciśniętymi zębami

-Może, ale wątpię by udało cię się to w trzy dni

-Trzy dni?Mu nawet trzy tygodnie nie starczą

Odparł Changbin na co Minho zaczął go gonić, ale skubany wyczuł to i włączył tryb ucieczki. Chanowi za to nie zostało nic innego jak tylko przyglądać się tej dwójcę z dezaprobatą, zastanawiając się czemu jeszcze się z nimi przyjaźni



-Mówię ci to był jakiś dziwak

Han siedząc w klasie opowiadał to co zdarzyło się przy szafkach, samemu nie wiedząc co ten chłopak w ogóle od niego chciał

-I cały czas nazywał cię "kochanie"?

-Tak, doradziłem mu by lepiej tak nie zwracał się do nieznajomych, bo wyjdzie na nienormalnego

-A nie pomyślałeś, że może on cię podrywa?

Spytał drugi ze śmiechem

-Jeśli to miał być podryw to współczuję jego przyszłemu partnerowi

Odparł co rozbawiło chłopaka obok niego, który naprawdę czerpał wiele zabawy z tego co usłyszał

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top