|przemiana|
serce uciskałam
własnymi rękami
ból zadawałam
swoimi palcami
nie jemu
nie jej
tylko sobie samej
w akcie nienawiści
tak niebywałej
malowałam piekące
znamiona na
swoim licu
kompletnie zraniona
gasząc je
potokiem łez
z żalem czy bez
gdy wybuchła supernowa
w moje życie wpleciona
zadająca ból odmienny
niespodziewany, jesienny
przerażenie sięgnęło zenitu
zachwiało moje chęci bytu
dotychczas nieistniejące
w mojej głowie powstały
wyrazy palące
że ja chce żyć, ze kocham życie
a nie dogłębne samobicie
i chęć samomordu
w dolinie samotnego fiordu
dostrzegłam nie tylko
depresje i kotliny
ale piękno mojej rodziny
moich gór, wzgórz i nizin
cudnych wysokich wyżyn
uświadomienie uderza
niespodziewanie
granice umysłu poszerza
motywuje wstanie
rano z łóżka
by się rozejrzeć
i cudowność
i piękną brzydotę
dojrzeć umysłem
co życiu nadaję
cudowny koloryt
i ja dziś wstaje
a w głowie mi
tylko śmianie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top