kwiaty bzu
ja
jestem tutaj
ty
nie ma cię tu
wolałaś zrywać kwiatki bzu
moje róże Ci nie starczyły
w radości byśmy żyły
przyjaźnią Cię obdarzyłam
z niczym się nawet nie kryłam
tajemnice powierzałam
serce Ci swe oddawałam
potakiwałaś
z głową w chmurach stałaś
myśląc o niebieskich bzach
nie myśląc o mnie nawet w snach
zapomnienie najmocniej boli
jakbyś wysypała mi na ranę soli
oddalałyśmy się powolutku
aż doszło to do skutku
mówisz cześć
a ja milczę
rzucam ci spojrzenie wilcze
wymieniamy uprzejmości
tylko na pokaz dla gości
chociaż nie pojmuję
dlaczego się tym przejmuję
dlaczego tak gramy
i bardzo się staramy
trzymamy pozory
zakopujemy wyrzutów pełne wory
ale mój wciąż wraca
drogę do domu sobie sam skraca
wraca z podwojoną siłą
i to nie nazywam miłą chwilą
przypominam wszystko sobie
wszystko, co wiem o Tobie
teraz wiedza i tak maleje
czas sprawia, że pamięć kuleje
jednakże wiem jedno
i to jest najważniejsze sedno
ja
jestem tutaj
ty
nie ma cię tu
13.01.2017r.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top