17. Piotrek, uważaj!

- Proszę wejść na salę, za chwilę zacznie się rozprawa. - przerywa nam jeden ze stojących obok mężczyzn, a ja słysząc te słowa, o mało nie mdleję ze strachu.


- Damy radę, Oliwia. Razem. - szepcze Piotrek i wchodzi ze mną do pomieszczenia. Teraz już nie ma odwrotu...

***

- Wiedziałem, że się uda! - krzyczy radośnie Pawlicki gdy wychodzimy z sali sądowej. - I po co był ten stres?

- Oj, no. Miałeś rację, jak zwykle. - chichoczę przytulając chłopaka.- Ten gnojek zasłużył na to wszystko. Najlepiej niech zgnije w tym więzieniu. - mówię patrząc na skutego kajdankami Adama, którego popędza jakiś strażnik.

- Prawda, chociaż, moim zdaniem dziesięć lat to trochę za mało. - odpowiada Piotrek ciągle mnie obejmując.

- Ja to bym mu dała dożywocie. - wtrąca nagle moja rodzicielka wychodząc z sali. - To jak, córeczko? Wracamy do domu?

- Właśnie, mamo. Bo...Nie miałam kiedy ci powiedzieć, ale...Chciałabym zamieszkać z Piotrkiem...W Lesznie. - mówię nieśmiało patrząc na Pawlickiego.

- Córciu, to...To wspaniale! Znaczy się, zawsze będziesz naszą małą królewną, ale bardzo się cieszę, że się pogodziliście! To dla mnie wiele znaczy. - odpowiada radosna i mnie przytula. - Ale na kawę to musicie przyjechać! I to zaraz!

- Oczywiście, bez dyskusji. - śmieję się, nie dowierzając, że wszystko powoli wraca do normy.

***

- Obudź mnie jak będziemy w Lesznie. - mówię zaspanym głosem gdy wyjeżdżamy z Częstochowy.

- Nie dość, że przywieźć to jeszcze odwieźć. - chichocze Piotrek szturchając mnie delikatnie w ramię.

- A jakże by inaczej. W końcu nie każdy może mieć prywatnego szofera, więc korzystam póki mogę.

- Nie przesadzasz czasem? - odpowiada Pawlicki i kieruje wzrok w moją stronę. Widząc moją rozbawioną minę, nie odpuszcza. - Hmm, w takim razie oczekuję w domu solidnej wypła...

- Piotrek, uważaj! - przerywam mu krzykiem, widząc jak ciężarówka z naprzeciwka próbuje zahamować żeby w nas nie wjechać. Potem jest już tylko pisk opon i wieczna, odrażająca ciemność...



I kolejna część za nami! Zostały jeszcze tylko dwie, więc trzeba już myśleć nad następną książką 😂😀 A tak poza tym, wiem, że dawno mnie nie było, ale wiecie...Szkoła i te sprawy. I tak, wiem, że krótkie 😂 Mimo wszystko, mam nadzieję, że rozdział się spodobał 😀😊 Także, do zobaczenia niedługo w kolejnej, emocjonującej mam nadzieję, części 😍😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top