Coś jest nie tak

Per. Karol

Po pysznym śniadaniu postanowiliśmy z Hubertem iść na spacer po Warszawie. Pierwszy był park, drugi w planie była kawiarnia, potem gdy chcieliśmy wrazać do bazy Hubert spostrzegł budkę z goframi ( Drugi Ticci Toby XD ) jego oczka aż prosiły mnie abym kupił mu tego gofra, a mój kotek dostanie to czego chcę.
K- Hubi z czym chcesz tego gofra?
H- Z bitą śmietaną!😋
K- Ok, a więc poproszę jednego gofra z bitą śmietaną.
Ks- Dobrze to będzie 6,50zł.
K- Proszę.
Ks- Dziękuję, gofry będą gotowe za pięć minut.
K- Okej.
Usiadłem z Hubim na ławce mój kotek nie może się doczekać bo cały czas trąca mnie głową o ramię.
K- A ty co taki?
H- Po prostu chcę ci podziękować tak jak robi to kot ( XD )
K- Wow ty na serio znasz się na kotach, nawet pasowałby ci wygląd kota byłbyś taki uroczy.💙
H- Mam rozumieć że jestem mało uroczy?
K- Nie jesteś uroczy nawet wtedy kiedy myjesz się pod prysznicem.
H- Co?! Kiedy?! Jak ty?!
K- Znam swoje sposoby.😌😏
H- niech ci już będzie ale nie rób tego więcej.😔
K- Jak będziesz grzeczny to zobaczymy co da się zrobić.😏

Kiedy tak gadaliśmy Kasjerka oznajmiła że zamówienie nasze zostało przygotowane, ja nie jadłem bo byłem najedzony, ale Hubert wcinał za dwóch, i do tego cały się upaprał śmietaną jak małe dziecko. Nie mogąc się powstrzymać zacząłem zlizywać z jego twarzyczki biały dodatek ( nie to nie jest to o czym myślicie ) blondynek zaczoł się śmiać.
H- Karol to łaskocze, przestań!😂
K- Nie przestane do póki moja chłopczyna nie będzie czysta.😏
H- I jak ci smakuje?
K- Bosko, mógłbym tak przez całe życie ciebie jeść.😋
Gdy tak sobie słodziliśmy Karol dostał jakiegoś SMS-a ( nwm jak się to piszę )
H- Kto to?
K- Coś się stało w firmie produkująca moje bluzki do sklepu mam do nich przyjechać o 18.
H- jest 16:30 więc może wracajmy już?
K- No dobrze.
Musiałem go oszukać bo nie miałem pewności czy osoba która napisała mi że mam przyjść sam, wolę nie brać Huberta ze sobą jeszcze coś by mu się stało, a tego bym nie chciał.

Per. Hubert

Przez resztę drogi Karol nie odezwał się ani słowem, mam złe przeczucia sądząc po jego wyraźe twarzy on sam jest czymś wystraszonym. ( Hubert jaki z cb detektyw XD ) Gdy już doszliśmy do bazy po przekroczeniu progu Karol zaczoł się powoli szykować wszedł do łazienki, ta jego cisza mnie nie pokoi, on nigdy nie jest cicho, zawsze jest głośny wejdę tam i się spytam. Bez pukania wdarłem się do pomieszczenia ( Hubert nie uczył cię nikt że się puka? ) stał w lustrze i patrzył w swoje odbicie, jakby rozmawiał sam do siebie w myślach.
Podeszłem do niego i przytuliłem się do niego.
K- Łooo! To tylko ty, nie rób tak, i czemu weszłeś bez pukania, przecież mogłem być goły.
H- Goły ale za to wesoły, przecież widzę że coś cię gryzie.
K- Mnie coś gryzie, ja nic nie czuję, nawet nie ma tu żadnych komarów.
H- Nie udawaj głupiego, przecież widzę że czymś się martwisz.
K- Ja po prostu nie chcę ciebie zostawiać chcę zostać z tobą, i się pobawić. ( wcale nie miałam tego na myśli wcale )
H- Nie martw się. Jak wrócisz to możę się pobawimy.
K- No dobrze.😳 Która godzina?
H- 17:30
K- no to muszę się zbierać.
odprowadziłem Kajoja do wyjścia i ucałował go w czoło.
H- Uważaj na siebie.
K- Nic nie obiecuje😁
H- Ha ha ha ale śmieszne. Dobra idź bo się spóźnisz.
K- Ok to pa~😘
H- Pa~💙
Odprowadziłem mojego Kajoja wzrokiem do póki nie zniknął mi z pola widzenia. Trochę się nie pokoje.

Per. Karol

Nz- Nieznajoma osoba

Tak jak w wiadomaści było napisane weszłem w ciemną uliczkę. Nagle słyszę znajomy głos, ale nie mogę sobie przypomnieć kto był jego właścicielem.
Nz- Witaj tyle lat mineło, nieprawdasz Karolek.
K- Kim jesteś, gdzie jesteś i czego chcesz?
Nz- Jak to nie poznajesz mnie?
K- No nie ( ale szczerość )
Nz- nie pamiętasz swojego wspólnika, którego zostawiłeś na pastwe losu policji? Za to wszysto co przez ciebie przeszedłem, powiem tak zemszcze się!
Wtedy grupka typów podeszła do mnie i zaczeli okładać pięściami, naglę poczułem jak co wbija mi się w brzuch zgaduje że to był nóż. Zaczołem się wykrwawiać, mój wzrok zaczoł się rozmazywać, naglę zobaczyłem rozmazaną twarz i ktoś złapał mnie za podbródek.
Nz- To jeszcze nie koniec.

Per. Hubert

P- policjant

Nie ma go dwie godziny, nie odbiera telefonu, przez głowe przechodziły mnie okropne myśli. Nie wytrzymałem wybiegłem z domu w poszukiwania. Biegnąc w srtonę firmy drukarskiej Karola zobaczyłem radiowóz policyjny podbiegłem tam z myślą że mogliby wiedzieć czy widzieli mojego Kajoja, lecz zanim tylko wydałem jaki kolwiek dziwięk zobaczyłem znajomom sylwetkę leżącą na ziemi.
H- Karol!
Podbiegłem szybko do niego.
H- Karol słyszysz mnie, obudzi się proszę.
Miał wielką rane na brzuchu. Naglę podchodzi do mnie policjant.
P- Czy pan zna tego człowieka?
H- Tak to miłość mojego życia, proszę pomużcie mu!
P- Spokojnie pogotowie jest już w drodze.
Do przyjazdu karetki próbowałem zatamować krwawienie z rany Karola boję się o niego i to bardzo.
H- Karol proszę obudzi się, nie zostawiaj mnie samego!
Zaczołem płakać.
K- H-Hu-b-ber-t-t.
H- Tak kochanie?
K- P-ro-sz-sze po-móż AH!
H- Nie ruszaj się leż spokojnie karetka jest już w drodze wytrzymaj.
K- K-ko-ch-a-am cię.
Karol zaczoł powoli zamykać oczy.
H- Karol proszę nie zamykaj oczu!
W tym momęcie przyjechało pogotowie. Zabrali mi go pytali mi się czy jestem kimś z rodziny odpowiedzałem im że jestem jego chłopakiem. Bez wachania kazali mi jechać z nimi. Oby tylko przeżył.

-----------------------------------------------------------
KONIEC
Słowa: 1002
Jak myślicie kto jest tym nieznajomym z dawnych lat?
Możesz napisać w komętarzu.
Czy Karol przeżyje?
Dowiecie się w kolejnej części zapraszam też na mój kanał na yt Przygody Soni

Nwm kiedy będzie kolejny rozdział z góry przepraszam że tak długo i wogóle mam małe problemy z telefonem.
Pa~💙

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top