śnieżny żart przez łzy

najpierw powoli
toczy się płatek śniegu
jest niczym rodzice twoi
dochodzą do niego
zabawni pseudokoledzy
życzą niby dobrze z serca całego
pozwalasz się mu toczyć dalej
to nic
chociaż jest ciekawiej

zaprząta twoje myśli
skacze ci po głowie
daje złości pełne kiści
tworzy się już duża śnieżka
płynie ulicami
rzucić obelgą nie omieszka
tu wiązanka mała
tam prezencik spory
już jest jak wielka skała
już wielka góra lodowa płynie
zbliża się do twojej czaszki
już tak szybko nie przeminie

kołacze w drzwi
dobija się harmonijnie
barykady wykrzywi

wdziera się
mocno

sukienkę mnie
bardzo

tusz rozmazuje
doszczętnie

już za późno, bo

przygniotła
jak but insekta

zmiotła
jak woda statki

rozgniotła
jak konie trawy

wyrzuciła
jak człowiek kwiatki

płaczesz jak dziecko
już nie twoje bratki
krzyczysz ostatnie wyrazy
zamierasz w głuchej ciszy

spokojnie
już nic się nie wydarzy

08.02.2017r.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top