Rozdział 24 - Mistrz podań i mistrz kradzieży

Pierwszy mecz Finałów Ligi, Seirin kontra Okamino. Po nich, z półgodzinnym odstępem miało grać Shutoku przeciwko Kirisaki Daichii.

Obie drużyny stanęły równo wzdłuż środkowej linii. Dwójka kapitanów przybliżyła się do siebie i wyciągnęła ręce.

-Odbijało mu już. - powiedział cicho Hyuga.

-Dzięki.-odpowiedziała - Co do kolejnego...

-Pogadamy o tym po meczu. - mruknął Junpei. - Powodzenia.

Kaori lekko skinęła głową.

-Powodzenia.

Wymienili uścisk dłoni.

Dziewczyna spojrzała na stojącego za kapitanem Seirin, Izukiego.

-Wreszcie się doczekaliśmy, Shun.

Czarnowłosy uśmiechnął się.

-O, tak. - odpowiedział - Sprawdzimy, które z nas jest lepsze.

Przybili piątki i odwrócili się, wracając na swoje połowy, a na twarzach obojga malowały się uśmieszki.

-Jakoś tak...-odezwał się Sakurai, który wraz z Imayoshim przyszedł zobaczyć pierwszy mecz Finałów Ligi. - Atmosfera...

Niby przyjazna, jakby grali przeciwko sobie przyjaciele, ale miała także niejedną nutkę, nie tylko rywalizacji, ale też zawziętości.

-Jasne. - mruknął Imayoshi, poprawiając okularki. - Ta dwójka zna się od dzieciństwa. Co jeszcze to fakt, że w zeszłym roku Okamino zdeklasowało Seirin. Żadni nie odpuszczą. Wszyscy chcą dostać się na Winter Cup.

Gracze Shutoku nie pojawili się na trybunach, chcieli skupić się na swoim spotkaniu. Po lewej stronie znaleźli się Yukio i Kise. Natomiast Hanamiya i jego zespół rozsiedli się na krzesłach w najwyższym rzędzie.

I chociaż stała na boisku, zdawała sobie sprawę z jego obecności.

Z jednej strony jest to Seirin. Nie pokonamy ich łatwo. Z drugiej strony świadomość, że ten dupek będzie analizował każdy mój ruch doprowadza mnie do cholery!

Zacisnęła pięści. Ale po chwili rozluźniła je. To nie był czas na rozmyślania nad tym, jak go następnego dnia zmiecie co cna. Bo i tak to zrobi. Musiała skupić się na tym, co zaraz miało się rozpocząć tu, na dole, na parkiecie.

Tfu! Obserwuj ile chcesz, Hanamiya. I tak ci to nie pomoże.

-Rzut sędziowski!

Natomiast wy, Seirin...

Nie zamierzam przegrać.

***

https://youtu.be/WkLB6hWFgkM

Do piłki wyskoczyli obaj środkowi.

Riko przyjrzała się dokładnie graczowi przeciwnej drużyny. W porównaniu do ich ostatnich meczy, które rzecz jasna przestudiowała razem z resztą, wydawał się dużo mocniejszy.

Jednak i tak to Kiyoshi sięgnął pierwszy, strącając kulę w kierunku Izukiego.

Czarnowłosy ruszył do przodu, ale natychmiast przy nim znalazł się rozgrywający Okamino, dużo wyższy od niego.

Shun sprawdził lokalizacje innych graczy. I już miał podać do tyłu, w stronę Kuroko, kiedy zorientował się, że tuż obok gracza widmo stoi Kaori. Zawahał się chwilę, co wykorzystał Hideaki, wybijając mu piłkę z rąk.

Cholera!

Okamino poszło do przodu. Absolutnie wszyscy, nikt nie został z tyłu, w razie kontry.

Podanie Rina trafiło do Nakamury. Ten widząc zmierzającego w jego stronę Hyugę, oddał piłkę do kapitan. Kaori ruszyła do przodu i nie zatrzymując się, minęła Kagamiego, który dosłownie parę sekund temu zdążył się wrócić. Z lewej strony wychodził Kuroko, chcąc wybić jej kulę, ale natychmiastowo złapała ją w obie dłonie...

-Dwutakt?

Wyskoczyła tuż przed koszem, wyciągając prawą dłoń, w której trzymała piłkę.

Chce już zacząć od wsadu?! - pomyślał Hyuga.

Ale w tamtej sferze był już Kiyoshi, który zablokował rzut - ponieważ to był rzut - i strącił piłkę ponownie w stronę Izukiego.

To było tempo. Zawodnicy Seirin od razu ruszyli w kontrą, ale ku ich zdziwieniu, trzech zawodników z przeciwnej drużyny zdołało się wrócić. I wśród nich nie było Kasamatsu.

Shun podał do Kuroko, a ten przepchnął piłkę dalej, prosto do Kagamiego.

Jednak na linii podania pojawiła się ręka. Kaori wróciła się nie wiadomo kiedy, jednak nie złapała piłki, tylko skierowała ją na aut.

Trener Seirin to zakodowała.

-Woooooooooch!

-Żadna z drużyn nie oddaje kosza!

Nagle wszystko przerwał gwizdek.

-Czas dla Seirin!

Wszyscy zatrzymali się wpół kroku.

-Już?! - poruszenie zapanowało na trybunach - Minęła dopiero minuta!

Natomiast tempo było zabójcze.

Już się zorientowała. - pomyślała Kaori, parskając śmiechem. - Dobra jest. Ta taktyka już dłużej się nie sprawdzi.

Obie drużyny zeszły do linii bocznych.

-Mają zamiar...-zaczęła Aida, widząc zapytanie na twarzy swoich zawodników. - Jak najszybciej was zmęczyć. Nie wiem jak bardzo podnieśli swoją wytrzymałość, ale na pewno by tak nie robili, gdyby nie byli jej pewni. Jak najszybciej zdobądźcie kosza!

Prawdą było, że im pomogła. Zorganizowała im wskazówki do treningu siłowego, ale na pewno nie dałby aż takich skutków, jakby opierali się wyłącznie na tym. Musiało się coś zadziać na ich obozie treningowym z Kaijou.

-Tak jest!

Tymczasem po drugiej stronie boiska drużyna nawet nie stawała w kółku, tylko zrobiła parę łyków wody, nie spuszczając cały czas wzroku przeciwników. Przypominali stado wilków obserwujących swoją ofiarę, gotowych do ataku.

-Już wiedzą. - powiedziała kapitan - Wiecie co robić.

***

Zespoły wróciły na boisko, grę wznawiało Seirin. 

Izuki podał piłkę do Hyugi. Ten dotarł pod linię trójek i zatrzymał się. Podniósł ręce do góry i wyskoczył, ale natychmiastowo w jego ślady poszedł Nakamura.

-Dranie...-syknął pod nosem kapitan. - Cały czas macie zamiar nas blokować?

Jednak to była zmyłka. Junpei wyrzucił piłkę do tyłu, gdzie przechwycił ją Kagami, który przedarł się przez krycie Kamaty i wybił się w powietrze.

-WYSOKO!

-Wbij ją, Kagami!

Taiga zrobił potężny wsad. Obręcz aż się ugięła.

-Cwaniak. - mruknęła Kaori - Jest lepszy niż latem. Skacze jeszcze wyżej.

Dwa do zera. Seirin objęło prowadzenie.

Ale co to za uczucie? - pomyślał Izuki - Jakby to był dopiero wstęp do czegoś większego.

Okamino wznawiało grę. Hideaki podał piłkę do Kamaty.

-Seirin to mocna drużyna. Na każdej pozycji obecnie mają kogoś silnego.

Ostatni trening przed meczem. Wiedzieli już co mają robić i jak, przyszła pora na przedstawienie taktyk, których było więcej niż jedna. Kaori stworzyła wiele wersji. Na wiele możliwości.

I dałaby sobie głowę urwać, że tak samo postępowała trener Seirin.

-W kwestii krycia, zaczynamy standardowo. Każdy kryje zawodnika ze swojej pozycji, jedynie...-skierowała wzrok na Kamatę.- Gdy Kagami zacznie sprawiać ci problem, bo zacznie na pewno...

W końcu był zdolny zmusić tę zielonowłosą marudę do gry na poważnie..

-...Wtedy ja go przejmę. Ofensywa Seirin nie opiera się tylko na jego podaniach z Tetsu, ale na wymianie z całą drużyną. Hyuga, Izuki, Kiyoshi...cały ich skład jest mocny i nie należy ich nie doceniać tylko dlatego, że są młodą drużyną. Przez dłuższy czas potrafili sprzeciwiać się grze Touou i wygrali z Shutoku.

Zawodnika z Pokolenia Cudów może zatrzymać tylko inny zawodnik z Pokolenia Cudów.

-A co z Kuroko, kapitanie?

-Jego zostawcie mnie. Na Seirin pójdziemy pełną parą. Na sam początek spróbujemy ich zmęczyć, grając ostro i szybko. Jeśli się zorientują, przechodzimy do naszej podstawowej taktyki...

 Kamata przebiegł do przodu i podał na prawe skrzydło, gdzie nadbiegała Kaori. Ale Seirin też miało plan.

Tuż przed nią znalazł się Kagami.

Nie możemy pozwolić bestii, by się tak szybko rozkręciła.

Natomiast pozostali członkowie Seirin natychmiastowo obstawili pozostałych graczy. Nie miała możliwości manewru.

Tylko teoretycznie.

Słyszała. Dokładnie słyszała nawet najmniejsze ruchy Kagamiego. I w pewnym momencie zamarkowała przejście w prawo. I usłyszała jak przesuwa się nie w tą stronę lecz tą drugą. Był pewien, że to zmyłka.

Odbiła się mocno stopami od podłogi i wystrzeliła do przodu, mijając go po prawej. Chłopak obrócił się zaskoczony.

Jednak znikąd pojawił się Kuroko, który śmignął tuż za nią, wyciągając rękę celem wybicia kuli. Jednak ujęła ją w obie dłonie i odchyliła się nieco do tyłu. Była już pod koszem, na linii rzutów wolnych.

Kagami w mgnieniu oka wyskoczył przed nią, wyciągając rękę.

I słyszała ruch tej ręki i tego jak się wznosi. Na tej podstawie wiedziała, że on...

Nie zdąży!

Nie czekała. Nie zmyliła. Po prostu błyskawicznie przeszła i wyrzuciła piłkę do góry.

Kagami podążył za nią wzrokiem. Ta odbiła się od tablicy i wpadła prosto do kosza.

Hah. Echolocation działa teraz idealnie.

2:2

-Czysty rzut, bez żadnej zmyłki. Moja szkoła.- odezwał się Yukio - Ale co zaszło podczas tego jednego rzutu...

Gracze Okamino wracali na swoją połowę, tymczasem Seirin wyglądało, jakby się nad czymś zastanawiało.

-Mamy dopiero początek meczu, a zdołała oszukać Kagamiego i uciec przed Kuroko w jednej akcji. - powiedział Hyuga, a na jego twarzy pojawił się drżący uśmieszek. - Powie mi ktoś, jak to się stało?

-Heh. - parsknął Kagami, z uśmiechem zachwytu. - Wredna broń, to całe Bat Ear.

***

https://youtu.be/JG5ovktRadg

Izuki podał piłkę do Hyugi. Kapitan już podenerwowany, widząc nadchodzącego przeciwnika, ominął go szybko i podał piłkę do Kuroko. Tetsuya wyciągnął rękę, by przepchnąć piłkę w stronę Kiyoshi'ego, który już biegł w kierunku kosza. W momencie pchnięcia, znowu czyjaś dłoń pojawiła się na linii podania.

Kasamatsu przechwyciła piłkę i pobiegła do przodu. Kagami ruszył w pogoń i dogonił ją. Kula poleciała na lewe skrzydło, przechwycił ją Nakamura, który równie szybko wyrzucił ją w stronę kosza.

Pięć do dwóch dla Okamino.

Riko zmarszczyła brwi.

Ponownie zaczynało Seirin. Tym razem pierwsze podanie Shuna trafiło do Kagamiego. Taiga ruszył do kosza, a w biegu, z lewej strony zaczął blokować go Kamata. Po chwili dołączył do niego środkowy. Czerwonowłosy zacisnął zęby.

-Kagami, podaj do tyłu!

Nie miał wyjścia, oddał piłkę Kiyoshiemu,który ruszył w stronę sfery podkoszowej. Ibuka zaczął wracać w tym samym momencie. Teppei wyskoczył do góry, to samo uczynił Shinji.

Który natychmiastowo zauważył kontakt wzrokowy między swoim przeciwnikiem, a rozgrywającym Seirin.

Podanie czy rzut?

Kiyoshi rzucił piłkę wprost do kosza.

5:4

-Szlag. - powiedział Shinji, opadając w dół. - Nie mam pojęcia, kiedy wypuści piłkę.

Teppei zaczął powoli wracać na swoją połowę.

-Widzę, że refleks zaczyna wracać. - powiedziała Kasamatsu, gdy przechodził obok.

-A tak. - odpowiedział, pocierając dłonią kark. - Cieszę się z gry.

-To dobrze. Ja się cieszę, że mogę grać przeciwko takiemu zawodnikowi. - dodała, zanim wznowili grę.

Prawo odroczenia. Upierdliwa broń. Ale to i tak nie wszystko.


Hideaki podał piłkę do Kamaty. Ten rozejrzał się i rzucił do Ibuki. Brązowowłosy ruszył do kosza i wyskoczył, ale był już tam Kiyoshi, który wybił mu piłkę z ręki.

-Nie lekceważ mnie, pierwszaku!

 Jeden z Niekoronowanych Króli, Żelazne Serce, Kiyoshi Teppei.

Podanie trafiło do Izukiego. Shun, będąc już kryty, podał piłkę z kozła w kierunku Kuroko. W tym samym momencie Kagami ruszył do przodu. Tetsuya pchnął piłkę, ale przechwyciła ją Kaori, po prostu wyciągając rękę.

Od razu zaczęła kozłować kulę. Kagami zapędził się za daleko, do krycia podskoczyli Hyuga i Izuki.

-Podwójne krycie?

-Niestety...-odezwał się Kise. - Tylko ułatwiacie jej sprawę, ponieważ...

Kaori kozłowała spokojnie piłkę, jednocześnie czujnie się rozglądając. Z lewej strony od tyłu nadbiegł Hideaki, który pozostawiony przez Izukiego miał wolne pole.

-Kapitanie!

Hyuga wyciągnął rękę, nie dało rady rzucić. Ale...

Pora to wypróbować.

Zaczęła poruszać się w tą i w tamtą, z naprawdę sporą szybkością. Izuki i Hyuga starali się zastawiać ją każdy jak mógł, ale w końcu zderzyli się ze sobą, a ona przeszła przez utworzoną lukę.

Oddała piłkę wchodzącemu  w pole skrzydłowemu, który wrzucił ją do kosza.

7:4

-...Kascchi łatwiej jest ominąć podwójne krycie niż pojedyncze. Ta technika to połączenie Bat Ear Echolocation z jej szybkością, Manipulacja Kryciem. - dokończył Kise. - Nie dacie rady zdobyć punktu, ponieważ...

Ale Riko coś zauważyła.

Nowa technika. - pomyślała Momoi, która zostawiwszy Aomine na dachu Akademii Touou, straciła tylko dwie minuty spotkania. - Gdy rozszerzyła możliwości usłyszenia ruchu przeciwnika, zdała sobie sprawę z tego, co może z tym zrobić.

Dzięki szybkości i Bat Ear porusza się lekko w różne strony, udając drybling, zmylając tym obu przeciwników. Nie są w stanie odgadnąć, w którą stronę się ruszy. W pewnym momencie obaj się nie zsynchronizują i wpadną na siebie. A ta chwila pozwoli jej przejść przez podwójne krycie. To jest właśnie Manipulacja Kryciem.

10:4

Kuroko nie mógł zrobić nic. Każde podanie, nieważne do kogo, było blokowane i natychmiast zmieniane w kontry. Taktyka Seirin w tym momencie zakładała jego podania. Nikt nie spodziewał się, że Kasamatsu Kaori zneutralizuje go aż do tego stopnia.

-Kurwa! - przeklął Kagami - Odcina nas od ataków. Nie możemy grać w ten sposób bez jego podań.

Teraz było widać jak na dłoni, że gdy grali z nią i jej drużyną tamten pierwszy raz, nie była w pełnej dyspozycji. A teraz stało się oczywistym, że to przecież członek Pokolenia Cudów. Kolejny potwór.

Potwór, który nawet po odejściu z Teiko i rozpłynięciu się w powietrzu, był nadal najlepszym złodziejem piłek.

Potwór, który nie tylko wrócił na swój dawny poziom. 

Potwór, którego nie dało się zatrzymać.

Z drużyną, która z wystraszonych pierwszoklasistów, teraz stała się godnymi jej członkami.

-Podstawową taktyką Seirin jest ta opierająca się na Tetsu. Pojawiając się tu i tam kompletnie dezorientuje przeciwnika i za pomocą szybkich podań zdobywa punkty. Za to my...-uśmiechnęła się lekko. - Nie musimy stawiać podwójnego krycia. Po prostu...

Odetniemy ich od podań Tetsu. Dopóki ja będę kryć szóstego gracza widmo, nie zrobi absolutnie nic. Zablokuję każde jego podanie. Ale...

12:4

-...To jest Piorun z Teiko, mistrz wszelkich kradzieży. - mruknął blondyn.

-Uspokój się, Kagami. - rzucił Hyuga, uderzając go w głowę. - Trzymaj się planu.

To nie był koniec. Seirin było przygotowane na taki scenariusz.

***

https://youtu.be/RLhaSbIqDNk

Ofensywa Seirin nie opierała się tylko i wyłącznie na Kuroko. Nie był on jedynym graczem na boisku. Oprócz niego, była czwórka pozostałych, zdolna do podań i zdobywania punktów. Mimo to musieli obchodzić się bez swojego gracza widmo, niczym przy grze z Shutoku. Był na boisku...jednak nie mogli go użyć.

Ale mieli też Hyugę i Kiyoshiego.

-Gdyby zaszła taka sytuacja, w której Kuroko-kun jest kompletnie blokowany...-zaczęła Riko. Zawodnicy słuchali jej w milczeniu. - Znając możliwości Bat Ear możemy założyć taki scenariusz. Nie zostawi go bez krycia, obawiając się natychmiastowego ataku ze strony Kagami-kuna. Wy dwaj, wasz możliwy atak...-spojrzała na obu pierwszoklasistów. - Będzie naszą przynętą na Kasamatsu-kun.

Seirin miało piłkę. Izuki biegł do przodu, cały czas blokowany przez Hideakiego, zdołał jednak podać kulę do przodu.

Prosto do Hyugi.

-Zaczynacie mnie wkurzać, pierwszaki!

12:7

-Dobrze, Hyuga! Kapitanie! - wydarli się rezerwowi.

-No! - warknął, odwracając się i wracając na własną połowę. - Trzeba nauczyć dzieciaki szacunku! Klękać, do cholery!

Następnie Okamino poprowadziło atak. Kamata długim podaniem odnalazł Shinjiego, który był tuż pod koszem przeciwnika. Jednak kolejny raz przegrał walkę z Kiyoshim, który wytrącił mu piłkę z rąk.

Nie był to jednak koniec. Przed Izukiego, do którego zmierzała piłka, wyskoczył Hideaki i przechwycił ją. Nie miał jednak do kogo podać, z wyjątkiem...

-Z tyłu!

Na oślep wyrzucił piłkę, trafiła ona prosto do Kaori.

Do której natychmiastowo dobiegł Kagami.

I po chwili Kiyoshi.

A z tyłu dołączył Izuki.

-Co do obrony, tu nie ma praktycznie żadnej możliwości. - powiedziała ze zgorzknieniem Riko. - W razie kontry odetnijcie jej drogę. Nie obchodzi mnie, w ilu. Po prostu to zróbcie. W drugiej kwarcie coś wymyślimy.

-W trójkę?!

-Seirin...-mruknął Imayoshi, a na jego twarzy pojawił się uśmieszek. - Skończyło zabawę.

-Hehe. - zaśmiał się szyderczo Hanamiya.- Frajerzy. Im więcej waszych ją blokuje...

Nie było możliwości wycofania się. Nie było możliwości rzutu. Więc...

Nagle zabrzmiał gwizdek.

-Faul w obronie, biały numer siedem! Jeden rzut wolny dla granatowych!

-...Tym bardziej ułatwiacie jej sprawę, baaakaaa.

-Huuuh?! - zabrzmiało na całej hali.

Zawodnicy Seirin byli równie zaskoczeni.

Cwaniara wymusiła faul. To było dość łatwe w tym kołchozie, a Bat Ear tylko jej w tym pomogło.

13:7

https://youtu.be/WomLbksPsEc

Riko zacisnęła zęby. Tempo gry było zabójcze, a trwała dopiero pierwsza kwarta. Nawet jeśli Wilki nie grały już na zmęczenie przeciwników, takie tempo i tak dużo od wszystkich wymagało.

Więc jaka jest ich prawdziwa taktyka? Doskonale muszą wiedzieć, że na samym odcinaniu Kuroko- kuna długo nie pojadą.

Co dobitnie uświadomił im Kagami, wbijając piłkę do kosza.

13:9

Seirin przechwyciło piłkę. Zawodnicy wybiegli do przodu, najdalej trzymał się Izuki, który zamierzał podać i wreszcie skonstruować atak.

I w tym momencie zawodnicy Okamino nawiązali jednocześnie kontakt wzrokowy i skinęli głowami.

Izuki podał piłkę w kierunku Hyugi, ale linię podania ponownie przecięła Kaori.

-Cholera!

Okamino popędziło do ataku. Ale w tym samym momencie Kiyoshi i Kagami zaczęli się wracać.

Ale zaczęło się dziać co innego. Zawodnicy Wilczej Akademii, którzy biegli w kierunku kosza przeciwnika w kształcie odwróconej litery V, której czubek stanowił skrzydłowy, kozłujący piłkę, nagle zaczęli zmieniać ustawienie. Z dwóch skrzydeł odłączyli się Hideaki i Kasamatsu, dobiegając do przeciwników, celem ich zablokowania.

Tymczasem środkowy i skrzydłowy wspólnie wsadzili piłkę do kosza.

15:9

Były jeszcze cztery takie kolejne akcje, trzy zakończone punktem, a wszystko zaczynało się w miejscu podania nie tylko na linii Kuroko - reszta drużyny, ale na każdej.

Nie od razu również to wychodziło, tam był blok, tam był aut, ale gdy tylko gra zostawała wznawiana przez Seirin, piłka była przechwytywana. Kasamatsu potrafiła wywinąć się z każdego bloku i w tempo zabrać kulę.

21:11

 ...To nie będzie wszystko.

-W pewnym momencie meczu...-kontynuowała - Zostanie wam dodatkowy gracz do krycia.

-Huh? - drużyna nie kryła zdziwienia. Właściwie nie rozumieli co kapitan ma przez to na myśli.

Wyłączając się z gry, będę zbierać wszystkie podania. Zagram nie tak, jak Tetsu.

Przechwycę zdecydowaną większość ich podań...

Tak, jak grałam kiedyś, jedynie z tą drobną różnicą...

...Że tym razem zaatakuję.

-To jest ich prawdziwa taktyka. - powiedziała nagle Riko, a obserwujący mecz rezerwowi spojrzeli na nią. - Nie dadzą nam grać, w ogóle.

-Czas dla Seirin!

Cała drużyna zgromadziła się wokół trener. Mieli prawdziwy problem. Wilki poprawiły dość dobrze krycie, ale radzili sobie z tym. Jednak nic z tego nie wychodziło, gdyż żaden z nich nie dostawał podań. Zwyczajnie. Nawet przy kontrach.

Piorun z Teiko był w stanie nadążyć za nimi wszystkimi. 

Ujawniła się prawdziwa natura i talent Kasamatsu Kaori, który tłumiony przez rok, teraz obudził się z nową siłą.

-Kuroko...-odezwał się Furihata - A co z twoim nowym drive'em?

-To na nic. - powiedział, ocierając usta dłonią - Ten typ drive'u nie zadziała przeciwko Kasamatsu-san.

-Musimy zdjąć ją przede wszystkim z Kuroko. - odezwał się Kiyoshi.

-Ale jak? Potrafi minąć każdego z nas. I do tego jest cholernie szybka.

-Jednak nie ma takiego zawodnika, który przechwycił by sto procent podań. - powiedział Hyuga, ściskając bidon w ręce. - Mimo to kradnie ich wystarczająco dużo, by objąć spore prowadzenie.

-Mam jeden pomysł. - odezwał się ponownie Tetsuya - Chodzi o...

-Zauważyłam też jedno...-kontynuowała Aida.

Czarnowłosy rozgrywający milczał.

***

https://youtu.be/JDgr45RiA7o

Zespoły wróciły na boisko. Grę wznawiało Okamino. 

Kamata ruszył do przodu rozglądając się dookoła. Podał w kierunku Nakamury, ale podanie do niego nie dotarło.

-Co?!

Zamienili się miejscami. - pomyślała Kaori - Choć Kagami nie jest w stanie mnie zatrzymać, powoli zaczyna się przyzwyczajać do mojej prędkości. Używanie dalej takich ruchów jest ryzykowne.

Ruszyła do przodu, chcąc przerwać wykonywane podanie, ale koło niej nagle pojawił się Kuroko.

-Skoro ty możesz odciąć mnie od podań, Kasamatsu-san... - powiedział - To ja też mogę zrobić to samo z tobą.

I tak się rzeczywiście stało, w momencie gdy Hideaki chciał podać do niej piłkę, Kuroko pojawił się w połowie linii rzutu i przechwycił piłkę. Kaori już chciała ruszyć do przodu, przerwać to, ale kryli ją Kagami i Kiyoshi.

-Zauważyłam też jedno. - kontynuowała Aida - Co do Manipulacji Kryciem...

-Może łatwiej jest jej minąć podwójne krycie. - powiedziała Riko - Ale na pewno zabiera więcej czasu. Im wyższy jest od niej przeciwnik, tym trudniej wykorzystuje się Manipulację Kryciem.

Rozpracowała mnie. - na ustach Kaori pojawił się uśmieszek.- Niech to szlag.

I mimo że po chwili zdołała wywinąć się spod obrony, Seirin zdołało zdobyć punkt.

Kagami był wściekły, nie dość, że nie punktował, to jeszcze nie mógł jej zatrzymać. Jechał na ostatnich pokładach cierpliwości.

Piłka dla Seirin. Kagami od razu podbiegł do Kasamatsu, jednak Kiyoshi się nie pojawił. Jak się okazało, zmagał się z środkowym Okamino, który całą swoją siłą próbował go zatrzymać. 

Izuki podał piłkę do Kuroko.

https://youtu.be/lkUNEBkf0FY

Dzień wcześniej, wieczór

-Wystarczy.- powiedział Aomine, chowając ręce w kieszenie - Jutro grasz mecz, koniec tego.

Kaori zatrzymała się i złapała piłkę w dłonie.

-Dobra.

Szybko się spakowali i wyszli z boiska, oboje szli w tą samą stronę.

-Jak z taktyką na jutro? - zapytał, jakby od niechcenia.

-Wszystko już mam.

-Kogo kryjesz?

Kaori przystanęła i nie odezwała się.

-Rozumiem. -parsknął Daiki - Kryjesz Tetsu. Odcięcie go spowoduje unieszkodliwienie większości ofensywy Seirin. Kagamiego masz zamiar zostawić drugiemu skrzydłowemu?

Niby co go to interesowało. A jednak.

-Tak. Chyba, że coś pójdzie nie tak, wtedy ja go przejmę.

-Ze swoją wytrzymałością i szybkością dasz radę podejmować nawet obu - stwierdził, patrząc na nią z ukosa.

I wiesz o tym, co nie? Wiesz o tym doskonale.

Kagami rozszerzył oczy, kiedy Kasamatsu po prostu zniknęła z jego pola widzenia, a koło niego pojawił się drugi skrzydłowy Okamino. 

Zasłona?

A ona natychmiastowo stanęła na drodze Ignite Pass, które Kuroko wykonywał na dużą odległość do Hyugi.

I zatrzymała je, tak samo jak Aomine w meczu Touou-Seirin.

Zapadła cisza. Zawodnicy Seirin znieruchomieli.

Nie mówcie mi, że...będzie kryć ich obu naprzemiennie!

Kula opadła na podłogę.

Poprzednie ustawienie było stworzone w ten sposób, by pozwolić jej na jak największy przechwyt piłek. Ustawienie to miało dwa słabe punkty, oba się ze sobą wiązały. Jednym było właśnie małe spowolnienie przy omijaniu podwójnego krycia. Drugim było takie, że Kuroko mógł ją wtedy uprzedzić.

A przecież tylko ona mogła go zatrzymać.

Ale...

Nie była sama na boisku.

W takim przypadku po prostu musimy pozbyć się krycia.

-Jeśli myślicie, że jestem jedyną osobą, która wymaga zatrzymania, mylicie się!

Zawodnicy Okamino przyblokowali graczy Seirin. Na Kiyoshim postawili podwójne krycie, Izuki był kryty w momencie podania piłki do Kuroko, a w odpowiedniej chwili Kamata przejął Kagamiego, pozwalając Kaori na natychmiastowe przejście do Kuroko. Oczyścili drogę swojej kapitan, pozostawiając jedynie Hyugę na wolnym polu.

Tetsuya patrzył prosto na nią, nieco drżącym i zaskoczonym wzrokiem.

-Seirin ma tarapaty. - powiedział Imayoshi, pochylając się do przodu. - Kasamatsu kompletnie odcięła ich od podań. Nie tych między Kuroko i Kagamim. Ale również między resztą zespołu.

-Co spowodowało zatrzymanie ofensywy Seirin. - odezwał się Yukio. - Mimo że zdobywają jakoś punkty są w pułapce.

-Cóż za diabelska szybkość. - splunął Hanamiya. - Wkurza mnie to tak bardzo, że w jednej chwili potrafi przenieść się z jednego końca boiska w drugi.

Zabrzmiał gwizdek oznaczający koniec pierwszej kwarty.

-Musimy zmienić taktykę. - powiedziała Riko, patrząc na swoją drużynę. Zacisnęła pięści. - Schodzisz, Kuroko-kun.

A kiedy go zdejmą, mogę zająć się Kagamim.

Wielki wilk położył właśnie łapę na karku przeciwnika, przyciskając go do ziemi.

-Trenerze...-powiedział Kagami, a wszyscy spojrzeli na niego. - Pozwól mi się nią zająć.


Tetsuya nie odezwał się, tylko siedział ze spuszczoną głową. Pierwszy raz od meczu z Touou, czuł się tak beznadziejnie.

Widząc wychodzących na boisko kolegów z zespołu, zdołał tylko wymamrotać:

-Kasamatsu-san to dla mnie najgorszy rodzaj przeciwnika.

Bach!

Kagami trzepnął go w głowę.

-Nawet się nie waż nad sobą użalać. - mruknął - Zawsze jakoś dawaliśmy radę. Teraz po prostu zostaw ją mnie.

-Damy radę. - powiedział Koga - Wygramy ten mecz.

***

https://youtu.be/8DUzUthSBi8

To nie były słowa rzucane na wiatr. Ale Seirin pozbawione Kuroko stało się dla Wilków łatwiejszym celem.

Teraz już, nie musząc aż tak bardzo troszczyć się o podania, Kaori pozwoliła sobie na skupienie się na Kagamim.

Zostawiając drużynie pole do popisu.

-A gdy zdejmą już Tetsu, całkowicie złamię Kagamiego. Wy tymczasem...

-Zdobywamy rzuty z zewnątrz. - dokończył Nakamura.

Seirin było mocną drużyną. Ale pozbawieni Kuroko i mając wyłączonego z gry Kagamiego, zostali zmuszeni do zagrania starą taktyką. Opierającą się na Hyudze i Kiyoshim.

Trzydzieści do osiemnastu, Seirin było coraz bardziej w tyle.

-Zaplątali  się. - stwierdził Imayoshi - Ich styl jest dobry. Ale w starciu ze stylem Okamino, nie mają szans. Trzymają się tylko dlatego...

Kiyoshi wybił piłkę na aut.

Ibuka zgrzytał zębami. Niejednokrotnie już przegrał z Teppeiem w zbiórce czy przy próbie ataku.

Oficjalnie, miał dosyć. Żaden z zawodników nie był jeszcze aż tak bardzo zmęczony, choć tempo było ostre. Ale on miał dosyć wiecznego przegrywania w tym meczu ze środkowym z przeciwnej drużyny.

-Rin. - powiedział cicho. Czarnowłosy uniósł głowę. - Podaj do mnie.

-Zrobi się, stary.

Wznowili grę.  Hideaki ominął Shuna i podał piłkę do Kasamatsu. Kaori, widząc zmierzającego w jej stronę Kagami'ego, oddała kulę do Kamaty. Ten rzucił z daleka, jednak nie trafił. Piłka odbiła się od obręczy. Wyskoczyli do niej obaj środkowi.

Kiyoshi ponownie zebrał piłkę i rzucił ją w kierunku Izukiego. Jednak Hideaki przechwycił piłkę i odrzucił ją z powrotem do Shinjiego, który wyskoczył w powietrze.

Teppei jednak wciąż tam był.

-Jesteś dobry, senpai, ale...-powiedział Ibuka, wyciągając rękę. - Muszę trafić choć jeden raz!

32:18

Środkowy wylądował na boisku, a widok tablicy z wynikiem tylko utwierdził go w przekonaniu, że mu się udało.

-Woooow! Alley-opp!

-Dobrze!- dobiegły go aprobujące wrzaski od strony drużyny.

***

https://youtu.be/pnOc8Kz7Xwc

Ostatnia akcja pierwszej połowy meczu. Szybkim podaniem Izuki uruchomił graczy z przodu. Hyuga przedarł się do przodu i stanął przy linii trójek. Nakamura wyskoczył przed nim, jednak to było zamiarem kapitana Seirin, który z kozła podał piłkę do Kagami'ego.

Mam tak cholernie tego wszystkiego dosyć, że zaraz rozpieprzę ten kosz w drzazgi!

Wszystko wyglądało na to, że w ostatnich sekundach meczu, Seirin zmniejszy prowadzenie Okamino do osiemnastu punktów.

Ale przed Kagamim ktoś wyskoczył. Był to Kamata. Zrównali się i blondyn dołożył swoją rękę z drugiej strony piłki, blokując Taigę jak tylko mógł.

Shun spojrzał na Kaori, która nie uczestniczyła w tej akcji, jedynie obserwowała.

W tym samym momencie do Shigeru doskoczył Ibuka i obaj wybili piłkę czerwonowłosemu.

-Wiedział, że nie zatrzyma go w pojedynkę. - powiedział Yukio - To dlatego ten drugi tam był.

-Seirin...-odezwał się Imayoshi - Już nic nie może zrobić.

Za to Hanamiya przyglądał się wszystkiemu z całkowitą obojętnością na twarzy.

***

https://youtu.be/yGdG03Y11_s

Zabrzmiał sygnał oznaczający koniec drugiej kwarty. Obie drużyny zeszły do szatni na dziesięciominutową przerwę.

-Cholera! - syknął Kagami, zaciskając pięści. - Nie mogę jej zatrzymać.

Wszyscy spojrzeli na niego ze współczuciem.

To właśnie też między innymi czyniło Kaori pełnoprawnym członkiem Pokolenia Cudów. Jednak, była też człowiekiem, musiała mieć słaby punkt. Musiał istnieć typ gracza najgorszego dla jej stylu gry.

I jak się potem miało okazać istniał, ale nikogo takiego nie było w Seirin.

-Przegrywamy, urośli w siłę. - stwierdził Koga, zarzucając mu na głowę ręcznik. - Ale ona chyba najbardziej.

Zapadło kłopotliwe milczenie. Aida wypuściła powoli powietrze z płuc, ale zanim otworzyła usta, odezwał się Furihata.

-Co robimy? - zapytał - Słyszy wszystkie ruchy przeciwnika, nawet Kuroko. Nie musi go widzieć. Przełamała nawet potrójne krycie.

-To ją wyróżnia. - powiedział Hyuga, poprawiając okulary. - Dzięki swojemu talentowi przejdzie każde krycie. Nawet jeśli nie możemy jej zatrzymać, musimy ją spowolnić. Spowolnić do tego stopnia, by umożliwić Kuroko i Kagamiemu swobodne zdobywanie punktów.

-Ale nie możemy pozwolić jej kryć ani jednemu, ani drugiemu. - skomentował Kiyoshi. - Co w takim razie? 

-Jest jedno wyjście. - mruknęła w końcu Riko. Drużyna zgromadziła się wokół trenerki. - Ruchy takiego typu zawodnika trzeba umieć przewidzieć na całym boisku. Podobnie jak spowolniliśmy ją podwójnym kryciem, tak musimy to teraz powierzyć jednemu zawodnikowi, by nadrobić punkty. Innymi słowy...komuś, kto widzi całe boisko. -dokończyła, a jej wzrok spoczął na rozgrywającym.

Który ani chwili się nie wahał.

https://youtu.be/FTFJmrkHPgo

-Masz to. 

Wiedział. I tylko czekał na drugą połowę meczu.

Drużyna znieruchomiała.

-Jesteś pewny? - zapytał kapitan. - Nigdy tego nie próbowaliśmy. 

Nie żeby w niego wątpili. Ale przegrywali dwudziestoma punktami, a nic nawet nie wskazywało na najmniejsze zmęczenie jednego z potworów Pokolenia Cudów. W pierwszej połowie niczym nie mogli jej zatrzymać. Dosłownie niczym.

Teraz chodziło o spowolnienie do pewnego stopnia. I powstrzymanie tej szalonej bestii od zdobywania punktów.

-Nie tylko o to chodzi. - kontynuowała Aida - Niektórych nawyków nie da się pozbyć. Znacie się od dzieciństwa. Masz największe szanse powodzenia, Izuki-kun. Poza tym też kiedyś się zmęczy, zwłaszcza jak podejmowała dwóch graczy. Nie będzie już tak szybka jak w pierwszej połowie. Teraz, jeśli chciałaby kontynuować swoją taktykę, będzie musiała podjąć trzech. A tego nie zrobi. 

Zapadła cisza. Wszyscy wpatrywali się w rozgrywającego.

-Nie mogę wam obiecać, że nie zdobędzie punktu, ale...-zaczął - Obiecuję, że sam sobie poradzę.

-Chcesz ją zneutralizować samemu?

-Tak. - powiedział Izuki, opuszczając ręce i wstając. Spojrzał na drużynę. - Zatrzymam Kaori. I przywrócę tym samym skuteczność naszej gry.

Ale oprócz tego było wiadomo coś jeszcze. 

Mianowicie zaciśnięte dłonie Taigi wszystko mówiły.

Tymczasem w szatni Okamino

-Seirin coś kombinuje. - stwierdził Nakamura, a pozostała trójka mu przytaknęła. Równocześnie spojrzeli na swoją kapitan, oczekując reakcji, a widok wyluzowanej, siedzącej na ławce dziewczyny, podpartej obiema rękami,  z głową odchyloną do tyłu i nieco zbił ich z tropu.

-Ze swoją wytrzymałością dasz radę podejmować nawet obu. - stwierdził Daiki - Ale jest coś jeszcze, co nie?

-Taa...

Taktyka na Seirin, choć dopracowana w szczegółach miała słaby punkt. Kagami nawet ze swoją siłą nie mógł konkurować na równych warunkach z Bat Ear. Ale był ktoś, kto mógł rozpracować dokładnie dziewięćdziesiąt procent możliwych ruchów Kaori.

-Rozgrywający, racja?

Izuki, z którym grała od dzieciństwa. Gość inteligentny, mózg zespołu. On mógł...on był w stanie to zrobić.

Ale...

Właśnie na to czekała.

-Tylko że...mam na to wyjście, wiesz Ao?

-Oczywiście. - powiedziała - Będą chcieli zmienić sytuację po przerwie.

Zostawił to na drugą połowę. Wiem dlaczego. Ale Shun...

Gracze poruszyli się niespokojnie.

-Więc co w związku z tym, kapitanie?

-Nic. - mruknęła, wstając. - Wszystko zostaje...jak było. - stała tyłem do nich, więc nie widzieli szerokiego uśmiechu. - Poza...

***

https://youtu.be/lkUQnQ1FuWI

Obie drużyny wróciły na boisko. Kaori spojrzała na czarnowłosego.

-Oho. - uśmiechnęła się - Wzrok ci się zmienił. Shun.

__________________________________________________________________________________

Proszę mnie nie zabijać, że to dopiero dwie kwarty! Mecze teraz będą tak pisane, może nawet dojść do takiej formy, w której każda kwarta to będzie jeden rozdział. W sumie to dość długi wyszedł. Co do drugiej kwarty, jest widocznie mniej dokładna niż pierwsza, jest to zrobione celowo. Spokojnie, wszystko będzie w kolejnym rozdziale.

Następne są w kolejce z Kirisaki Daichii i Shutoku, więc trochę tego będzie. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować wszystkie plany dotyczące tego opowiadania. Dosłownie wszystkie. Powiem tyle, że w niektórych momentach będę musiała się nieźle nakombinować, by były logiczne.

Pojawiło się również kilka niewyjaśnionych jeszcze wątków, ale do rozwiązania jednego z nich jesteśmy bardzo blisko.

Natomiast jeden wątek, który jest tajemnicą od samego początku, będzie nią jeszcze przez długi czas. 

Z niespodzianek to już wkrótce możecie wyczekiwać debiutu pewnej postaci. Tak za...trzy lub cztery rozdziały? Zależy jak bardzo obszerne wyjdą.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top