strumień
zmęczona woda
w strumyku rwącym
w sfrustrowaniu
gorszącym
porywa śmiertelnie
śmiertelników spod
ciemnej gwiazdy
przyduszając leniwie
chłodem objęć
zimnem słów
gorzkim uśmiechem
czarem ze snów
pozbywa się
błękitnego smutku
lekkich fal
zastępując poczuciem
szkarłatnej winy
huraganu ognistego
beżowej namiętności
samoistnej nagości
miotając się
z kąta w kąt
próbując zrozumieć
świata mechanizm
niczym stary
już archaizm
popadając z
bieli w fiolet
z zieleni w róż
do zakończenia
w smutnej jesieni
gdy całymi barwami
się cudnie mieni
w pożegnaniu
spokojnym
niewylewnym
w sercu
ustronnym
lekko płynie
pochłaniając
sekrety życia
blizny
już nie do zmycia
wspomnienia
trwające dwa
oka mgnienia
młodość cudowną
i czarną
suknię szykowną
11 IV 2017
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top