5
Pov Victoria
Dawno nie czułam się tak bardzo zraniona jak teraz. Louis, ten jedyny, któremu bezgranicznie ufałam mnie zdradza. Mi dał kategoryczny zakaz rozmawiania, a nawet patrzenia na innych chłopaków.
- To ja wracam już siebie - komunikuje i tym razem nie zwracając uwagi na nic odpuszczam pomieszczenie. Nie mam jednak ochoty na pójście do pokoju Louisa, lecz nie mam innego wyboru.
Jak jestem na miejscu to wchodzę pod koc i zaczynam cicho płakać w poduszkę. Wiem, że nie powinnam się dziwić zachowaniu Louisa, w końcu jestem tylko jego zabawką. A ja głupia nawyobrażałam nie wiadomo czego.
Nie mają nawet dwie minuty jak Louis wchodzi do pokoju. Odwracam się w drugą stronę, bo nie chcę na niego patrzeć.
- To nie jest tak jak myślisz. To była tylko jednorozowa sytuacja, byłem pijany i nie miałem pojęcia co robię... - chce jeszcze mi coś powiedzieć, ale wchodzę mu w słowa. Odwracam się też by spojrzeć mu w twarz, chce widzieć jego minę.
- Nie musisz się tłumaczyć, my nawet nie jesteś w związku. Zabawiasz się moim ciałem kiedy masz ochotę, bo tak ci jest najprościej.
- Nie mów tak. Ogromnie cię kocham i nie chcę byś tak myślała. Nasz związek ukrywam w tajemnicy tylko ze względu na twój wiek. Jednak chyba nadszedł czas by z tym skończyć. Masz już siedemnaście lat, więc nie będzie to dziwnie wyglądać.
- Nie ma takiej potrzeby. Teraz to ja nie chcę żeby prawda wyszła na jaw.
- Dlaczego? Chyba nie sądzisz, że rostaniemy się z tak blachego powodu. Znamy się od ponad trzech lat, a od dwóch i pół ze sobą sypiamy. Nigdy nie miałaś nic przeciwko - tu akurat trochę mija się z prawdą.
- Bo sądziłam, że także mnie kochasz.
***
- Victoria zaczekaj - słyszę to jak opuszczam budynek szkoły. Odwracam się i widzę Alexa idącego w moją stronę. Alex jest to nieziemsko przystojny chłopak z mojej szkoły. Brunet z niebieskimi oczami. Marzenie każdej dziewczyny. - Strasznie ciężko cię złapać, a już dostanie twojego numeru telefonu wiąże się z cudem. Niestety jeszcze go nie dostąpiłem. Jednak ja w zupełnie innej sprawie chciałbym żebyś poszła ze mną do kina.
Jestem ogromnie zaskoczona, że Alex możliwe, że najładniejszy chłopak w całej szkoły dodatkowo nie będącym skończonym dupkiem właśnie mnie zaprosił na randkę.
- I od razu uprzedzam, że nie przyjmuje żadnej odmowy, długo się za tobą nabiegałem, więc mam nadzieję, że zasłużyłem - w normalnej sytuacji skakałabym do góry teraz jednak nie mogę się zgodzić.
- Vicky - od odpowiedzi ratuje mnie przyjście Harry'ego. Wyraz twarzy Alexa od razu ulega zmianie.
- To mój brat Harry - tłumacze by nie zaczął sobie myśleć, że się z nim spotykam, nie potrzebuje plotek.
- No to jutro omówimy szczegóły naszej randki - informuje mnie brunet i idzie w drugą stronę.
- Fajny chłopak, pasujecie do siebie - komunikuje Harry i idziemy do jego samochodu.
Jak Louis się dowie to mnie zamorduje.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top