🎶 - Rozdział 8 - 🎶
~ POV Y/n: ~
Wracałam do domu gdzie zamierzałam zastać Evie. Ale gdy tam dotarłam zamarłam. Z domu została ruina. Jakby został wysadzony przez TNT.
Y/n: Nie... Evie!? - brnęłam przez gruz przeszukując pozostałości budowli - Nie... Nie..! Nie! Evie?! Jesteś tu?!
Łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. Czy to możliwe, że Evie została zmiażdżona przez gruz..? Starałam się odgonić te myśli. Szukałam jej i szukałam, ale na marne. Przybyłam za późno..?
Niewiele myśląc przedostałam się do pozostałości mojego pokoju. Chwyciłam ramkę, wyciągnęłam z niej zdjęcie i wcisnęłam do kieszeni. Wykopałam z gruzu kilka ocalałych płyt i wyszłam na otwartą przestrzeń. Położyłam rzeczy na trawie i rzuciłam ostatnie spojrzenie na dom, a raczej jego ruiny. Coś błyszczącego przykłuło moją uwagę. Podeszłam bliżej. Obroża Evie... Założyłam ją sobie na rękę i wzięłam rzeczy i ruszyłam zapłakana w las.
Powoli zbliżał się zmrok. Ostatnie promienie słońca padały na drzewa. Po jakimś czasie zrobiło się już ciemno. Idąc leśną dróżką, usłyszałam wycie. Najpierw jedno, potem drugie, trzecie, czwarte... Wilki. Obróciłam się. Za mną stało co najmniej 10 wilków. Ich oczy lśniły złowrogim blaskiem, błyszcząc w świetle wschodzącego księżyca. Cała wataha... Umiałam stawić czoła 3 lub 4 wilkom, ale cała wataha?
Zaczęłam się powoli wycofywać. Ale dobrze wiedziałam, że nie mam szans.
W pewnym momencie potknęłam się o wystający korzeń i upadłam. Płyty rozsypały się po leśnej ścieżce. Wilki były coraz bliżej. Skuliłam się i zamknęłam oczy, oczekując już na najgorsze, gdy nagle usłyszałam świst strzały.
Najpierw jedna, potem druga, następnie skomlenie wilka. Otworzyłam oczy dwa wilki leżały na ziemi skomląc głośno. W ich bokach wbite były strzały nasączone jakąś substancją. Zapewne trucizną. Reszta wilków widząc je zawahała się lekko. Zdezorientowane wilki zostały na miejscu, ale nie wycofały się. Wstałam i spojrzałam w stronę, z której przyleciały strzały.
Na drzewie stała postać z kuszą. Ta zielona bluza.. ta maska...
Y/n: D-Dream..?
Chłopak zeskoczył z drzewa i odłożył kuszę. Podszedł do mnie. Zdjął maskę, ujął mój podbródek w ręce.
D: No, no Y/n widzę, że pięknie dziś wyglądasz... - mruknął a jego zielone oczy przez moment zatrzymały się na moich ustach - Myślę, że się nie obrazisz, jak zrobię to - po tych słowach wpił się w moje usta.
Kompletnie zaskoczona nie wiedziałam, czy oddać pocałunek czy nie. Niechętnie go oddałam. Nie byłam pewna czy nie będzie chciał mi czegoś zrobić.
Dream owinął swoje ręce w moim pasie i przyciągnął do siebie nie przerywając pocałunku.
Po chwili odsunął się.
D: Co tak sztywno? Y/n.. - westchnął przewracając oczami.
Nadal w szoku stałam jak wryta.
Y/n: C-co.. co to miało być..?
D: Pocałunek, Y/n. Pocałunek - mruknął.
Y/n: No wiem, ale że.. dlaczego?
D: A co? Chcesz jeszcze raz? - Ponownie przybliżył się do mnie, rzucając mi usatysfakcjonowane spojrzenie. Teraz dzieliły nas centymetry.
Y/n: ..nie!?
D: Oj no weeź~ - przeciągnął ostatni wyraz uśmiechając się zalotnie.
Y/n: ..Dream... - wymamrotałam - Odsuń się.. proszę...
D: Co jeśli nie?
T: TO DOSTANIESZ STRZAŁĄ W RYJ!
Dream obrócił się momentalnie za nami stał Technoblade z naładowaną fajerwerkiem kuszą. Obok niego stał Ranboo z mieczem w dłoni.
D: Technoblade.. no, nie spodziewałem się - powoli sięgnął ręką do swojej kieszeni. Wyciągnął z niej Enderperłę i rzucił gdzieś w dal - Żegnaj złociutka - mrugnął do mnie.
T: Przeklęty Dream... - wymamrotał z obrzydzeniem - A te wilki to co? Mam się ich pozbyć?
Y/n: Jak chcesz... - mruknęłam wciąż będąc w lekkim szoku.
R: Idź je przepędzić - powiedział Ranboo.
Techno wzruszył ramionami.
T: Dobra, ale nie obiecuję, że nie zabiję jakiegoś po drodze - po tych słowach wystrzelił fajerwerk tuż przed wilkami, które rozbiegły się w popłochu. Ten pobiegł za nimi, ładując na kuszę kolejny fajerwerk.
Ranboo oparł miecz o drzewo i podszedł do mnie.
R: Jesteś.. cała? - zapytał mnie, pomagając zbierać płyty z ziemi.
Y/n: Tak... On.. mnie "uratował" a-a.. potem... - znów się rozpłakałam.
R: No chodź... - po tych słowach przytulił się do mnie a ja z każdą chwilą nieco się uspokajałam. To w jego ramionach czułam się bezpiecznie. Nie w Dream'a. To Ranboo był tym jedynym.
T: Dobra zabiłem tak z trzy wilki, ale...-
Zamilkł widząc nas.
T: ... - oparł się o drzewo obok i westchnął głośno skubiąc trochę swoją kuszę.
Zarumienieni odsunęliśmy się od siebie.
Y/n: To.. co z tą kuszą? - wskazałam palcem na leżącą na ziemi kuszę Dream'a.
T: Weźmy ją może - chwycił kuszę i ruszył w stronę wyjścia z lasu.
R: Y/n.. po co ci tyle płyt.. - spojrzał na moją rękę - czy to obroża Evie..? Y/n, co tu się stało?
Y/n: Mój dom.. nic z niego nie zostało, a Evie.. - mój głos się załamał - ..może już nie żyć... Tyle mi z niej zostało...
R: ...Tak.. mi przykro... - położył rękę na moim ramieniu - Narazie zamieszkasz u nas - zadecydował - Chodź, idziemy.
I tak oto ruszyliśmy w drogę do domu Ranboo.
~ POV Ranboo: ~
Ściskałem w rękach małe pudełko. Zapomniałem. Zapomniałem jej to dać.
T: Co tam trzymasz? - Techno spojrzał mi przez ramię.
R: Prezent dla Y/n.. zapomniałem jej go dać - westchnąłem - Pójdę teraz. Może zdążę przed zmrokiem.
T: Wątpie - mruknął Technoblade - Pójdę z tobą. W lesie mogą być wilki - chwycił kuszę, a mi podał miecz - Chodźmy.
Schowałem pudełko do kieszeni i ruszyliśmy w stronę lasu. Gdy zagłębiliśmy się już trochę w las, usłyszeliśmy wycie wilków. Potem świst strzał. Natychmiast przywarliśmy do drzew. Po chwili usłyszałem jakiś głos.
T: To stamtąd - szepnął wskazując kierunek. Powoli zakradliśmy się tam i schowaliśmy w zaroślach.
R: To Y/n i.. Dream?! - zagotowało się we mnie. Co ON tam robił?! Zbliżał się do niej. Bliżej i bliżej. Odłożył kuszę. Ujął jej podbródek w ręce a potem.. pocałował?!
Zacisnąłem pięści. Przysięgam, że cię za to zabiję, Dream!
Techno, który patrzał na tą scenę z kamiennym wyrazem twarzy wysunął się powoli z zarośli. Naładował kuszę. Wyszłem tuż za nim. Teraz słyszałem dokładniej.
Y/n: ..Dream... - wymamrotała zszokowana i roztrzęsiona - Odsuń się.. proszę...
D: A co jeśli nie?
Teraz Technoblade'owi puściły nerwy.
T: TO DOSTANIESZ STRZAŁĄ W RYJ! - Warknął.
Dream zaskoczony odsunął się od Y/n.
D: Technoblade.. no, nie spodziewałem się - powoli wyciągnął Enderperłę ze swojej kieszeni i rzucił w dal mówiąc do Y/n - Żegnaj złociutka - i zniknął.
Pomogłem jej pozbierać płyty i przy okazji dowiedziałem się, że jej dom został zniszczony, a Evie prawdopodobnie nie żyje. Techno przepędził wilki, zabraliśmy kuszę Dream'a i poszliśmy z Y/n do naszego domu. Narazie dziewczyna była w szoku, więc stwierdziłem, że prezent odłożę na później. Wciąż jednak bolało mnie to, że ona oddała pocałunek Dream'a. Wmawiałem sobie, że zrobiła to z oporem, dla własnego bezpieczeństwa, ale nadal czułem smutek. Westchnąłem cicho i złapałem dziewczynę za rękę. Zarumieniła się, a ja uśmiechnęłem się lekko. Po jakimś czasie dotarliśmy już do bramy L'manburga.
------------------------------------------------------------
1105 słów
(Brak pomysłu na notatkę, więc bayoooo! ;3)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top