4- Lot
Obudziłam się o 8:00 wraz z cholernie wkurzającym dźwiękiem budzika. Od razu wstałam na nogi idąc do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i wróciłam do pokoju po ubrania na dzisiejszy lot do Korei.
Zanim się obejżałam już wszystko zrobiłam i byłam gotowa do lotu. Pożegnałam się i usiadłam do wcześniej zamówionej przeze mnie taksówki. Akurat zdążyłam na samolot. Usiadłam do niego, nie zwracając uwagi na sąsiada, pomimo tego, że kogoś mi on przypominał mi jednego członka z BTS, ale trudno było bo miał maskę. Siadając przypadkowo nadepnęłam mu na nogę... niezdarna ja... obudził się.
-- Przepraszam -- powiedziałam załamany głosem.
-- Mhm.... co? -- widać było, że jeszcze się nie obudził.
-- Nie ważne -- powiedziałam siadając miejsce obok. Jak zawsze zdażało mi się być taką sierotą jak teraz... przyzwyczaiłam się już.
W ciągu lotu czułam jego wzrok na sobie, dzięki czemu co sekundę wpadała na mnie fala rumieńców... Myślałam nad tym facetem... przypominał mi JungKook'a... - mojego UB. Ja głupia, upuściłam telefon, gdy chciałam go podnieś, mój sąsiad też chciał go podnieść i zderzyliśmy się czołami. Bardzo bolało... po chwili bardzo go przeprosiłam i popatrzyłam mu prosto w oczy... Miał na sobie czarny sweter do szyji, czarne duże okrągłe kolczyki, i piękne, brązowe włosy. No normalnie idealny *-*! Po chwili zauważyłam, że za dużo gamie sie na niego a ten się tylko zarumienił... No taki sweet że po prostu chciałam się na niego rzucić!!! Powiedział szybko przepraszam i odwrócił się w przeciwną stronę.
Po 4 godzinach lotu, samolot wylądował na ziemi. Ostatni raz popatrzyłam na kolegę, i wyszłam z tego ogromnego pytonia.
-- To pora wszystko zacząć od nowa... -- westchnęłam i zatrzymała się na chwilkę...
-- Ja w sumie nie zaczynam od nowa, ale witam mój Seulu -- powiedział ten z samolotu... po usłyszeniu jak do mnie mówi po prostu odskoczyam z przestraszenia i po prostu podszedł do mnie... zdecydowanie za blisko...
-- Bardzo ładna jesteś -- powiedział i znowu na moich już gorących polikach wylądował rumieniec...
Nie dziwię się mu... wyglądałam tak:
Powiedziałam tylko ciche dziękuje. Poszłam odebrać walizkę i weszłam do pierwszej lepszej taksówki. Jechałam grubo 15 minut. Po chwili znalazłam się w moim tymczasowym domku- Hotelu... Jakąś pani pokazała mi mój pokój i dała do niego klucze, jeszcze ostatni raz powiedziała zasady i sobie poszła, życząc mi dobranoc... No tak... była 21:04...
Wparowałam do domu, oglądając swoje mieszkanie... Chyba mówiła mi, że mam jakichś sąsiadów z na przeciwka... No ok... zawsze to coś... Poszłam do łazienki biorąc piżamę i bieliznę. Poszłam do łazienki i umyłam się dokładnie.
Po półgodzinnej kąpieli, już cała sucha poszłam do mojej sypialni...
<Wow... bardzo nowocześnie...> -- westchnęłam i położyłam się na BARDZO wygodne łóżko.
Zasnęłam....
---------------------------------------------------------
Hej!!!! Obiecałam, to napisałam
❤🌈😘
Gwiazdkujcie, komentujcie i udostępniajcie! 😉
Byeeeeee !!!
Sry musiałam to wstawić!!😂😂😂
Leżę i płacze że śmiechu 😂😂
🌈Żygam tęczą i sram motylkami😍
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top