Grover odpowiada c:

99 pytań c: zamęczycie mnie tym, ale i tak nic nie przebije 188 Nica :')

Jedziem, śledziki!


Co sądziłeś o Percy'm gdy go poznałeś a co sadzisz teraz???

Grover: W sumie to nie wiem

Grover: Tak naprawdę, to cały czas myślę o nim jedno i to samo

Autorka: Oświecisz nas, Grover?

Grover: Że jest totalnym kretynem

Autorka: Wiesz, naprawdę cię lubię


Czy zakochałeś się w kimś poza Kaliną?

Grover: *rumieni się*

Grover: Nie...

Autorka: *tryb-podejrzliwej-shiperki-i-fangirlsa włączony*

Autorka: Jesteś pewien?

Grover: *nerwowo wyłamuje sobie kostki palców*

Grover: T-tak...

Autorka: *na stronie* Jeszcze to z niego wycisnę, nie martwcie się. Dopiero się rozkręcam, hehehehehehehe


Jak wspominasz okres kiedy udawałeś cyklopke???

Autorka: *dostaje napadu niekontrolowanego śmiechu*

Autorka: *ociera wyimaginowaną łzę spod oka*

Autorka: To było piękne... Huh... Kocham to...

Grover: *unosi brew*


Twoje najdziwniejsze wspomnienie ( pamiętaj przysięgałeś na styks)??

Grover: Lepiej o tym nie gadać, naprawdę...

Autorka: No dalej, Grover, wszystko co powiesz, zostanie między nami (i czytelnikami xDD)

Grover: No... Raz mi się przyśniła wielka puszka po Sprite... Ona chciała mnie zjeść!

Autorka: Eee

Autorka: ...Tak.


Co sądzisz o Luke'u???

Grover: *podwija rękawy*

Grover: Nienawidzę kolesia!

Grover: To wszystko przez niego! Tyle niewinnych satyrów i driad przez niego zginęło!

Autorka: Okej, Grover, wszyscy rozumieją... Czekaj, co ty robisz z tym krzesłem?! Grover?!


Twój ulubiony bóg poza panem D. ???

Grover: Pan!

Autorka: To było takie oczywiste... Ktoś jeszcze?

Grover: Sam nie wiem... Może Demeter?

Autorka: Tak jak się spodziewałam...


Znienawidzony bóg???

Grover: *przełyka ślinę, rozglądając się nerwowo*

Grover: Nie sądzę, żeby to było bezpieczne, ale... Ekhm... Hades.

Autorka: NO NIE

Grover: Nie chciałem... Proszę, jestem za młody, by umierać!

Autorka: *władcze spojrzenie*

Autorka: Oszczędzę cię, ale tylko ten jeden jedyny raz, rozumiemy się?

Grover: Dlaczego tak go bronisz?

Autorka: On jest moim ojcem!

Grover: Ah, no tak... *powoli się oddala*


Co sadzisz o każdym olimpijczyku???

[kocham ten moment, kiedy autokorekta nie poprawia ci "sadzisz" na "sądzisz", bo to normalne słowo... #sadziszjoł]

Grover: Znowu wkraczam na niebezpieczny grunt...

Autorka: Przynajmniej Hades nie jest olimpijczykiem, więc masz jakieś szanse na przeżycie

Grover: *przełyka ślinę*

Grover: No więc Zeus... Jest panem nieba i tak dalej, jest w porządku, to znaczy nic do niego nie mam...

Autorka: *przygląda się Groverowi z uwagą*

Grover: Dalej... Hera... Sprawia trochę kłopotów, ale ogólnie jest okej.

Grover: Posejdon to... No, spoko koleś.

Autorka: *unosi brew*

Grover: Demeter jest bardzo miła, no i szanuje przyrodę.

Autorka: Bądź co bądź jest jej boginią...

Grover: Ares jest... No cóż... Dosyć wybuchowy.

Grover: Atena jest w porządku.

Grover: Apollo też jest okej.

Grover: Artemida jest fajna...

Grover: Do Hefajstosa nic nie mam...

Grover: To samo do Hermesa.

Grover: O Dionizosie się lepiej nie wypowiem.

Grover: *rozgląda się*

Grover: Wow... Przeżyłem!


Mam nadzieję że niezameczymy Cię tymi pytaniami :D Co sadzisz o książkach Rick'a Riordana???

Grover: Rick Riordan? Percy mi mówił, że on spisał wszystkie nasze wyprawy...

Grover: Muszę to kiedyś przeczytać, zdecydowanie

Grover: Ciekawe czy uwzględnił moją niesamowitą odwagę...

Autorka: *unosi brew* No powiedzmy


Co uważasz o Tysonie?

Grover: Nie powinno być przypadkiem "sądzisz"?

Grover: Zresztą nieważne

Grover: Uważam, że jest spoko

Grover: Na swój wielki, potworny sposób


Jak nazwiesz swoje dzieci? (z Kalinką oczywiście :D)

Grover: Dz-dzieci?

Grover: Z K-Kaliną?

Kalina: Masz coś do naszych dzieci?

Grover: Ależ oczywiście, że nie, kochanie...

Kalina: Tak myślałam

Grover: No to nie wiem... Jack? John? Jake?

Kalina: *krzywi się*

Kalina: Imiona na "J"? Ty chyba sobie żartujesz!

Grover: *nagły przypływ odwagi*

Grover: Imiona na "J" są ładne!

Kalina: Nie! Jeśli już, to na "D"!

Grover: *odwaga go opuszcza*

Grover: T-tak, k-kochanie

Autorka: Nie no reżim, Szacun, Kalina

Kalina: A dzięki, ma się to coś

Autorka & Kalina: *przybijają żółwia*


Chciałeś/chcesz być herosem?

Grover: Zdecydowanie nie

Grover: Bycie satyrem jest super!

Autorka: Nie wątpię...


Ulubiony bóg?

Grover: Było już takie pytanie...

Grover: Muszę odpowiadać, Autorko?

Autorka: *odlepia się od ekranu telefonu zasypanego fanartami Thaluke, na które ma ostatnio fazę*

Autorka: Co mówiłeś?

Grover: Nieważne.

Autorka: *odwraca się z powrotem*

Grover: Yasss


Hamburger czy zapiekanka?

Autorka: Kurczę pieczone, głodna jestem

Grover: To pytanie było do mnie

Autorka: Na bogów, to już się wtrącić nie można?

Grover: No niby...

Grover: Ty jesteś wszędzie, więc co ci z mojego pozwolenia?

Autorka: Racja.

Grover: W każdym razie wybieram hamburgera

Autorka: Ale ja naprawdę jestem głodna... Leo? Masz jakieś tacos na zbyciu?


Barca czy real? xD

Grover: Nie ogarniam...

Autorka: *facepalm*

Autorka: Słabo z tobą, skoro nie kojarzysz nawet klubów piłkarskich...

Grover: No co?


Jaki masz rozmiar kopyta?

Autorka: *śmieje się*

Grover: No nie wiem... Jakieś 43?

Autorka: Na bogów, to kopyta mają numery?

Grover: No... To chyba logiczne

Autorka: O-okej


Lubisz dziobaki?

Grover: Lubie wszystkie zwierzęta na świecie!

Autorka: Nawet skunksy?

Grover: Nawet!

Autorka: A piranie?

Grover: Też!

Autorka: A ludzi?

Grover: *głeboki zamysł*

Grover: Nie wszystkich

Autorka: A mnie? *psychopatyczny uśmiech*

Grover: *przerażony wzrok*

Grover: Wiesz co, pomińmy to pytanie

Autorka: Jeszcze cię dopadnę, Grover...


Co ci kupić na urodziny? :D

Grover: Oj, jak miło!

Autorka: Tja... Jasne

Grover: Daj już spokój.

Grover: Poprosiłbym dużo puszek po... Hmm... Niech będzie Fanta!

Autorka: To ja mogę ją wypić!

Grover: Zgoda!


[#dreamteam xDD]


Gdy transportowałeś ofiotaura(nessie) to błogosławieństwo posejdona obejmowało takie szczegóły jak oddychanie?

Grover: Oczywiście!

Grover: To było fajne przeżycie...

Grover: Mógłbym walnąć coś takiego jeszcze raz...

Autorka: A ja razem z tobą, Yay!


Wolałbyś pocałować Percy'ego czy już nigdy nie zjeść ani jednej puszki? XD

Grover: *wzrok kiedy-patrzysz-na-swoje-brwi-sprzed-pięciu-lat*

Grover: W życiu!

Autorka: Ale co?

Grover: Już wolałbym nigdy nie zjeść ani jednej puszki! Ohyda!

Autorka: Puszki to ohyda?

Grover: Percy to ohyda!

Percy: Dzięki, stary.

Grover: Nie ma za co.


Jak to jest, że satyrowie mogą biegać bez spodni po obozie, a zwykli herosi już nie :<?

Autorka: *zakrzusza się herbatą*

Autorka: *kaszle*

Grover: Eee, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł...

Autorka: Chryp...proszę...nie...

Grover: Zdecydowanie...


Zamierzasz oświadczyć się Kalinie, a później wziąć z nią ślub i zrobić sobie z nią dzieci, i żyć długo, i szczęśliwie, ble, ble, ble??

Grover: *rumieni się, drapiąc się po karku*

Grover: Zapewne...

Kalina: *składa ręce*

Kalina: Oh, Grover, to takie słodkie...

Autorka: To takie romantyczne... Chlip... Jakby mnie to jeszcze rozklejało, byłoby jeszcze lepiej xDD


Jak poznałeś Kalinę?

Grover: *uśmiecha się*

Grover: To był piękny, ciepły poranek w obozie herosów...

Grover: Przechadzałem się po lesie i zobaczyłem piękną driadę siedzącą na drzewie

Kalina: *rumieni się*

Grover: Nie potrafiła zejść z drzewa, więc jej pomogłem i dalej poszliśmy już razem

Autorka: *bije brawo z obojętną miną*

Grover: Coś nie tak?

Autorka: Nie... Po prostu masz ciekawe życie uczuciowe

Autorka: Zresztą każde jest ciekawsze od mojego

Grover: A co z twoim nie tak?

Autorka: Nie ma go!


[#foreveralone]


Nico-Batman czy Autorka-Batman? To najważniejsze pytanie!

Grover: *zerka na oboje*

Nico: *unosi rękę*

Nico: Spokojnie... Przysięgliśmy, że nie będziemy się już bić

Autorka: *kładzie rękę na ramieniu Nica*

Autorka: Racja.

Grover: No to... Nico.

Autorka: *gotuje się ze złości*

Nico: No cóż, siostrzyczko. Może innym razem.

Autorka: *dyszy ze złości*

Autorka: Ra...racja...

Grover: Mamusiu


Odwiedzisz mnie, będziesz udawał człowieka, potem zabierzesz mnie do CHB, a tam okaże się, że jednak jestem półboginią?

Grover: Brzmi legalnie

Autorka: Sama nie wiem

Grover & Autorka: *wymieniają zamyślone spojrzenia*

Grover: *wzrusza ramionami* No dobra

Autorka pytania [pozwoliłam sobie cię tu umieścić xDD] : Yay, kiedy wyruszamy?

Grover: Mam dosyć napięty grafik... Za dwa lata i trzy miesiące... Pasuje?

Autorka pytania: Nie! Ja chcę już!

Grover: Mówi się trudno, złotko. Takie już jest życie.

Autorka: Bo ty się akurat na tym znasz.

Grover: Lepiej niż ty

Autorka: To akurat prawda...


Malowałeś sobie kiedyś kopyta? Racice? Nie wiem, no, chodzi mi o te twoje stopy xD

Grover: To kopyta.

Autorka: No, widzę, że profesjonalnie podchodzisz do tematu

Grover: Jasne

Autorka: No to co? Malowałeś?

Grover: Nie! Nie jestem dziewczyną, sorry

Autorka: *przygląda się swoim pomalowanym na czarno paznokciom*

Autorka: No dobra...


Ile procent swojego mózgu wykozystujesz, po tym jak dostałeś to błogosłaiństwo od Pana?

Grover: Czy to pytanie ma być obraźliwe? Wypraszam sobie procentowe używanie mózgu!

Autorka: *nerwowy uśmiech*

Autorka: Grover, nie przesadzaj, jest dobrze

Grover: Jeszcze cię dopadnę, i wtedy, wtedy się policzymy!


Czy Piotruś Pan jest fajny? Jego imię pochodzi od Pana, więc powinieneś!

Grover: Eee coś nie czaję tego pytania

Autorka: Chyba chodziło o to, czy go lubisz...

Grover: Nigdy nie czytałem, ani nie oglądałem

Autorka: No to jedziemy dalej!

Grover: Mam pytanko

Autorka: Tak?

Grover: Dużo jeszcze tych pytań?

Autorka: *zerka w grafik*

Autorka: Eee lepiej nie będę cię dołować...

Grover: *jęczy*


Jak to jest być satyrem?

Grover: *unosi brew*

Grover: No jesteś sobie satyrem i masz kopyta zamiast stóp...

Autorka: Ja to bym nie wytrzymała bez butów

Autorka: Moje New Balance'y to życie

Grover: Okej...


Czy czasem nie denerwujom cie te owłosione i wykrzywione nogi?

Autorka: *parska śmiechem*

Autorka: Dobre pytanie

Grover: Wykrzywione?!

Grover: Co?! Ja jestem jakimś inwalidą czy co?!

Autorka: Nie, po prostu są trochę *śmiech* krzywe...

Grover: Ej no! Wcale nie!

Autorka: *ociera spod oka wyimaginowaną łzę*

Autorka: Uśmiałam się, nie powiem


Kiedy się zeszłeś z Kaliną i jak to wyglądało?

Grover: Pamiętacie, jak wam opowiadałem jak się spotkaliśmy?

Autorka: *unosi brew* Jak mogłabym to zapomnieć?

Grover: No to mniej więcej 2 tygodnie później był pokaz fajerwerków i tak jakoś...

Autorka: *cmoka głośno*

Grover: *rumieni się* mniej więcej

Autorka: *porusza brwiami*


Co sądzisz o związku Perciego i Annabeth?

Grover: Percabeth?

Autorka: NO NARESZCIE KTOŚ ŁAPIE NAZWY SHIPÓW

Grover: Eee łatwizna *pstryka palcami*

Grover: Uważam, że do siebie pasują :3

Autorka: *głeboki zamysł*

Autorka: Uważam podobnie


Jak sie czujesz z tym ze twoi przyjaciele ze sobą chodzą?

Grover: *siąka nosem*

Grover: Na początku było trudno...

Grover: Znacie to uczucie, kiedy twoi przyjaciele są parą?

Leo: Bracie.

Grover: Bracie.

Leo&Grover: *wypłakują się sobie na ramieniu*

Autorka: Eee... Tak. *uśmiecha się dziwnie*

Autorka: Może przejdźmy już dalej...


Jak smakują puszki? W sensie da się je do czegoś porównać np. Do truskawek?

Grover: *zakrztusza się*

Grover: Porównać puszki do... Krztuś... Truskawek?

Grover: Co to to nie

Grover: Puszki mają wyjątkowy, oryginalny smak *mina konesera*

Autorka: *unosi brew*

Autorka: Oryginalny smak?

Autorka: To w ogóle jakoś smakuje?

Grover: Musiałabyś spróbować *sięga do torby*

Autorka: *głośno przełyka ślinę*

Autorka: Wiesz co, może innym razem...

Grover: Ale akurat mam ich duż... Gdzie ona uciekła?

Autorka: *zbiega ze wzgórza i puka do domku numer 6*

Autorka: Annabeth! Schowaj mnie!


Czy chcecie mieć z Kaliną dzieci? xD

Grover: *rumieni się*

Autorka: *przez jej mózg przelatują niepokojące obrazy*

Kalina: Mnóstwo!

Autorka: Mnóstwo... Dzieci?

Kalina: Czemu by nie?

Grover: *próbuje uciec*

Kalina: *zatrzymuje go*

Kalina: Gdzie uciekasz, Grover?


[istnieje w ogóle jakieś zdrobnienie od "Grover"? xDD]


Co sądzisz o trenerze Hedge?

Grover: Co ja o ni...

Autorka: Przecież też jest satyrem, co nie?

Grover: No, nie da się tego ukryć

Grover: Nie znam go zbyt dobrze, tak naprawdę...

Autorka: *prycha*

Grover: A to niby co miało znaczyć, co?

Autorka: Nic...


Dlaczego było cię tak mało podczas "czasu Gai" (cii, każdy wie o co chodzi)?

Grover: Było mnie dużo

Autorka: *facepalm*

Grover: Jak ten cały *cudzysłów w powietrzu* "Riordan" mnie nie zapisał to już jego problem

Autorka: *drapie się po brodzie*

Autorka: To ma sens


Jak wyglądał twój "grafik" po tym jak już odnalazłeś Pana i stałeś się Władcą Dzikiej Przyrody?

Grover: Muszę dużo podróżować i nadzorować otwarcia wielu parków i rezerwatów

Grover: To kupa roboty, ale naprawdę to lubię

Grover: A Kalina mi pomaga. Prawda, kochanie?

Kalina: Oczywiście, skarbie.

Grover&Kalina: *przytulają się*

Autorka: Na bogów, to takie urocze... *fangirl:on*


Jak układa ci się z Kaliną?

Grover: *uśmiecha się do Kaliny*

Kalina: *uśmiecha się do Grovera*

Autorka: *szuka swojego wyimaginowanego chłopaka, do którego mogłaby się uśmiechnąć*


Jak smakuje puszka?

Grover: Ugh, znowu to samo

Grover: Powiedzmy, że smakuje jak metal

Grover: Zadowoleni?

Autorka: *głeboki zamysł*

Autorka: Ciekawe jak smakuje metal?


Co robiłeś gdy inni wyruszyli pokonać Gaję?

Grover: Ratowałem lasy!

Grover: No heloł! Gadacie tak, jakby mnie tak w ogóle nie było!

Autorka: *wzrusza ramionami*

Autorka: Jesteś po prostu strasznie pominięty w OH

Grover: W czym?

Autorka: W Olimpijskich Herosach, chodzi mi o książkę Ricka Riordana

Grover: Aha

Grover: I tam jest o wojnie z Gają?

Autorka: Mhm

Grover: Naprawdę muszę to przeczytać

Autorka: A ja muszę to przeczytać drugi raz xDD


Wiesz, że jesteś super?

Grover: Dzięki wielkie!

Leo: *z oddali* To ja jestem super!

Autorka: *facepalm*


Co słychać?

Grover: A spoko, dzięki, właśnie miałem iść po zapas puszek na zimę ^^

Autorka: To zima się już przypadkiem nie kończy?

Grover: *z determinacją* Nic nie jest barierą dla mnie i moich puszek!


Przed tobą stoi puszka po pepsi i po coli. Którą pierwszą zjesz?

Grover: *ze zdenerwowania zaczyna gryźć paznokcie*

Grover: To za trudny wybór! Nie potrafię wybrać!

Autorka: *zamysł level hard*

Autorka: To one się w ogóle różnią smakiem?


Jak to jest mieć rogi?

Grover: To tak, jakbyś nie mógł założyć na głowę wszystkiego.

Grover: Nie, źle to ująłem.

Autorka: Zdecydowanie.

Grover: Chodzi mi o to, że nie możesz założyć na głowę niektórych kapeluszy itp itd

Autorka: I tak nie chodzę w kapeluszach, więc...

Grover: Nie tłumaczyłem tego tylko tobie, wiesz?

Autorka: *zakłada ręce na piersi, prychając*


Ulubiony parring?

Grover: Gruniper!

Autorka: To takie urocze!

Kalina: *przesyła Groverowi całusa*

Grover: *łapie to i przykłada do ust*


[dla nieogarniających sytuacji: Gruniper to parring Grover x Juniper (po angielsku Kalina)]


Pozdrów Autorkę i powiedz jej żeby napisała opowiadanie o Octachel bo inaczej potne się............ *myśli* PODUSZKĄ

Hahahahhahahahaha

A i dodaj że wolę AutorkęBatman

Grover: No więc... Pozdrawiam cię od... Kogoś... I mówię ci, żebyś napisała opowiadanie o Octachel, bo inaczej ten... Ktoś... Potnie się... Co? Poduszką?

Autorka: *przerażony wzrok*

Autorka: Trzeba temu zapobiec!

Grover: *unosi rękę, wciąż wpatrując się w kartkę tępym wzrokiem*

Grover: Tu coś jeszcze jest... Ten ktoś woli AutorkęBatman... O co kaman?

Autorka: *unosi pięść w geście zwycięstwa*

Autorka: Boojahh!


Nico jest cudny, prawda?

Grover: Nie jestem gejem...

Autorka: Wszyscy chłopcy przy rymy pytaniu mówią, że nie są gejami, a dziewczyny, że Nico to emo

Autorka: Where's the fucking logic?!


[niedopracowany inglisz tak bardzo xDD]


2 + 2= ?

Grover: *drapie się po głowie*

Grover: *wycofuje się*

Grover: Eee chyba Kalina mnie woła... Już biegnę, skarbie!

Kalina: Wcale cię nie wolałam!


Co myślisz o puszkach?

Grover: To pytanie jest wręcz stworzone dla mnie

Grover: Puszki... Mógłbym gadać o tym godzinami...

Autorka: A może zrobimy taki mały challenge?

Grover: Dawaj, powiem wszystko.

Autorka: Puszki vs. Kalina.

Kalina: *wciąga powietrze*

Kalina: Grover? Kochanie?

Grover: *blednie*

Autorka: *wyłamuje sobie kostki palców, uśmiechając się psychopatycznie*

Grover: Wy-wybieram...

[kiedy napięcie robi się nie do zniesienia]

Grover: Ka-Kalinę...

Autorka: *wali go po plecach*

Autorka: Dałeś radę, stary!

Kalina: *wyrzuca patelnię w krzaki*


Planujesz się ożenić z Kaliną i mieć małe satyro-driady?

Autorka: *zostaje zaatakowana przez falę słodkości*

Autorka: Słit...

Grover: *rumieni się*

Grover: Chyba tak...

Kalina: Pozwól, że odpowiem za ciebie!

Kalina: Tak!


Tęsknisz za wujem Ferdynandem?

Grover: *chwila wzruszenia*

Grover: Czasami bardzo mi go brakuje...

Grover: *wypłakuje się autorce na ramieniu*

Autorka: *dziwne spojrzenie*


Ile masz lat?

Grover: Facetów nie pyta się o dwie rzeczy: o wagę i wiek

Autorka: Eee Grover, to się tyczy kobiet

Grover: Serio?

Autorka: Tak myślę...


Czujesz ode mnie krew bogów? ( czyli czy jestem heroską?)

Grover: Jak mam ją poczuć, skoro cię tutaj nie ma?

Autorka: Racja.

Grover: Ostatnio do głowy przychodzą mi jakieś światłe myśli, wiesz?

Autorka: Wow, Grover, podziwiam cię


Co sądzisz o autorce?

Grover: *spogląda na autorkę*

Autorka: *szczerzy się*

Grover: Jest... Okej

Autorka: Pierwsza osoba nie uważa mnie za niestabilną psychicznie... WOAH, robię postępy...


Zapytaj Nica, co o niej sądzi xd

Grover: *wzdryga się*

Grover: N-Nica?

Autorka: *zerka w notatki ponownie*

Autorka: Mhm

Grover: A m-mogę p-później?

Autorka: *szelmowski uśmiech*

Autorka: Boisz się go?

Grover: N-No c-coś t-ty...


Co smaczniejsze - puszki czy jabłka?

Grover: Puszki

Autorka: Pewnie zawierają więcej metali... Heheheheheheheheheheh

Grover: Ależ to było śmieszne *unosi brew*


Ciężko się te puszki je?

Grover: Nie jest źle, można się przyzwyczaić

Autorka: Nie skaleczyłeś się nigdy?

Grover: *przeczesuje umysł*

Grover: Nie

Autorka: WOAH


Jak ci się układa z Kaliną?

Grover: Dobrze

Grover: Czasami ma ochotę mnie zabić

Grover: Ale kłótnie to nieodłączna część związku, nieprawdaż?

Autorka: Odpowiedziałabym, ale niestety nie mam o tym zielonego pojęcia

Grover: Współczuję ci

Autorka: Dzięki, ale jestem bardzo szczęśliwym singlem, wiesz?

Autorka: *na boku* Na bogów, ja jestem naprawdę samotna xDD


Wolisz Annabeth czy Thalię?

Grover: Czy wy mnie chcecie tu uśmiercić?

Grover: Której nie wybiorę, zginę w męczarniach, ulitujcie się żesz nad biednym satyrem...

Autorka: ...panem dzikiej przyrody...


Co smaczniejsze - puszki czy serwetki? XD

Autorka: xDD

Grover: Puszki! Puszki wygrywają wszystko!


Czy przed przybyciem Percy'ego do obozu byłeś na jakiejś misji? ;)

Grover: No przecież!

Grover: Ale tylko raz... I nie poszła zbyt dobrze... Nie gadajmy już o tym, dobra?


Jak smakują puszki??

Grover: Przerabialiśmy już ten temat, proszę was bardzo, głodny się robię na samą myśl o puszkach....

Czy Pan D. jest do wytrzymania??

Grover: Do wytrzymania? Tak. Do polubienia?

Grover: No cóż, średnio


Czy zostawił byś Kalinę dla Artemidy??

Kalina: Grover?

Grover: Oczywiście, że n-nie, K-kocham t-tylko K-Kalinę...

Autorka: Jestem z ciebie dumna


Co sadzisz o wielkiej 10 (każdy z osobna)

Grover: Chodzi o bogów?

Grover: To ich nie było dwunastu?

Grover: Poza tym, ich już oceniałem, nie każcie mi to robić jeszcze raz

Autorka: *zerka w notatki*

Autorka: Odpuszczę ci to pytanie...

Grover: Yay


Puszki czy japka :"3

Grover: Puszki joł!


Jak się z tym czujesz, że zostałeś strasznie pominięty w OH?

Autorka: A nie mówiłam?

Grover: Ugh...


Pozdrów ode mnie Kaline.

Grover: Kalina, masz pozdrowienia!

Kalina: Powiedz, że nawzajem!

Grover: Nawzajem!


Ile ty masz tak w ogóle lat?

Grover: Faceta...

Autorka: Grover, kobiety

Grover: Mówię ci, że to przysłowie jest uniwersalne!

Autorka: Wcale nie!


Potrafisz zagrać na piszczałkach DragonForce -through the fire and flames?

Grover: Piosenka super, ale nie wiem, czy to się nawet DA zagrać na piszczałkach...

Grover: Spróbuję...

Autorka: *w obawie o swoje bębenki*

Autorka: Grover! Nie!

Grover: No okej...


Podoba ci się Annabeth ?

Grover: A niby dlaczego miałaby mi się podobać?

Grover: Kalina jest od nim z pięćdziesiąt razy ładniejsza, proszę was

Kalina: Dzięki, skarbie *uśmiecha się*

Grover: *pokazuje na Kalinę* Widzicie ten uśmiech? Cudo.

Grover? Wiesz, że w wolnym tłumaczeniu twoje nazwisko to "pod drewnem"?

Grover: *you don't say?*


W jaką roślinkę byś się zamienił po śmierci?

Grover: Nie wiem... Stokrotki są dosyć ładne, nie uważasz?

Autorka: Ja tam w ogóle nie lubię kwiatów... Kaktusy lepsze

Grover: *patrzy na autorkę z obrzydzeniem*


Powiedz Nico, że go kocham i, że nasza pierwsza randka będzie w McDonaldzie (standard!)! Sprawdź reakcję!

Grover: *przerażony* Nico? Ktoś mówi, że cię kocha i chcę cię zabrać na randkę do McDonalda!

Nico: Klasyk!


Jak nadasz imię swojemu małemu satyrkowi? (chodzi o twoje i Kaliny dziecko! nie rumień się!!)

Grover: A ja wciąż upieram się, że to będzie Jack, John albo Jake!

Kalina: Grover, daj spokój

Kalina: To będzie Danny!

Kalina: Już się nie mogę doczekać!

Grover: *przerażony wzrok*


Jak zdrówko?

Grover: Dzięki, dobrze, a u ciebie?

Autorka: Nie sądzę, żeby ten ktoś mógł ci teraz odpowiedzieć, Huh?

Autorka: Ale... Gdyby tak zrobić rozdział z pytaniami od was do nich... Omg ja to mam pomysły! *uderza pięścią w otwartą dłoń*


Ulubiona liczba?

Grover: Chyba osiem

Kalina: Artemida?

Grover: To przypadek!


zapytaj się Percy'ego, Nico i Annabeth czy byli kiedykolwiek w Polsce na więcej niż jeden dzień, a może ty byłeś?

Grover: Spytałem się

Grover: I żadne z nich nie było

Grover: Ja też nie

Autorka: Uuu naprawdę muszę was tam zabrać! Hihihi

Grover: Ten chichot mnie przeraża


Jak to jest mieć kopyta?

Grover: Jak to jest mieć rogi? Jak to jest mieć kopyta? Jeszcze trochę i będzie: jak to jest być Groverem?

Autorka: Daj spokój, Grover, zaraz kończymy

Grover: No więc... Dla mnie to normalka...


Kogo z herosów najbardziej lubisz?

Grover: Percy'ego, Annabeth, Thalię i Piper c:

Grover: Piper jest naprawdę bardzo miła c:


Za co kochasz Kalinę? Pozdrów ją ode mnie :)

Grover: Za jej piękny uśmiech

Grover: Za jej wspaniałe włosy

Grover: Za jej każdy pocałunek

Grover: Za każdy dotyk

Grover: Za wszystko jak leci i bez wyjątków

Grover: Masz pozdrowienia, Kalina!


Co lubisz robić w wolnym czasie?

Grover: Grać na piszczałkach i jeść puszki!

Gdzie lubisz spędzać czas w Obozie Herosów?

Grover: Wszędzie gdzie Kalina jest dobrze!

Kalina: *uśmiecha się*


Jaka była twoja reakcja na Imprezowe Kucyki ?

Grover: Powiedzmy, że trochę się zdziwiłem...

Grover: Dobra, bardzo


Co lubisz jeść?

Grover: Puszki!

Autorka: *facepalm*


Jak to jest być satyrem?

Grover: Pomocy!

Autorka: Co się dzieje?!

Grover: Znowu te głupie pytania!

Autorka: -,-


Lubisz kucyki Pony?

Grover: O nie nie nie nie

Grover: Wszystko tylko nie kucyki Pony!


Jaka jest Twoja ulubiona roślina?

Grover: Uwielbiam wszystkie rośliny!

Autorka: A masz jakąś ulubioną?

Grover: Kalinę!


Czy kochasz kogoś innego niż Kalinę?

Grover: Nie!


Jak smakują puszki? Smaczne?

Grover: Głodny jestem... Tak, smaczne

Grover: Ma ktoś keczup? Bo wydaje mi się, że za chwile kończymy!


Co jest smaczniejsze-puszki czy materac?

Grover: *niskim głosem* Puszki!


CZEMU NIE ZABRALES MNIE DO OBOZU HEROSÓW?

Grover: Jest jeszcze mnóstwo satyrów...

Grover: *zaczyna się wycofywać*


Co najbardziej lubisz w Obozie?

Grover: Kalinę

Kalina: *śmieje się*

Autorka: Jakie to słodkie *^*


Dlaczego lubisz Kalinę, a nie mnie?

Grover: Bo Kalina jest moją dziewczyną, a ciebie nawet nie znam

Autorka: Racja


Dlaczego tak się lenisz z zabraniem mnie do CHB?

Grover: Zaraz wysyłam po ciebie oddział satyrów!

Autorka: On ściemnia, ja musiałam przyjść sama.

Grover: Przyjść? Wepchnęłaś się tutaj jak jakiś terrorysta!


Jesteś moją ulubioną postacią😘

Grover: *kłania się*

Grover: To zaszczyt


Poczęstuj autorkę puszką.

Grover: *uśmiecha się złowieszczo*

Autorka: *przełyka ślinę*

Autorka: Ja naprawdę... Dzięki, Grover, może innym razem...

Grover: Nie daj się prosić... Czytelnicy czekają!


[oj, dajcie spokój! Wy naprawdę chcecie mnie zabić!]


Wiesz, że to dziwne, kiedy nagle przy wszystkich zdejmujesz spodnie i takie- Patrzcie na mnie, bo mam owłosione nogi i kopyta!

Grover: Ej No!

Grover: Tego nie da się zrobić inaczej!

Autorka: Może... Pozostawać w przebraniu cały czas?

Grover: Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł...



Mam nieodparte wrażenie, że część pytań gdzieś mi wsiąkła o.O poza tym, miałam dzisiaj pobranie krwi xDD tak właściwie to to było wczoraj xDD doceńcie to, że specjalnie dla was siedzę do późna, piszę i się męczę :') uwielbiam was c:

Ważne!

Zaczęłam pisać drugą, poprawioną wersję mojej książki i byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście wpadli na "Ship That Shit" i ocenili :) potrzebuję dużo opinii! (#bez_tytułu10)

Następna będzie Clarisse! Mogę jej długo nie wstawiać xDD

Wolni herosi:

x Jason

x Piper

x Frank

x Hazel

x Grover

x Kalina

x Ethan

x Tyson

x Ella

x Octavian

x Rachel

x Travis

x Connor

x Katie

x Miranda

x Gwen

x Dakota

x Clarisse

x Chris

x Silena

x Beckendorf

Rezerwować herosów c: a jak ktoś nie rozumie o co kaman to pisać do mnie na priv c:

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top