10. Co ci?

- Oj, nie przesadzaj. Co ty tutaj robisz?

- To długa historia. - odpowiadam radosna. Jednak los postanowił się do mnie uśmiechnąć.


- Bardzo chętnie jej wysłucham. Mam dużo czasu. - mówi Przemek siadając na pobliskiej ławce. Nie mając zbytnio wielkiego wyboru dołączam do niego.

- No cóż. Przez jakiś czas będę mieszkać tutaj, z Piotrkiem.

- Naprawdę?! To świetnie! Może wreszcie się pogodzicie i będziecie mieć dziecko tak jak ja za niedługo.

- Klaudia jest w ciąży?! - krzyczę podekscytowana. - Pawlicki nic nie mówił. W każdym razie, gratuluję. - mówię radosna i przytulam Przemka. - Zawsze chciałam być ciocią!

- Dzięki, ale przestańmy gadać o mnie. Dlaczego przeprowadzasz się do Leszna? - pyta zatroskany.

- Wiesz...To dość delikatna sprawa. Gdy przeprowadziłam się do Częstochowy, poznałam chłopaka. Zaczęłam z nim chodzić, a on zaczął mnie... - ledwo przechodzi mi to przez gardło. - Zaczął mnie bić. Piotrek się o tym dowiedział, moja mama też. Przyjechałam tutaj aby odreagować, ale gdy będzie rozprawa w sądzie, to wrócę.

- Wiwa, tak mi przykro. - mówi starszy Pawlicki i obejmuje mnie ramieniem. - Jest coś co poprawi ci humor?

- W zasadzie to tak. Pokażesz mi gdzie mieszka twój brat? - pytam lekko się uśmiechając.

- Naprawdę nie pamiętasz? - upewnia się Przemek chichocząc. W odpowiedzi kiwam tylko głową. - W takim razie, chodź.

***

- A jak tam Dajana? - przerywam ciszę, która zaczęła mnie już drażnić.

- Dobrze, cały czas jest z Filipem. - odpowiada Przemek. Od razu uśmiecham się szeroko. Doskonale pamiętam jak przyszła prosić mnie o radę:

- Oliwia, możemy pogadać? - podnoszę głowę widząc w drzwiach Dajanę. Tak to jest gdy Piotrek wychodzi do łazienki narażając mnie na bezpośredni kontakt z pozostałą częścią jego rodziny. Ale dobra, czas przełamać nieśmiałość. Muszę mieć dobre relacje z jego siostrą.

- Jasne, siadaj. - mówię i klepię miejsce na kanapie obok siebie. - Co tam?

- Wiesz, mam ważne pytanie. Stwierdziłam, że skoro jesteś dziewczyną to mi pomożesz. - odpowiada nieśmiało.

- Oczywiście. Co to za pytanie?

- No bo jest taki chłopak, ma na imię Filip...I on mi się podoba, ale niedawno zerwał z dziewczyną. I nie wiem czy on coś do mnie czuje, i to jest takie...Męczące. - mówi i wzdycha głośno.

- Hmm...Wiem, że pewnie każdy by ci to poradził i uznasz to za banalne, ale moim zdaniem powinnaś z nim po prostu porozmawiać. No wiesz, powiedzieć co czujesz.

- W takim razie porozmawiam z nim w szkole. Dziękuję. - cieszy się i mnie przytula. - Muszę już iść, zaraz się spóźnię. Do zobaczenia.

- Na razie. Będę czekać. - mówię patrząc jak młoda Pawlicka wychodzi z pokoju Piotrka.

***

- Cześć, Dajana. Jak tam z Filipem? - pytam widząc jak dziewczyna wchodzi do kuchni.

- Kim jest Filip? - wtrąca się Piotrek.

- Nie przeszkadzaj. - uciszam go, czekając z niecierpliwością na odpowiedź dziewczyny.

- No...Od dzisiaj Filip jest moich chłopakiem. - mówi radosna.

- To świetnie! - podbiegam do Dajany i ją przytulam. - Gratulacje!


- To tutaj. - przerywa moje rozmyślenia Przemek. - Mickiewicza 21, zapamiętaj.

- Postaram się. - chichoczę wchodząc na ścieżkę prowadzącą do wejścia. - To samochód Piotrka? - pytam wskazując ręką na auto stojące na podjeździe.

- Nie. - odpowiada zmieszany chłopak i podchodzi do drzwi. Otwiera je nawet nie pukając, co nieco mnie dziwi.

- Nie dzwonisz dzwonkiem?

- Mój brat zawsze ma otwarte.- mówi i wchodząc do przedpokoju zamiera.

- Co ci? - pytam zdziwiona i podchodzę do Przemka. Widząc sytuację w salonie, od razu rozumiem zachowanie starszego Pawlickiego. Piotrek właśnie całuje się z Klaudią...




Wiem, że znienawidzicie mnie za to co się tutaj stało, ale chciałam wprowadzić trochę akcji. Mimo wszystko, mam nadzieję, że rozdział wyszedł znośnie. I uprzedzam, ulica w opowiadaniu jest przypadkowa. Także, to wszystko, do zobaczenia niedługo 😍😘.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top