56


Pov Niall

Gdybym wcześniej wiedział o tym co dopiero powiedziała mi Victoria to nigdy nie wszedłbym w układ z Zayn'em. Przecież równie dobrze teraz za tymi drzwiami może stać Louis. Biorę pistolet z szafki i wkładam sobie go z tyłu za pasek.

Podchodzę do drzwi i je otwieram. Widzę jedynie Zayna, więc jestem odrobinę spokojniejszy chociaż i tak zamierzam na niego uważać. Nie mogę sobie pozwolić na błąd.

Wchodzi do środka, a następnie kierujemy się do salonu. Victoria najwyraźniej nie ma zamiaru wychodzić z sypialni, może to i lepiej.

- Zrobiłem to co chciałeś, dość skutecznie przekonywałem Louisa, że to pewnie ty ją uprowadziłeś. Jeżeli nawet jakimś cudem uda mu się was odnaleźć to nic złego Victorii się nie stanie - oby naprawdę to zrobił. Moje bezpieczeństwa nie jest ważne, to jedynie Torii się liczy.

- Zależy ci na niej? - pytam go. Wcześniej byłem tego pewien, że, ale po tym co usłyszałem od Torii nie jestem tego już taki pewien.

- To moja siostra.

- To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Chciałeś ją zabić gdy już wiedziałeś, że ona jest twoją siostrą. Dodatkowo współpracowałeś z Louis'em. Jaką mam mieć teraz pewność, że on nie zna naszej lokalizacji? Skąd mam wiedzieć, że znowu mnie nie zdradziłeś.

- Myśl sobie co chcesz, ale ja naprawdę nie chcę źle dla Victorii. Trzy lata temu także myślałem o niej. Od razu się domyśliłem po co Louis ją sobie wziął. Przecież to pewne, że nie z dobrego serca. Ja nie dałem się na to nabrać w odróżnieniu od was - ma w tym rację. Początkowo myślałem, że Louisa ruszyło sumienie i dlatego postanowił zająć się tą małą.

Dopiero nie dawno dowiedziałem się tej okrutnej prawdy. Przez te wszystkie lata ją wykorzystywał.

- Uznałem, że w takim wypadku śmierć to będzie najlepsze co może się jej przydarzyć. Ale mi się to nie udało, więc na tej jednej próbie zaprzestałem. A jeśli chodzi o ciebie to miałem zamiar zrobić wszystko żeby plan Louisa się nie powiódł. Gdy Harry postanowił z tobą pojechać to już wiedziałem, że będziesz bezpieczny, a dodatkowo żadne podejrzenia na mnie nie padną. To było najlepsze wyjście z tej sytuacji.

To co mówi ma sens, ale nie zmienia to faktu, że Victoria mu nie ufa. A jej zdanie jest dla mnie najważniejsze.

Będę więc musiał mieć go na oku.

Pov Victoria

Nie mam zamiaru rozmawiać z Zayn'em, więc prawie w ogóle nie opuszczam pokoju. Nie mam pojęcia w jaki sposób Niall dał mu się zwieść, ale ja nie zamierzam.

Zayn jednak chyba nie ma zamiaru wyjechać bez zadręczania mnie. Przychodzi, więc do mnie.

- Nie mam ochoty na rozmowę z tobą - informuje go na samym wstępie. Najlepiej niech sobie już idzie.

- Nie musisz rozmawiać tylko wystarczy, że wysłuchasz mnie. Louis już całkowicie oszalał chociaż myślałem, że to dawno nastąpiło. Stał się jeszcze bardziej okrutny niż wcześniej i ciągle myśli o odnalezieniu ciebie. On się nie podda póki nie osiągnie zamierzonego celu.

- Nic na to nie poradzę - nadal kocham Louisa, ale do niego nie wrócę. Nie mogę.

- Wystarczy jedno twoje słowo, a on pożegna się ze swoim życiem. Wiedz, że dla ciebie i dla niego  będzie to najlepsze rozwiązanie.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top