5. harry potter vol. 2
To jest Ślizgon. Taki trochę Dracuś z charakteru ale bardziej poturbowany przez życie i według mnie jakakolwiek byłaby jego historia nie mogła by skończyć się dobrze.
Jak można się domyślić to Gryfon, który jest przyjacielem huncwotów albo i ich 5 członekiem. Gra w quidditcha. Ogólnie jest połączeniem Syriusza i Jamesa. Ale pewnego razu zrobił sobie zakład z huncwotami że wyrwie jakaś laske/faceta ale okazuje się że kurczę na prawdę zakochał się w tej osobie i tu historia się kończy xd
Poznajcie nieśmiało i inteligentnego Krukona, który dałby się uwieść jakiejś toksycznej Ślizgonce, która okazałaby się Śmierciożerczynią ale nagle jeb ktoś by ją zabił a ten Krukon zrobił by śledztwo i romans stalby się powieścią kryminalną xd
Ja chyba lubię smutne zakończenia. To jak można sie domyślić jest Puchon posiadający wszytkie cechy swojego domu. Zakochał by się w Ślizgonce z wzajemnością. Ze względu na jej wygląd i imię (Cleo) nazywałby ją swoją Kleopatrą. Ale ich sielanla skończyłaby się gdy okaże się, że nasza Kleopatra jest Śmierciożerczynią (wiem powtarzam się). Byłaby wielka kłótnia, płacz i zgżytanie zębów (mogłby nawet paść słowa w stylu ,,przy następnym spotkaniu albo ty zabijesz mnie albo ja ciebie") po czym ona opuściłaby Hogwart i trzymała się teraz ze Śmierciożercami. On stwierdził by że zostanie po tej dobrej stronie a ona że po tej złej. A potem Bitwa o Hogwart i taka ich ostatnia rozmowa...
,,-O Merlinie... Bob! BOOOOOB! (Nazywijmy go Bob a ją Cleo xd) - wrzasnęła Ślizgona, zdjąc sobie sprawę z tego, że ściana którą zburzyła spadła na jej ukochanego. Dziewczyna w tamtym momencie zpomiał o bitwie i tym, że rozstając się z nim stali się wrogami. Pobiegła do rannego.
-Moja Kleopatra... Tak mało czasu dane było nam spędzić - wychrypiał Bob.
-Nie! Nie mów tak! Nie umrzesz teraz, dziś! - zrozpaczona Cleo próbowała wyciągnąć Boba spod gruzów. Po chwili wyciągnęła różdżkę ale Puchon mówi:
-To nic nie da. Zmień stronę póki możesz albo po prostu uciekaj. Nie daj złapać.
-Bez ciebie nigdzie nie idę. Odkąd się rozstaliśmy byłam taka nieszczęśliwa. Nie rób mi tego nie możesz znów mnie zostawić... - Cleo nic już nie widziała przez łzy.
-Znajdziesz jeszcze kogoś kto cie sprowadzi z powrotem na dobrą drogę. Carpe diem moja Kleopatro... - chłopak uśmiechnął się po czym przestał już oddychać. Cleo wyła w niebo głosy i nie zwracała już uwagi na bitwę toczącą się wokół niej. Szarpała fragmet widocznego ciał ukochanego wydając okrzyki rozdzierającej ją rozpaczy"
Wsm ta scena jednak mi nie wyszła ale to może dlatego, że to tylko jedna scena z ich życia i nie jestem z nimi jakoś związaną. Nie wiem.
Jeżeli chciałbyś/chciałabyś wykorzystać którąś z tych kart to daj mi znać w komentarzu a ja postaram sie przeczytać książkę w któtej użyjesz tych grafik.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top