Rococo x Reader

Chłopak który ma opaloną skórę i ma wysoki wzrost. Ma ciemnoniebieskie czarne włosy, z dwiema częściami włosów, które wyginają się w policzki, i dwiema powyżej tej fryzury. Ma również czarne oczy z zauważalną rzęsą w każdym. Właśnie podbijał piłkę na boisku, gdy właśnie podbiegła do niego jego przyjaciółka. Podał jej piłkę i zaczęli grać z sobą. Jednak nagle Reader wybiła piłkę do rzeki.

-Ja ją wyciągnę - powiedział Rococo śmiejąc się.

-Czekaj!  Pomogę ci! - rzekła Reader i pobiegła za Rococo.

Stali na brzegu rzeki i patrzyli na piłkę, która w niej pływała. Rococo nachylił się i próbował dosięgnąć piłki. Reader go popchnęła i wpadł do wody.

-Ey jestem cały mokry! - powiedział Rococo łapiąc piłkę.

-Widzę hihi- śmiała się Reader z chłopaka.

-To mi pomogłaś... Łap! -powiedział sarkastycznie Rococo i rzucił piłką w Reader. Ta zamiast ją złapać, dostała nią w łeb i wpadła do wody.

- Kur.. Rococo! Udusze cię! - powiedziała wściekła Reader.

-Taktyczny odwrót! - krzyknął Rococo i zaczął płynąć w drugą stronę.

-Jak cię dorwę to będziesz miał odwrót! - krzyczała Reader i płynęła za chłopakiem.

Rococo zaczął machać nogami i ochlapał całą Reader. Zatrzymał się w miejscu i zaczął się śmiać.
Reader spojrzała na niego i na siebie i też zaczęła się śmiać.
Wyszli z wody i położyli się na trawie obok siebie śmiejąc się.
Po jakimś czasie byli wysuszeni, bo lato było dość upalne. Leżeli tak i patrzyli w niebo.

-Co robimy? - spytał Rococo poprawiając fryzurę.

- Co chcesz? - spytała Reader machając swoimi K/W włosami i patrząc na niego swoimi K/O oczami.

-Idziemy na sushi? - spytał chłopak patrząc na nią swoimi czarnymi oczami.

-Chodźmy! - krzyknęła z radością Reader i wstała energicznie, po niej wstał Rococo i poszli.

Po drodze oglądali widoki i myśleli co będą robić dzisiaj dalej. Jak doszli na miejsce, weszli do restauracji Rococo przepuścił pierwszą Reader i weszli do środka.  Zamówił dwie porcje sushi, zapłacił i usiadł do stolika.

-Teraz musimy czekać. - rzekł chłopak i się uśmiechnął do Reader.

-Poczekamy - uśmiechneła się Reader i spojrzała na Rococo.

Po pół godziny przyszedł kelner z dwoma talerzami sushi i pałeczkami. Podał im do stołu i odszedł.

-Smacznego - powiedział Rococo z uśmiechem na twarzy.

-Smacznego - powiedziała Reader i się uśmiechneła.

Zaczęli powoli jeść swoje porcje.
Z uśmiechem na twarzy i wyrazem delektowania się, powoli jedli i patrzyli na siebie.
Rococo szybko zjadł swoją porcje jak na wolne jedzenie, Reader jeszcze przez kilkanaście minut jadła swoją porcje, aż też skończyła. Jak już skończyli jeść wyszli z restauracji i pognali się przejść.

-To gdzie idziemy piłkarzyku? - spytała Reader chichocząc.

-O tam. - Chłopak wskazał na wielką wieżę widokową.

Ruszyli w stronę wieży, gdy byli pod nią już mieli wchodzić, ale wzrok Rococo przukła inna rzecz. Tą rzeczą była opona Endou Mamoru. Podszedł do niej i zaczął na niej trenować, a Reader usiadła na ławce i tylko głośno westchnęła.

-Chłopacy... - powiedziała pod nosem zawiedziona.

-Coś mówiłaś Reader? - Rococo nie przestawał trenować, mimo iż zadał pytanie.

-Nie, nic... - odpowiedziała Reader i dalej patrzyła na chłopaka.

-Okej... - Rococo odparł, po czym dalej trenował na oponie.

Reader się trochę nudziło, więc wyjęła telefon i zaczęła w nim coś robić. W sumie nie miała nic ciekawego do roboty. W końcu po godzinie Rococo chwycił Reader za nadgarstek i poszli na sam szczyt jak on to określał, wieży widokowej. Usiedli na platformie i popijali cole z puszek.

-Cieszę, że mam takiego przyjaciela jak ty Rococo- powiedziała Reader i się uśmiechneła.

-Ja też się cieszę, że mam taką przyjaciółkę jak ty Reader- odparł Rococo z uśmiechem na twarzy, wzrok wbity miał w horyzont.

- O czym myślisz? - spytała Reader.

-Sam nie wiem.. Może o przyszłości, a może o przeszłości. Jedno jest pewne. - przy tych słowach chłopak wstał.

-Co? - Reader wstała razem z nim.

-Nie potrafię siedzieć w teraźniejszości- powiedział Rococo, po czym oparł się o barierkę.

-Tak myślisz? - spytała Reader, opierając się o barierkę.

-Tak, a co? - spytał Rococo, patrząc w jej K/O oczy.

-Nie potrafisz, a nadal to robisz... Ironia losu prawda? - spojrzała na niego z powagą, a jednocześnie pytająco Reader.

-Niby ironia... Ale przed przeszłością i teraźniejszością nie uciekniemy... To jest najgorsze- dodał chłopak, poprawiając swoją fryzurę.

-Niby racja... - powiedziała Reader.

-Patrz jak ciemno się zrobiło, trzeba ciebie odprowadzić do domu. Chodźmy już powoli- powiedział chłopak, schodząc w dół z wieży.

-Dobrze - Reader szła za nim.

Gdy zeszli z wieży, powoli szli w kierunku domu Reader. W końcu, gdy ją odprowadził poszedł do siebie machając jej na pożegnanie. Reader weszła do domu odbyła kąpiel i zjadła kolacje. Położyła się spać. Szybko zasnęła, bo dużo ją dziś spotkało.

Rococo jak wszedł do domu, wziął prysznic, zjadł kolacje i poszedł do łóżka. Zasnął szybko.
Ostatnie słowa przed zaśnięciem jakie powiedział to były:

Bo przeszłość jest jak osa, ciągle nas goni i próbuje złapać. Teraźniejszość jest jak smoła, siedzimy w niej i trudno z niej wyjść i iść dalej. A przyszłość jest jak motyl, ciągle nam ucieka, a my do końca nie możemy go złapać. Dlatego tkwimy w teraźniejszości.

[Kolejny One Shot.
Rococo x Reader - przyjaźń.
Tu można składać zamówienia na następnego One Shota. Jednego oczywiście. Piszcie kto z kim i relacje.  Kto pierwszy ten lepszy.  Start.  Ps. Pisany w nocy
😉 Polecam. ]

Zapraszam na kolejne One Shoty.
Adik. Karolak.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top