Pojebało cię?
Poranek nie rozpoczął się tak jak Minho zaplanował, a wszystko pogarszał jego przyjaciel, który non stop naśladował sposób w jaki to przeklęty Han Jisung zignorował jego perfekcyjny flirt. A przynajmniej dla niego był on bez skazy. Młodszy widocznie był innego zdania. Siatkarz jednak nie zamierzał się poddać po jednej porażce. W jego głowie po prostu te łatwe wyzwanie zyskało trochę cięższy poziom, ale Minho lubił wyzwania więc co by się nie działo zamierzał mu podołać.
Nie zamierzał tracić czasu, więc jeszcze tego samego dnia na pierwszych lekcjach obmyślił nowy plan. Uznał, że skoro bezpośredni flirt nie działa to uderzy z trochę innej strony.
-Nie wiem jak niby zaproszenie go do naszego stolika ma ci pomóc?
Chan nie był zbyt przekonany do tego planu, bo choć naprawdę nieźle się bawił przy ich wyzwaniach, tak jednak bardziej niż tą zabawę cenił sobie spokojny posiłek, który zdecydowanie zostanie zachwiany.
-Dopóki Minho zrobi z siebie debila mi pasuje
-Nie zrobię z siebie żadnego debila!
Warknął chłopak na komentarz Changbina, na co ten tylko uniósł ręce w geście poddania, a Minho westchnął, idąc z nimi dalej w stronę stołówki
-Tym razem mi się uda, wystarczy tylko że pokaże moją dżentelmeńską stronę, kupię mu jego ulubione ciasto czekoladowe i będzie jadł mi z ręki, zobaczycie
-Sam nie wiem, ten Han nie wygląda jakby był taki łatwy
Chan dalej argumentował, bo choć sam nie znał chłopaka na tyle dobrze to samo to co widział z rana wystarczyło by zobaczyć, że zdecydowanie różni się od wszystkich innych celów jakie miał jego przyjaciel
-Uwierz mi, że jest, wystarczy tylko odpowiedniego do niego podejść
-Nie mogę się doczekać aż znowu da ci kosza
Changbin usiadł do ich stołu posyłając cwany uśmiech do Minho, który to przewrócił oczami na ten komentarz, nie mogąc się doczekać aż pokaże swojemu przyjacielowi jak bardzo się on myli
-Nikt nie daje kosza Lee Minho
Powiedział wstając, gdy to zobaczył, że do stołówki wchodzi nikt inny jak sam Han Jisung i tym razem wyjątkowo nie ma nosa wciśnięte w jakoś książkę, którą to przez ostatnie przerwy non stop nosił. Dzięki czemu Minho miał lepszy pogląd na całą twarz chłopaka, która to od razu skojarzyła się starszemu z jednym ze zwierząt, które widział jak raz poleciał z Chanem by odwiedzić jego dziadków w Australii. Nie pamiętał teraz jak te zwierzę się nazywało, ale młodszy zdecydowanie miał coś z niego.
-Hej Jisung
Minho zatrzymał się przed chłopakiem, blokując mu drogę na co ten uniósł brew
-Cześć dziwny nieznajomy
-Jestem Lee Minho, ale wystarczy Minho bądź hyung
Uśmiechnął się do niego, ale Han dalej patrzył na niego nieufnie
-Możesz też mówić twój ,kochanie
-I to jest niby ta jego dżentelmeńska strona?
Dało się słyszeć po jednej ze stron stołówki, gdy to Changbin nie był tak cicho jak myślał. Przez co Minho ponownie spiorunował go wzrokiem, jednak szybko się opanował i ponownie spojrzał na Hana, który to wyglądał na coraz bardziej zdezorientowanego i zniesmaczonego
-Ja już pójdę
Młodszy chciał go wyminąć by nie musieć dalej wchodzić w te dziwną dyskusję, jednak Minho będąc Minho, nie pozwolił na to tak łatwo i ponownie stanął mu na drodze, gdy ten postawił krok w prawo
-Chodź usiądź ze mną
No i nie dając Hanowi czasu na reakcje, wziął on go chwycił i pociągnął do swojego stolika, gdzie to Chan i Changbin z otwarymi ustami patrzyli jak ten ciągnie młodszego do stolika i gdy dosłownie go zmusił do siedzienia, oboje pokręcili z niedowierzania głowami
-Pojebało Cię?!
Chłopak popatrzył na Minho jak na kompletnego kretyna, będąc już wściekłym za to co mu robił. Popatrzył on również na pozostałą dwójkę przy stole, szukając w nich jakieś pomocy czy chociaż wyjaśnienia czemu ich przyjaciel to mu robi,ale Ci jedynie popatrzyli na niego przepraszająco.
Minho z drugiej strony w ogóle nie przejmował się wybuchem młodszego i dalej próbował ciągnąc swój plan
-Wiem śliczny, że to może być dla ciebie szok, ale siedzenie z nami jest na pewno lepsze niż samotny lunch,prawda?
-Słucham?!
-Ratuję cię przed samotnością kochanie
Odparł zajmując miejsce przy nim po czym pstryknął go lekko w nos. Na co w oczach Jisunga zapłonęły aż płomienie
-Jesteś nienormalny?!
-Jeśli masz na myśli to, że oszalałem na twoim punkcie, to tak masz mnie
Chłopak już otworzył usta by dalej kłócić się ze starszym, jednak ten położył mu palec na ustach w geście by nic nie mówił
-Oszczędzaj te usta na coś innego
Puścił mu oczko po czym wstał by kupić młodszemu lunch i gdy odszedł od stolika to Chan zdecydował się w końcu odezwać, chcąc po pierwsze załagodzić sytuacje a po drugie pomóc przyjacielowi, który widocznie jest gorszy we flircie bardziej niż myślał.
-Przepraszamy za niego, zazwyczaj taki nie jest
-Nie Chan, jest dokładnie taki sam, to kompletny idiota, ale ma swój urok
Poprawił go Changbin na co Chan skinął głową uśmiechając się do Jisunga, ale ten dalej patrzył na nich jakby wyrosła im druga głowa
-Cała wasza trójka ma coś z głową
-Ciężko temu zaprzeczyć
Zaśmiali się zgodnie na co młodszy tylko przewrócił oczami, w głowie zadając sobie pytanie czemu nadal tu siedział
-Minho chcę dobrze, naprawdę mu się podobasz, wiesz?
-Po tym jak się zachowuję nie idzie tego stwierdzić
Opierając głowę na zgiętym ramieniu chłopak przyjrzał się im po czym jego wzrok skierował się na Minho, który to już wracał z jedną pełną tacą. No i choć drogę do stolika miał prostą i krótką to nadal niektóre dziewczyny znalazły czas by go zaczepić i położyć coś dodatkowego na jego tacy
-Jest dosyć popularny, co?
-To mało powiedziane
Changbin zaśmiał się na co młodszy uniósł jedną brew, po czym z westchnięciem podniósł się z miejsca bo naprawdę nie widział sensu w tym że nadal tu był. Teraz powinien być zdecydowanie gdzie indziej, a nie siedzieć z trójką dziwnych chłopaków, gdzie to jeden z nich z jakiegoś dla niego niewyjaśnionego powodu zaczął go zaczepiać
-A ty gdzie idziesz?
-Daleko stąd, cóż chyba miło było poznać?
Rzucił po czym ruszył w stronę wyjścia ze stołówki, oboje chcieli jeszcze coś dodać, ale się powstrzymali bo już i tak zrobili wystarczająco by pomóc Minho w tym wyzwaniu. A przynajmniej tak myśleli, bo jak ich przyjaciel wrócił do stolika to był on innego zdania
-A ten dzieciak gdzie?
Spytał patrząc w szoku na puste miejsce, gdzie to wcześniej siedział Han
-Chyba wolał jeść w samotności
-Słucham?!I go nie zatrzymaliście?
-Stary jeśli ten chłopak nie chcę tu siedzieć to my go zmuszać nie będziemy
-Właśnie, poza tym twoje wyzwanie
Minho westchnął na to opadając na swoje miejsce, patrząc na to całe jedzenie, które dostał od wszystkich dziewczyn i chłopaków gdy tu szedł. Jego głowa opadła na stół
-Agh dlaczego mój urok nie działa na niego jak na nich?!
-Lepszym pytaniem jest dlaczego twój urok działa na kogokolowiek
-Changbin nie testuj mnie
Minho zagroził mu palcem a Chan pokręcił głową na ich dziecinne zachowanie
-Nikt nie mówił, że będzie łatwo Min
-Ale tak miało być, zazwyczaj takie ciche kujony są łatwe do omotania, wystarczy się do nich odezwać i już są twoi, ale ON nie, ja tu daję mu możliwość by wreszcie z kimś zjeść, bo ten idiota ma tylko swoje książki, co mnie dziwi tym mnie gdy myślę o jego beznadziejnej osobowości, no i ten gnojek śmie jeszcze to wszystko odrzucać, jak on mnie wkurza
Minho walnął ręką o stół z tej frustracji na co najstarszy przy stoliku dotknął jego ramienia
-Spokojnie Minho, zawsze możesz odpuścić sobie te wyzwanie
-A w życiu, przez to jak mnie irytuję tym bardziej muszę go zdobyć
-No jasne, ale pamiętaj o granicach Minho
-Tak tak, przecież wiem
Chłopak machnął na to ręką a w głowie już myślał nad kolejnymi ruchami by zdobyć chłopaka, który odbiega od tego jak go sobie wyobrażał
Tymczasem na dachu Han siedział z dwójką swoich przyjaciół, opowiadając im o tym co zaszło na stołówcę
-Myślałem, że jest dziwny, ale chłopaki on jest chory na umyślę!
-Typowy hyung
Mruknął jeden z nich na co Ci popatrzyli na niego
-Co powiedziałeś?
-A nic takiego, to co zrobił tym razem?
-Wziął mnie siłą zaciągnął do swojego stolika, zaczął gadać brednie i nazywać mnie dziwnymi przezwiskami, ochyda
-Oho czyli ktoś tu ma adoratora
-Adoratora? Seungmin on jest psychopatą, mówię Ci
Han walnął lekko przyjaciela w ramię by sobie nie myślał za dużo, na co dwójka z nich się zaśmiała . Jisungowi jednak do śmiechu nie było, bo nie podobała mu się ta uwaga jaką dostawał od starszego, zwłaszcza gdy nie wiedział czym miała by być spowodowana
W szkole bowiem nawet się za bardzo nie mijali do teraz gdy to nagle Lee Minho jest wszędzie, co gorsza przez to, że to faktycznie jakiś popularny dzieciak to spora część uczniów zaczęła zaczepiać samego Hana by dowiedzieć się co ich "hyung" bądź "oppa" od niego chciał. Najlepsze jest to że sam chłopak nawet tego nie wie
-Ale nie uważasz, że jest on nawet słodki?
-Z buźki może, ale charakter proszę Cię
Han machnął na to ręką
-Z charakteru też nie wydaję się najgorszy
-No nie wiem popularni zazwyczaj nie są zbyt "fajni"
Argumentował Seungmin na co dostał ponownie w ramię tym razem od drugiego przyjaciela
-Ej przecież ja jestem popularny!
-Jesteś wyjątkiem proste
-No właśnie, dobra nieważne chodźmy już lepiej na lekcję
-A możemy nie?
Spytali oboje z nadzieją na co Han przewrócił oczami
-A chcecie potem dostać od Honey i Moon?
-Nie!
Oboje od razu się podnieśli gotowi do wyjścia, na co Han się zaśmiał, zwłaszcza gdy to Seungmin wręcz biegiem ruszył na dół przez co ci zostali tylko we dwójkę
-Przyjdziesz dzisiaj po treningu?
-Zastanowię się
-I tak wiem że przyjdziesz
Chłopak wyszczerzył się na co Jisung odpowiedział tym samym, bo ten dobrze go znał
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top