12- Namjoon wjeżdża na chate
...położył się koło mnie i okrył nas kocem... Po chwili zasnęliśmy wtuleni w siebie nadzy...
*następnego dnia*
Obudziłam się z bolącą głową i 4-ma literami... Po chwili przypomniałam sobie, co sie stało wczoraj wieczorem... Dopiero teraz zauważyłam, że jestem nadal naga, leże w łóżku z Jeon'em, który z resztą przytulał mnie od tyłu... Odwróciłam się, aby popatrzyć na niego. O dziwo chłopak miał otwarte oczy:
-- Dzień dobry -- powiedział zachrypniętym głosem...
-- Dobry... -- wyszeptałam
-- Mówimy komuś? -- zaczął temat o tym...
-- Ja bym nie mówiła... Może to się skończyć bardzo źle... Z resztą nie wiem, czy to był dobry po... -- nie dał mi dokończyć, tylko wpił mi się w usta... Na początku całusy były krótkie, ale potem przerodziły się w bardziej brutalne i namiętniejsze...
-- Już chcesz to powtórzyć? -- uniosłam jedną brew w górę
-- No fajnie by było -- powiedział i jeszcze raz mnie pocałował
Ja tylko burknęłam pod nosem i wstałam z łóżka... Poszłam do łazienki. Od razu stanęłam przed lustrem, patrząc na swoje ciało... Nawet ten prysznic chyba nie będzie mi potrzebny, bo czułam się tak jakby nowo narodzona! Czy naprawde se*s może tak zmienić człowieka? No ja nie wiem... Weszłam pod prysznic i nastawiłam ciepłą wodę... Woda biczowała moje ciało... Ja tylko stałam jak wyryta, gdy poczułam, jak ktoś tuli mnie od tyłu... To był Jeon...
-- A co ty tu... -- nie dokończyłam, tylko dostałam namiętnego całusa w usta... Pozwoliłam mu tu zostać. Myliśmy się nawzajem... Od razu mówie: nic teraz nie doszło! Po chwili już wycieraliśmy się i szliśmy do pokoju. Dzisiaj postawiłam na jeansowe spodnie z wysokim stanem, biały top z nadrukiem, proste włosy oraz lekki makijaż... Gdy już byłam ubrana i pomalowana, zeszłam do kuchni, aby zrobić nam śniadanie.
Znowu poczułam te miękkie dłonie na moich biodrach i słodkie usta na szyi... Chłopak cud... CZEGO CHCIEĆ WIĘCEJ?
Zanim się obejżałam, już chowaliśmy tależyki do zmywarki.. Nagle poczułam wibracje w tylnej kieszeni... O! To Marika!!! Pewnie o niej nie słyszeliście, ale to moja koleżanka... Jej chłopakiem jest Jimin. Nie wachając się, nacisnęłam zieloną słuchawkę...
Uwaga!:
A: Ann
M: Marika
J: Jimin
------------------
M: Hejka kochana
A: O! Hej nareszcie dzwonisz, bo coś długo się nie odzywałaś!! -- wykrzyczałam
M: Mam Ci coś ważnego do powiedzenia...
A: Mów bo zaczynam się niepokoić! -- mówiąc to usiadłam na kanapie, obok JungKook'a
M: Krótko mówiąc, będziesz ciocią mojej córeczki!!
A: OMO!!! Naprawdę nie mogę w to uwierzyć!!! Dawaj na głośnik chce coś powiedzieć Chimowi!
J: Hej Ann!! Co tam u ciebie?
A: Super, tylko mam Ci coś jednego do powiedzenia...
J: Zamieniam się w słuch!
A: Stary DOBRA ROBOTA -- po prostu wykrzyczałam do słuchawki
J: A, mówisz o ponownym zapłodnieniu Mariki!! Jeśli tak, to masz absolutną rację!
A: Tak, zawsze mam rację... Dobra ale teraz muszę kończyć bo idę na zakupy!
M: Dobra! Pa słońce my jedziemy jeszcze coś zjeść a potem wracamy do domu.
A: No papa trzymajcie się! -- po wypowiedzeniu tych słów, rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stół w salonie.
-- Idziemy do galerii?? -- spytał sie JungKook
-- Mam takie plany! -- odpowiedziałam i usiadłam mu na kolanach twarzą do niego. Zaczęłam go namiętnie całować. On od razu zaczął oddawać pocałunki z wielkim pożądaniem.... Otworzyłam usta, aby włożył do nich język. Nawet prosić nie musiałam, bo zrobił to jak na zawołanie. Gdy już chciałam zdjąć z niego koszulkę, nagle ktoś wparował mi do domu... Oczywiście.... NAMJOON!
*
**
A- Ann
JK- JungKook
NM: Namjoon
***
JK: Stary ale ty masz wyczucie czasu... -- powiedział Kooki
A: Przepraszam... Od czego jest pukanie? -- spytałam Mon'a z poirytowaniem w głosie
NM: Sorka... A tak w ogóle, to wybieram się do galerii.. Kto ze mną idzie?? -- odpowiedział mi... Nagle do JungKooka zadzwonił telefon. Powiedział, że zaraz wróci i zaraz po tym poszedł do kuchni.
A: Namjoon ja się wybieram, więc nie ma problemu, ale Kooki te....
JK: Słuchajcie! Muszę szybko pojechać do wytwórni, bo jest pewna sprawa do omówienia, i potrzebują Maknae naszej grupy, więc muszę zaraz tam być... -- przerwał mi Jeon i zanim się na niego popatrzyłam, już nakładał buty... -- ...Przepraszam Ann, ale naprawdę muszę tam być... -- powiedział ze smutnymi oczkami
A: Eh... No ok, ale wróć przed północą!
JK: Postaram się... -- mrugnął do mnie jednym oczkiem i uśmiechnął się słodko
NM: Kooki... Czas leci... -- przerwał nam "POTWÓR" (wyczuj ten sarkazm) tą piękną chwile...
JK: Paa!! -- i już zniknął za drzwiami frontowymi...
*****************************
Heloł... Itsz miii c:....
Od razu przepraszam za błędy, jeżeli są ;3;
Dedykacja dla Jeon_TaeJin, bo wiem że mnie zabije za brak rozdziałów... ♥
Omajgaa!!! Mam napad na monsta x
No po prostu kc Wonho seksi i wgl okk xDD
BAJ!!!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top