♠️4♠️

- Midoriya? Czy dobrze się czujesz? - spytała Pani Recovery Girl

Izuku powoli i niechętnie otworzył oczy. Od razu oślepiło go światło, którego źródłem była lampa nad nim.

- Moja... Głowa... - wymamrotał piegowaty

- Izuku. Widzisz mnie? - spytała pielęgniarka

Midoriya spojrzał na nią leniwie.

- Tak, ale jest Pani rozmazana. - powiedział po chwili

- Dobrze. W takim razie leż i odpoczywaj. - oznajmiła po czym wyszła z gabinetu

- I jak tam się czujesz Izu-chan? - spytał nagle głos zwany także Deku

- Jak gówno. - odpowiedział Midoriya

- Heh. Przejdzie ci po jakimś czasie.

- Mam nadzieję.

Izuku był jakoś tak dziwnie zmęczony, że aż zasnął. Nawet nie wiedział kiedy.

* * *

Midoriya obudził się dopiero kilka godzin później. Była już 21, a co dziwniejsze, był w swoim pokoju.

- Mamo? - zawołał niepewnie piegowaty

Dosłownie kilka sekund później do pokoju wpadła Pani Inko.

- Jak się czujesz? - spytała siadając na łóżku koło swojego synka

- Bywało lepiej. - odpowiedział żartobliwie Izuku

Pani Midoriya cicho się zaśmiała.

- Przyniósłam tabletki Izuku. - oznajmiła kobieta pokazując na małe pudełeczko i szklankę z wodą na biurku

- O. Dziękuję mamo.

- Drobiazg. A powiedz mi proszę... Czy sprawia on ostatnio jakieś problemy? - spytała z troską

- Pff. Nie. Ja pomagam.

- Raczej nie... Po prostu uwielbia gadać heh. W sumie to czasami mi pomaga. - odpowiedział całkiem wesołym tonem

- Pomaga? Jesteś pewien? Bo podobno to przez niego Bakugo cie pobił...

- Nie martw się mamo. To, że Kacchan mnie skrzywdził to tylko moja wina. On w niczym nie zawinił.

- Jesteś pewny?

- Na 100%

- Skoro tak. - kobieta wstała i ruszyła do drzwi - Tylko nie zapomnij o lekach. - powiedziała po czym wyszła

Izuku leniwie wstał z łóżka i podszedł do biurka, na którym leżały tabletki.

Otworzył pudełeczko i wysypał sobie trzy kapsułki na rękę.

- Nie przesadzasz czasem? - spytał Deku

- Nie. Pani psycho-

- Bla bla bla. Trzy tabletki to za dużo. Jeszcze zniszczysz se organizm przez tą chemie. Weź jedną. Więcej nie potrzebujesz.

Midoriya chwilkę się nad tym zastanawiał. Tak szczerze to Deku w głowie już mu nie przeszkadzał.

Po chwili wrzucił z powrotem jedną tabletkę.

- Dziś jeszcze wezmę dwie. Potem przerzucę się na jedną. - oznajmił Izuku

Piegowaty włożył sobie dwie tabletki do buzi, połknął je i popił naszykowaną wodą.

Niszczysz mnie
I mój plan

- Hm? O czym ty mówisz?

Przez te tabletki
Znowu mnie zagłusza

- Ej, jaki plan?

Głos nic już nie odpowiedział.

Midoriya wrócił do łóżka i położył się w nim wygodnie. Zanim jednak wziął telefon do ręki, zastanawiałem się czy te tabletki są dobre. W końcu Deku w jego głowie nie był groźny. Był lekko szalony, gadatliwy i nadpobudliwy, ale nic więcej.

Izuku stwierdził, że sprawdzi co się stanie z jego nowym przyjacielem, jeśli w ogóle nie będzie brał tabletek.

Gdy już postanowił co zrobi, wziął telefon do ręki i włączył sobie jakąś gierkę.

* * *

Oj ten Midoriya to późno poszedł spać. A przecież szkołę ma jeszcze.

Otóż lekcje zaczyna na 8, a jest już 07:47. Jeśli się pospieszy to zdąży lub tylko trochę się spóźni.

Jak coś to biega już po mieszkaniu i się szykuje od 10 minut.

- Szybciej, szybciej, szybciej, szybciej, szybciej! - powtarzał Izuku patrząc na grzejące się jedzenie w mikrofalówce

- Izu-chaaan.

- Nie teraz! - krzyknął Midoriya

Jak coś to Izuku nie musiał się bać rozmawiać z Deku na głos ponieważ jego mamy nie było w domu. Miał wolną chatę, więc mógł robić co chciał.

- Ugh. Jaką masz pierwszą lekcje? - spytał głos

- Angielski z Present Mic'em.

- O jezz. Ten krzykacz.

- Dokładnie.

- Słuchaj. Nawet jeśli zdążysz to i tak będziesz miał ogromne spóźnienie. Odpuść sobie pierwszą lekcje i wyszykuj się na spokojnie.

- Myślisz?

- Stres szkodzi zdrowiu. I jeśli człowiek się spieszy to diabeł się cieszy.

Jedzenie w mikrofalówce skończyło się grzać. Piegowaty na spokojnie je stamtąd wyjął i usiadł z nim przy stole.

- Masz rację. - powiedział Izuku po czym zaczął jeść

Midoriya zjadł swoje pyszne płatki z mlekiem. Były dobre.
Potem pozmywał po sobie jak to na wychowanego człowieka przystało.

Izuku wyjął jeszcze szklankę z szafki i wodę z lodówki. Zachciało mu się pić.

Odkręcił zakrętkę i zaczął lać resztkę wody do szklanki.

- AAPSIIIIIK!

Midoriya tak się wystraszył tego nagłego dźwięku, że aż wylał wodę.

- Ojoj. - oznajmił patrząc na rozlaną wodę na blacie - I co ty robisz?! - spytał idąc po papier

- Sorka. Miałem potrzebę kichnięcia.

- Ostrzegaj łaskawie następnym razem.

- Okok.

Izuku wytarł papierem całą wodę z blatu i z przykrością stwierdził, że wylał całą resztkę wody z butelki.

Otworzył lodówkę w poszukiwaniu innego picia.

- Naprawdę? - skomentował zamykając lodówkę

- Co jest?

- Nie ma picia.

- Too trzeba iść do sklepu! Prawda?

- Niby tak, ale nie chce mi się. Muszę się jeszcze przyszykować do szkoły.

- Spokojnie. Masz czas. Idź szybko do sklepu bo potrzeba picia też jest ważna.

- W sumie racja.

Midoriya ubrał zwykłe, czarne spodnie i jakąś bluzę. Założył swoje czerwone buty, wziął portfel, wziął klucze, wziął telefon i wyszedł z domu.

Opuścił swój blok i główną ulicą zaczął kierować się do sklepu.

-Idź skrótem. - powiedział głos

- Co? Po co?

- Żeby było szybciej.

- Podobno mamy czas.

- Mówiłem tak dlatego, że myślałem, że od razu wybierzesz skrót, a nie główną ulice.

Izuku spojrzał w bok. Skrót oznaczał ciasne i nie zawsze bezpieczne uliczki.

- Nie bój się. Nawet jeżeli ktoś cie napadnie to masz moc i masz mnie. Poradzimy sobie.

- Uhh. No dobra.

Piegowaty skręcił w jedną z ciemnych uliczek.

Przez pierwsze kilka minut nie było tak źle. Dopiero później Midoriya zaczął czuć lekki strach. Było tu ciemno i nie miał pewności, że zaraz ktoś go nie porwie.

- Zatrzymaj się. - nakazał głos

- Chyba coś ci się pomyliło. Prędzej przyspieszę.

- Nie. Zatrzymaj się.

Izuku przewrócił oczami i zatrzymał się.

- Odważny jesteś jeśli się zatrzymujesz w takich miejscach. Inni pewnie by przyspieszyli. - powiedział ktoś zza pleców piegowatego

- Czy ty to robisz specjalnie? - spytał Midoriya w myślach

- Chociaż cie nie napadł z zaskoczenia.

Izuku obrócił się w stronę złoczyńcy, który właśnie odprawiał monolog nie wiedząc, że to monolog.

- Gotowy?

- Tak.

Zielonowłosy spojrzał złowrogo na złoczyńce.

- Dobra zły człowieku. Czego chcesz? - spytał Izuku

- Łał. Serio jesteś odważny. Po prostu jestem psycholem dlatego chce cie zabić. Lub skrzywdzić.

- Ehh. Tacy ludzie są najgorsi. Daj mi spokój, okej?

- Ty mały gnojcu. Może jestem w gorszej części społeczeństwa, ale nie pozwolę się obrażać takim małolatom! - złoczyńca wyjął z kieszeni nóż i rzucił się na Midoriye

Przy okazji użył też zdolności, którą była duplikacja.

Skopiował siebie, dzięki czemu teraz było dwóch złych.

- Teraz moc.

- Spokojnie, wiem.

Izuku bez większych namysłów odpalił One for All i wyjechał z piąchy złoczyńcy. Potem, gdy ten, którego walnął ręką się rozpłynął, rzucił się na tego prawdziwego "złola". Szybki i mocny atak z shoot style, a zły ziom już leżał na ziemi. Do tego cienka strużka krwi lała się z jego nosa.

- A teraz go dobijasz i możemy iść do sklepu. - oznajmił głos

- D-dobić go?

- Tak. Najlepiej zrób chtrz palcami.

Midoriya bez dłuższych namysłów i z lekko skwaszoną miną przydeptał leżącego na ziemi mężczyznę i użył delaware smash celując w jego głowę. Mężczyzna w końcu zemdlał.

- Bardzo ładnie Izu-chan. A teraz do sklepu!

Piegowaty jeszcze chwilkę patrzył na nieprzytomnego faceta, a później pozostawił go w takim stanie i ruszył w stronę sklepu. Jednak gdy coraz bardziej oddalał się od miejsca tego zdarzenia, coraz mocniej myślał, że zrobił źle.

- M-może wrócimy tam i mu pomożemy?

- Pfff. Coś ty. On chciał nas zabić! Z-A-B-I-Ć. Takim jak on się nie pomaga.

- A może po prostu pogubił się w życiu i nie wiedział, że robi źle?

- Izu-chan. Przykro mi, ale jemu już nie pomożemy.

Izuku zdążył dojść do sklepu. Kupił dwie butelki wody i jakieś żelki.

Do domu wracał tą samą drogą. Jedyne co się zmieniło, to to, że tam gdzie pobił tego faceta była nieduża kałuża krwi, a sam mężczyzna gdzieś zniknął.

Zielonowłosy starając się nie myśleć o tym zdarzeniu, wrócił do domu, nalał sobie wody do szklanki, wypił ją i zaczął dalej szykować się do szkoły.





































---------------------------------------------------
Chce mi się spać.

Chce wam się spać?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top