♠️11♠️

- Honey, what you waiting foooor? Welcome to my Candy S-

- Deku!

- Co? - spytał piegowaty wyjmując słuchawkę z ucha

- Kurwa mać! Telepie mną już! Wysiadaj z tego pieprzonego auta!

- Ale jeszcze nie skończyłem piosenki!

- Trudno! Dokończysz ją w drodze powrotnej!

- Uh. Okej, okej. Nie spinaj się tak Shi-chan.

- Ugh. - wkurzona brunetka obróciła się do tyłu i spojrzała ze złością na siedzącego Izuku - Czy wiesz co masz robić? - spytała

- Tak!

- Na pewno?

- Oczywiście!

- Świetnie. Tylko tym razem weź coś ze sobą.

- Okiii.

- No. To wypad i powodzenia.

Była godzina 17:41. Midoriya właśnie rozpoczynał napad na sklep.

Ich plan działania jest banalnie prosty. Izuku ma wejść, pozabijać każdego kto mu przeszkodzi, zabrać kase i jedzenie, nie dać się złapać i bezpiecznie wrócić do auta.

No. A więc tak jak było w planie, tak też zrobił.

Wszedł, pozabijał tych co mu przeszkadzali, zabrał to co miał zabrać, schował się przed bohaterami, którzy zdążyli już przybyć na miejsce akcji, podał Shi swoje koordynaty i bezpiecznie wyszedł.

Sprytnie i zgrabnie ominęłam prawie cały opis tej akcji.

- Czemu tu są ręczniki? - spytał Izuku lądując na tylnych siedzeniach w aucie

- Bo nie mam ochoty męczyć się później ze ścieraniem krwi z tapicerki. - burknęła dziewczyna

- Oh. Okej.

Midoriya odłożył skradzione rzeczy na bok i wygodnie usiadł podziwiając widoczki za oknem.

- Jedziemy pod adres, który dał mi wczoraj Tomura. - oznajmiła nagle brunetka

- Zdążymy? Bo chyba mamy być tam na 18, a jest już po 17:40.

- Tak. Właśnie tam jedziemy.

- Łołoło. Musze się przebrać w mój garniturek na spotkania! Nie pojadę w garniturku do napadów!

Oh. Wy o tym jeszcze nie wiecie.

Otóż Deku posiada dużą ilość garniturów w swojej szafie. Każdy jest prawie taki sam, ale każdy jest do czegoś innego. Głównie jego garniturki różnią się jednym szczegółem. Jest to krawat bądź też mucha pod szyją.

W swojej szufladzie znajdującej się w szafie, Midoriya posiada dużo tych ozdobnych części ubioru w rozmaitych wzorach i kolorach. Są białe, czarne, zielone, czerwone, w kropki, kreski, paski i inne zawijaski. Oczywiście każda mucha bądź też każdy krawat jest na inną okazję. Poniżej przedstawię wam kilka przykładów.

Czerwony krawat - masowe morderstwa za pomocą broni (nóż, patelnia itp)

Czerwona mucha - jednorazowe morderstwo za pomocą broni (nóż, patelnia itp)

Czarny krawat - jest on elegancki, więc na spotkania

Czarna mucha - na morderstwa za pomocą trucizn

Zielony krawat - czasami chodzi w nim po domu bądź też robi w nim sobie selfie

Zielona mucha - jest ona na LEGALNY wypad do sklepu na zakupy

Co do wzorów to są one zależne od nastroju Midoriyi. Na przykład w kropki są na radość, w kreski na smutek, a w kwiaty na wyjątkową euforie.

Za to czarny krawat w żółte kaczuszki (taki też posiada) zakłada tylko wtedy, gdy widzi kogoś, kogo nie lubi bądź też nienawidzi. Co za tym idzie, zawsze ma go przy sobie.

Chyba zabardzo rozpisałam się o jego krawatach i muchach. Przepraszam.

Jeszcze coś o garniturach powiem.

Nie licząc ozdób pod szyją, każdy jest taki sam. Czarne, eleganckie buty, czarne spodnie, biała koszula, na której leży czarna kamizelka oraz dodatkowo czarne rękawiczki na dłonie. Łącznie w swojej szafie ma około 10 garniturów.

Ale nie myślcie, że tylko w garniturach chodzi. Posiada też zwykle ubrania.

Jednak teraz myślę, że zostawię opowieści o jego ubraniach na kiedy indziej.

I jak coś.

Krawaty w różne wzory występują tylko w kolorach czarny - biały.

A teraz wróćmy do histori.

- Owszem, nie pojedziesz. Wyglądasz tragicznie. - Sashi sięgnęła ręką na siedzenie obok, a potem rzuciła czystym ubraniem w Izuku - Przebierz się w to szybko. - powiedziała

- Tutaj?!

- Tak.

- Phi. Ale nie podglądaj ty zboczona krówko.

- Nie mam zamiaru deklu.

Midoriya szybko i zgrabnie przebrał się w ubranie, które dostał. Był bardzo szczęśliwy ponieważ dostał swój kochany garniaczek z czarnym krawatem.

- Dzięęękuuujeee. - powiedział chłopak rzucając swój brudy ubiór na siedzenie z przodu

- Jeeest zaaa cooo. - powiedziała leniwie brunetka

* * *

Godzina 17:59. Izuku i Sashi dojechali pod wskazany adres.

- Bleee. To tu? - spytał Midoriya patrząc na brzydki, spleśniały i opuszczony blok.

- Tak, to tu.

- Jest jeszcze gorzej niż u nas.

- Trudno. Chodź.

Brunetka wraz z piegowatym chłopakiem ruszyli w stronę jakiejś furtki. Na szczęście nie była ona zamknięta, więc weszli bez problemu.

- Jesteś pewna, że to tu? - dopytywał chłopak patrząc na brzydkie ściany wokół siebie

- Nie. Ja tylko przyjechałam pod ten adres, który dostałam.

-A co jeśli chcieli tylko się nas pozbyć i zaraz wejdziemy do pokoju pełnego bohaterów i policjantów?!

- Ugh. - dziewczyna zatrzymała się i obróciła w stronę Izuku - Co tu masz? - spytała wskazując na noże na jego pasku

- Broń.

- A co możesz zrobić tym? - spytała łapiąc go za rękę i podnosząc ją do góry

- Nooo mogę włączyć One For All.

- Właśnie idioto. - Shi puściła jego rękę i zaczęła iść dalej

- Ooooo. Chyba rozumiem. W razie czego to zrobimy krwawą masakrę, tak??

- Tak.

- Jupiii! Czyli tak czy siak będzie super! Bo w najlepszym wypadku będzie zabawa z innymi, a w drugim najlepszym będzie mord-

- Debilu! - Sashi złapała piegowatego chłopaka za ramie i odepchnęła do tyłu - Patrz jak leziesz!

- No co? Co ci tym razem nie pasuje??

Dziewczyna wskazała na cienką linkę przy podłodze i przymocowany do niej mechanizm idący aż pod sufit.

- Wdepnąłbyś w to i nie wiadomo co by ci się stało.

- Ooooo.

- Ehh. Uważaj czasem, a nie jak wariat tak chodzisz.

- Okiii. Ale jeżeli jest tu pułapka to jak przejdziemy?

- Ugh. - Shi zrobiła duży krok przechodząc tym samym pułapkę - Ty serio jesteś debilem Deku.

- O. Przepraszam hihi.

Izuku też zrobił duży krok i bezpiecznie ominął linkę.

Przez dalszą drogę Midoriya rozglądał się po całym korytarzu. Nie chciał wpaść w żadną pułapkę.

Po kilku minutach Sashi wraz z Izuku doszli do jakiś drzwi.

Brunetka kazała stanąć mniejszemu chłopakowi za sobą, a potem zapukała w drzwi.

Po krótkiej chwili drzwi otworzyły się, a za nimi stał mężczyzna w okularach, w szaliku i w fioletowym płaszczu.

- Dzień dobry. - powiedziała oschło Sashi

- Dobry. To was Tomura zapraszał? - spytał facet

- Tak.

- W takim razie zapraszam. - powiedział po czym zrobił miejsce w drzwiach

- Gdzie jest Shigaraki? - spytała Shi rozglądając się po pokoju, do którego weszła

- Już was prowadzę.

Mężczyzna zamknął za nimi drzwi i szybkim krokiem podszedł do innych drzwi po drugiej stronie pokoju. Zapukał w nie dwa razy, a gdy usłyszał odpowiedź od drugiej strony, otworzył je.

- To są ci rekruci, prawda? - spytał zwracając się do niebieskowłosego faceta, który siedział przy jakimś barze

- Tak. Dzięki Giran. A wy możecie wejść. - powiedział Tomura patrząc na zmieszaną dziewczynę i piegowatego chłopaka, który uważnie wszystkiemu się przyglądał

Sashi wraz z Izuku weszli do pokoju, który w sumie był mini barem. Gdy weszli, facet nazywany "Giran" szybko zamknął za nimi drzwi.

- Siadajcie. - powiedział Shigaraki wskazując na kanapę pod ścianą

- Dobra chłopie. Przejdź do sedna. Zaprosiłeś nas do ligi, a my chcemy dołączyć. Jakieś pakty mamy podpisywać czy tak o już do was przynależymy? - ach, ta Shi to nie owija w bawełnę

- Jesteśmy nielegalną organizacją. Nie musicie niczego podpisywać. - powiedział fioletowy dym, który nagle wyłonił się zza lady

- Zajebiście. Mam kolejne pytanie. Co z mieszkaniem? Macie tu pokoje dla swoich ludzi czy każdy ma swój dom?

- A chcecie tu mieszkać? Możemy czegoś poszukać.

Shi spojrzała na zielonowłosego chłopaka, a on spojrzał na nią.

- Przeprowadzka? - spytał Izuku

- A chcesz? - spytała brunetka

- Hmmm. A co z naszym garażem?

- Sprzedamy i będziemy mieć kase na inne rzeczy.

- Tak! Przeprowadzka tutaj! Gdzie są nasze pokoje? Kiedy możemy się wprowadzać? Czy już dziś dostaniemy jakieś zadanie? A tak w ogóle to gdzie jest reszta? A czy-

- Uspokój się Deku. - upomniała go Sashi

- Dzięki. - powiedział jasnowłosy chłopak - I odpowiadając na twoje pytania Izuku.

- Deku. - poprawił piegowaty

- Dobrze Deku. Jakieś pokoje zaraz znajdziemy, możecie się dziś wprowadzać, na dzisiaj nie mamy żadnych zadań, a reszta za niedługo wróci.

- Ro-zu-miem!

I właśnie w tym momencie drzwi, którymi Izuku i Sashi weszli, otworzyły się. Do pomieszczenia weszła blondwłosa dziewczyna z chłopakiem o czarnych włoskach.

- Wróciliśmyyy Tomura-kun, Kurogiri-kun! - zawołała wesoło blondynka

- Dobrze. Przywitajcie się z naszymi gośćmi. - powiedział Shigaraki wskazując na dwóch osobników siedzących na kanapie

- Łoooo! Czy to nie Izuku-chan? Co tutaj robisz? - spytała dziewczyna, a na jej twarz wstąpił rumieniec

- Hah zostałeś nazwany Izuku-chan.

- Tiaa... Szkoda, że nie wiem kto to jest. Powiesz?

- Nie.

- Phi. Debil.

- Idiota.

- Shigaraki. - powiedział nagle chłopak z czarnymi włosami i o niebieskich oczach - Co do jasnej cholery robi tu ten dzieciak z U.A.?!

- Dołącza do nas. - odpowiedział jasnowłosy

- JeeeJ! Izukuś do nas dołączy! - zawołała szczęśliwa blondynka

- Łał. Masz fanki Deku. - powiedziała Shi przez śmiech

- Tak bywa gdy się jest uroczym i potężnym osobnikiem. Możesz tego nie wiedzieć ponieważ nie jesteś mną hihi. - powiedział żartobliwie Izuku

- Zamknij się deklu. - Sashi w lekkiej złości pacnęła Midoriye w głowę

- Heeej. Izuku-chan! Jesteś z nami? - spytała blondynka siadając blisko Deku na kanapie

- Gadaj Izu-chan kto to jest bo wyjdę na idiote.

- Nie wyjdziesz na niego ponieważ już nim jesteś.

- Stul pysk zielona kurwo i powiedz mi kto to!

- Nie.

- Ugrrrr. Kiedyś przejdę się tam do ciebie i cie zleje.

- Trudno. Przeżyje.

- Ugh. - Deku spojrzał niepewnie na blondynkę koło siebie - Przepraszam, ale kim jesteś? - spytał

- Nie wiesz kim jestem? - spytała zawiedziona dziewczyna

- Nie jestem tym samym Deku, którym byłem jeszcze ponad tydzień temu, więc nie, nie wiem.

- Nie? - dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem

Reszta osób obecnych w pokoju spojrzała na niego z zaciekawieniem.

- Między mną, a Izu-chan tydzień temu doszło do wymiany, więc teraz on siedzi w mojej głowie i co chwila gada jakieś bzdety, a ja jestem wooolny.

- Ooo. W takim razie jestem Toga Himiko! Miło mi cie poznać!

- A ja jestem Deku. - piegowaty uśmiechnął się lekko - A ten chłopak z bliznami to kto to?

- Jestem Dabi idioto.

- Daaabi. Dabee. Zapamiętam! - zawołał podekscytowany

- Boszz. Jakim trzeba być idiotą, żeby współpracować ze złoczyńcami?

- Jakim trzeba być idiotą żeby chcieć zostać bohaterem mimo tego, że ma się moc, nad którą nie umie się zapanować, do tego jest się dzieciakiem i wiecznym popychadłem, i z wyglądu i z charakteru.

- Nienawidze cie.

- Też lolz.

Nie będę wchodziła głębiej w opisy co tam dalej robili. Wole powiedzieć to w skrócie.

Otóż wieczór zleciał im na poznawaniu się oraz na poznawaniu swoich umiejętności i zainteresowań. Izuku obowiązkowo zagrał z każdym kilka meczyków w papier kamień i nożyce. Co prawda z Kurogirim nie zagrał, ponieważ dym-mężczyzna miał dym zamiast palców, ale za to zagrał z Shigarakim, Togą, Dabim, Shi i Twicem, który później dołączył.

Jako ciekawostkę powiem wam, że gdy Izuku grał z Himiko, Tomura rozmawiał z Sashi. Jasnowłosy mężczyzna powiedział jej, że jest lekko irytująca i bezczelna, i że ma to szybko zmienić inaczej będzie źle.

Potem po całym zapoznanku, koło 21, Midoriya i Shi musieli wracać do siebie po potrzebne rzeczy. W końcu się przeprowadzają, co nie?

No.

A więc pojechali po swoje narazie najważniejsze rzeczy i wrócili z powrotem do tego barku.

Dostali osobne pokoje, w miarę się w nich rozgościli, jeszcze chwilkę spędzili czas z garstką ligi, a potem poszli spać.

Jak się okazało, gdy Ligę Złoczyńców pozna się bliżej, nie są wcale tacy straszni.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top