𝖱𝗈𝗓𝖽𝗓𝗂𝖺ł 𝖽𝗋𝗎𝗀𝗂

.....

- W naszej klasie przygości nowa osoba...

Oznajmił uczniom kiedy wszyscy siedzieli na swoich miejscach. - Mam nadzieję, że przez pewne osoby panna Nakamura zostanie przywitana we właściwy sposób i nie ucieknie po swoim pierwszym dniu. - Mówiąc "pewne osoby", miał na myśli Hidana oraz skierował swój wzrok na niemoralnego licealistę, który już pozbył się kilku nowych osób w klasie. - Skoro już jesteście gotowi, to zapraszam - Skierował się w stronę drzwi, wychylając się za dziewczyną. Stała oparta o ścianę, trochę się denerwując. Wymieniła kilka słów z nauczycielem po czym wkroczyła do klasy na środek. Dziewczyna mimo swoich dwóch problemów, starała się zachować dość normalny wyraz twarzy. Pierwszym przytłaczającym problemem był stres, który zjadał ją od środka. Miała mętlik w głowie. Drugim problemem był za ciasny mundurek, a możliwość wymiany mundurku była przewidywana była dopiero w piątek.

- I co, mówiłem wam?! - Hidan dumnie wykrzyknął, ignorując nauczyciela który posyłał mu grożące spojrzenia.

Nagato zwrócił swoją całą uwagę na nią. Miała długie brązowe włosy, które pozostały mu w głowie, jakby już je widział. Po chwili jego przyjaciel wstał, zwracając również uwagę wszystkich, łącznie z dziewczyny i skierował kilka słów do niej.

-Jestem Yahiko, przewodniczący 2E. Jako, że jesteś nowa chciałbym cię powitać w naszej klasie. - Uśmiechnął się promiennie do dziewczyny, która chciała odwzajemnić bardziej uśmiech, jednak uciskający mundurek nie pozwalał.

- Może rozpoczniemy lekcję, od twojego przedstawienia się w klasie? - Madara chcąc rozluźnić sytuację i dodać trochę odwagi, zapytał dziewczyny. Ta przytaknęła i zauważyła czerwonowłosego, który nieświadomie wbijał w nią wzrok.

-Nazywam się Saki Nakamura. - podeszła do wiszącej za nią tablicy, zapisując swoje imię i nazwisko. - Saki jak Nadzieja, Nakamura jak środkowa wioska. Pochodzę z małej wsi niedaleko tego miasta, więc jestem wdzięczna za przyznane stypendium...

-Lepiej powiedz jaki masz rozmiar bieli.... Ała KAKUZU TY CHUJU! - wydarł się nie mogąc dokończyć zdania przez trzepnięcie przez zirytowanego skarbnika. Nauczyciel wskazał dziewczynie możliwe wolne miejsca, gdzie wybrała miejsce przy oknie, może nie najbliżej chłopaka, jednak miał swój widok na nią. To nie tak, że wręcz pragnął na nią patrzeć, tak po prostu nie mógł oderwać wzroku. Jako, że była to pierwsza godzina wychowawcza w roku szkolnym, a pierwsze klasy miały apele, przypadła im wolna lekcja na start.

Hidan złapał swoje krzesło przedstawiając je do ławki dziewczyny. Rozprostował się, pochylając do dziewczyny, która spojrzała na niego. Chłopak chcąc rzucić już jakieś niestosowne teksty do dziewczyny, został uciszony przez Skarbnika klasowego, który przyszedł obgadać z brazowowłosą sprawy finansowe klasy.

- Podsumowując narazie musisz zapłacić 150 ryo, ale zależy mi aby jak najszybciej... - Nie dokończył ponieważ dziewczyna schyliła się po torbę i wyciągnęła portfel, wyjmując stówkę i podała mu do ręki.

- Resztę przyniosę Ci w środę, dobrze? - cicho zapytała. Przytaknął jej, po czym zauważył na jej kluczach przywieszkę znanego mu anime o pieniądzach. Kakuzu złapał Hidana za koszule uniformu i wyrzucił go z swojego miejsca, zaczynając rozmowę o pieniądzach i tych podobnych sprawach.

Tymczasem Nagato siedział obserwując dziewczynę, nie zdając sobie sprawy że wygląda to trochę dziwnie. Zmrużył oczy kiedy próbował sobie przypomnieć skąd ją kojarzy a jeszcze bardziej przebłysku dzisiejszej sytuacji z rana (poprzedni rozdział). Porównał boczny profil dziewczyny i pasował, jak i kolor włosów. Ostatecznie zdając sobie sprawę, iż serio przerażająco się wpatruje, odwrócił wzrok na swojego przyjaciela, który leżał oparty o rękę, uśmiechając się znacząco.

- No co tam lowelasie aka kochasiu? - Poruszył lekko brwiami, nadal się uśmiechając, wręcz nawet wrednie. Nagato czuł wkońcu jak przyjaciel, przyłapał go na gorącym uczynku. Odwrócił głowę od rudzielca, odpowiadając że nic się nie dzieje,jednak ten nie odpuszczał.

- Zamyśliłem się, okej ? - Zapytał retorycznie, zirytowany dobrym humorem przyjaciela. Od pierwszej klasy, próbował go swatać z różnymi dziewczynami z różnych klas. Yahiko zawrócił oczami, szturchając chłopaka i zmniejszając głośność tonu.

- Zagadaj do niej. I nie patrz się tak na nią, bo prędzej pomyśli, że jesteś nie wyżyty seksualnie. - Chłopak na te zdania nieumyślnie się zaczerwienił, czego nie mógł powstrzymać. Podniósł swój wzrok na dziewczynę, która o dziwo już nie rozmawiała z Kakuzu a z Konan. Dziewczyny wyglądały jakby rozmowa dobrze się układała na dobrych torach. Zmarszczył brwi kiedy głośny dzwonek zadzwonił na przerwę.

Pewnie przy nim majstrowali..

Pomyślał, przypominając sobie dzwonki na przerwy w 1 klasie, które w połowie roku szkolnego już nie istniały, więc zadanie pilnowania czasu zostało przeznaczone dla Sasoriego. Kiedy wszyscy wyszli, wstał ociężale z krzesła, i zaczął pakować swoje rzeczy. Madara przyjrzał się chłopakowi, po czym podszedł do niego, opierając się o ławkę.

- Nagato.. Dobrze się czujesz? - Zapytał troskliwie chłopaka, który przytaknął. - A jak ci idzie jedzenie lepiej?

- Tak. Mam nowe leki, dzięki czemu jest lepiej. Nawet już nie mam oporu przy jedzeniu tylko.. Ciężko mi jest zjeść więcej. - Powiedział szczerze swojemu wychowawcy, który uśmiechnął się do niego. - Nie jesteś sam pamiętaj. Zaburzenia odżywiania są ciężkie, dlatego jesteśmy z ciebie dumni, zwłaszcza Pan Jiraiya. A tak poza tym too.. Było widać jak się wpatrywałeś w naszą nową uczennicę, Saki. - Na te słowa chłopak się zarumienił trochę i zmarszczył nos kilka razy.

- Nie wiem o czym pan mówi.. - Powiedział, próbując odwrócić uwagę od tego faktu. Był trochę zirytowany tym, że każdy to zauważył i teraz mu o tym wypominają.

- Też byłem, a raczej jestem młody i zakochany, powinneś coś tam porozmawiać z nią. Potraktuj to jak radę od starszego kolegi.

Chłopak prychnął, w co wprawiło go rozbawienie.

- Czemu wszyscy się dziś na to uwzięli?! - Chwycił torbę, z zamiarem opuszczenia klasy. Złapał za klamkę otwierając drzwi, których stała właśnie ona. Dziewczyna podniosła swoje szare oczy na chłopaka, który przez jej spojrzenie speszył zarumienił się bardziej. Stali tak na przeciwko siebie, aż ją wyminął, zostawiając ich w klasie.

...

- Wiesz Konan? Muszę się wrócić do klasy, zapomniałam czegoś, dojdę do was - Powiedziała brazowowłosa, przepraszając dziewczynę i pobiegła pod klasę. Chcąc, złapać za klamkę i je otworzyć usłyszała głos wychowawcy prowadzącego rozmowę z kimś. Wiedziała, że nie powinna podsłuchiwać jednak nie mogła odejść. Po pierwsze jak już usłyszała to dosłucha a po drugie, może narobić hałasu i się ktoś dowie. Wytężyła słuch, aby usłyszeć coś o zaburzeniach odżywiania i głos prawdopodobnie ucznia, którego nie zna. Zrobiło jej się trochę smutno, jednak rozmowa toczyła się dalej, aż zeszła na jej temat, co bardzo ją zaciekawiło. Przesunęła się kawałek w boczek aby okiem spojrzeć kto to jest. Poznała go z wyglądu, był to chłopak który mieszka na przeciwko i stalkuje ją, a tak przynajmniej myślała. Serce jej stanęło kiedy chłopak złapał za klamkę i wyszedł kończąc rozmowę.

Stanął przed nią , zaskoczony. Powoli uniosła głowę, zmieszana emocjami nie potrafiła nic wydusić z siebie. Chłopak zaczerwienił się, wypowiadając cicho, prawie niesłyszalnie "przepraszam" , i wyminął dziewczynę. W duchu poczuł zażenowanie sobą i załamanie swoim zachowaniem.

Natomiast dziewczyna spojrzała zaskoczona, za chłopakiem, który z każdą sekundach wydawał jej się dziwny i podejrzany. Otrząsnęła się, kiedy poczuła że Madara czeka obserwując ją.

-Ja, tylko chciałam.. - Zaczęła mówić zdenerwowana, jednak ten jej podał klucze, które wcześniej spadły jej pod biurko. Dziewczyna podziękowała, i zamierzała wyjść kiedy usłyszała te słowa.

- Nie mów nikomu o tym o czym słyszałaś. I nie bój się go. Nagato jest nieśmiały i nie zrobi ci krzywdy. Pochodzicie razem do klasy to zobaczysz. - Powiedział dziewczynie która się zgodziła na jego słowa. Wyszła z klasy, myśląc o chłopaku, może naprawdę jej się wydaje.. Przynajmniej też poznała jego imię.
Dołączyła do klasy, szukając fioletowowłosej aby wrócić do rozmowy, jednak zrezygnowała kiedy zauważyła rozmawiając ją z Yahiko i Nagato.

...

Po skończonych lekcjach, podeszła do niej nowa osoba, z którą nie miała okazji pogadać. Itachi Uchiha, bo tak się nazywał, zaproponował jej wspólne wyjście nim i jego przyjacielem na dango. Dziewczyna spojrzała na chłopaka siedzącego z nim ławce, który jej machał. Odmachała mu, po czym zgodziła się. Wychodząc przedstawił się jako Kisame. Pożegnali się że wszystkimi a gdy zniknęli, Yahiko spojrzał na swojego przyjaciela, który opowiedział im sytuację i rozmowę z Madarą.

-Ej Konan, Nagato a może byśmy wyszli gdzieś razem coś zjeść? - Zagadał do swoich przyjaciół, którzy zakładali swoją część krzeseł na ławkach. Dziewczyna zrozumiała intencje chłopaka więc postanowiła mu pomóc.

W sumie czemu nie, wypiłabym jakąś kawę, prawda Nagato? - Wspomniany, spojrzał na nich, szukając spisku czy jakiegoś podstępu na ich twarzy, jednak byli czyści.

- Mógłbym pójść...

Macie taki rozdział 🎉❤️✨

Jak myślicie co wymyślił nasz przewodniczący..

Zobaczycie!

Dzięki za przeczytanie!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top