15- zajebiście...
Nie chcę, żeby działa mu się krzywda nawet w takiej postaci...
*rano*
Obudziłam się przez utracenie ciepła w postaci braku JungKook'a u boku. Powoli (czyt. w pół godziny) otworzyłam oczy. Od razu tego pożałowałam... Te jebane słońce tak nakurwia..... sory.... świeciło, więc wstałam bez problemu. Po drodze do kuchni widziałam światło świecące się w łazience, w której na 100% był JungKook. Weszłam do kuchni i to, co tam zobaczyłam przechodziło ludzkie pojęcie!!!
Caluteńka kuchnia była tak brudna, że można by było nazwać to oborą!!!
Stałam tak w drzwiach z wywalonymi oczami i otwartą buzią, aż w końcu Kook wylazł z tej łazienki. Popatrzył się na mnie i po chwili powiedział:
-- Prze...praszam? -- No ja go zaraz tu ztelepne patelnią!!!!
-- co..to..ma.. być?!?!? -- zaraz na serio krzyknę...
-- hmmm... a co będę z tego miał? -- No nie... że kurwa co?
I teraz powiem tak: odwróciłam się do niego, zauważyłam, że jest w samym ręczniku, który był na biodrach JungKook'a, pobiegłam do niego i wyskoczyłam mu na barana.
Trochę tak pochodziliśmy, jednak po paru męczących dla Maknae minutach zlazłam mu z tych plecków i... to wszystko działo się za szybko...
JungKook szarpnął mnie za nadgarstek oraz przygwoździł do ściany brutalnie, a za razem namiętnie całując mnie w usta. Oddawałam je z takim samym uczuciem.
Wylądowaliśmy w łóżku (już nadzy).
JungKook jak to JungKook, miał już chyba erekcję 4 stopnia (największą)..
Daje się bardzo szybko, jak na jego "wiek".
Nie uwierzycie:D.
W tym jakże niesamowitym momencie zadzwonił dzwonek do domu i wgl.
Aha.
Zajebiście.
:).
🌸🌸🌸
Teraz wkraczam ja 8)
z krótszym rozdziałem;-;...
A teraz tak na srsly: nie było rozdziałów, bo ostatnio nie mam za bardzo czasu, że względu wymagania mojej szkoły:'(... na prawdę przepraszam😭..
Ale teraz:
BUMCFKYSZY💨
nowy rozdział,
+ZAPRASZAM NA NOWĄ KSIĄŻKĘ!!💖ChanBaek💖
polecam:)
BAYYYYYYYYYYYYYYY ~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top