Przycierpienie

Byłyśmy tak blisko, a jednak tak daleko
Wydawałoby się, że wiele nas łączyło, a jednak tak wiele dzieliło
Mówiłaś, że będziemy na zawsze, nie rozłączne
Zarzekałaś się, że nigdy nie odejdziesz, że zawsze przy mnie będziesz, a tymczasem...
Co się stało?
Wytłumacz mi, bo być może zaślepiła mnie samotność
Może to fakt, że jestem tylko człowiekiem sprawił, że oddaliłyśmy się od siebie
Powiedz mi tylko...
Dlaczego?
W jednej chwili wszystko, o co tak długo walczyłyśmy, znikło
Wszystkie obietnice, wszystkie wspólnie spędzone chwile, godziny rozmów...
Jak bańka mydlana, jak pyłek strącony z kwiatka przez podmuch wiosennego wiatru
Tak po prostu...
W jednej chwili...
Pojawił się ktoś, teraz to widzę
Niewyraźna postać zmierza w naszą stronę, by wydrzeć Ciebie z mojego życia
Oplata Cię swoimi sidłami, szepcze do ucha słodkie słówka, które mają Cię zwabić
W rzeczywistości są trucizną,
Jadem, który zabija od środka
Nie Ciebie, lecz tych, którzy byli Tobie bliscy
Chwyta twoje ramiona i ciągnie
Ciągnie z całych sił!
Byle jak najdalej, byle jak najprędzej, byleby tylko Cię ode mnie odsunąć
Dlaczego?
Czy pamiętasz te wszystkie ciepłe słowa, które z czasem zaczęły pluć kwasem?
Czy przypominasz sobie te chwile, które z każdym dniem rozpływały się, zatracały w ciemności, aż w końcu całkowicie pochłonął je mrok?
Pamiętasz te łzy, przelane wprost do morza goryczy?
A bezgraniczne zaufanie, które już dawno schowało się w stercie innych, zakurzonych gratów?
To nie miało tak być...
Miałam być ja i Ty
Ty i ja
Dryfujące razem w bezkresnej, niepewnej przyszłości
A tymczasem...
Jestem ja i wspomnienia, których chciałabym się pozbyć,
Wyrzucić je, sprzedać, nawet za najmniejszą monetę...
Byleby tylko nie myśleć.
Zapomnieć.
Przestać cierpieć.
Lecz one wracają
Niczym bumerang, przypominają o sobie i to w tych najtrudniejszych momentach,
By posypać moje rany solą i przypalić moje ciało gorącym żelazem
Tak po prostu
Bo tego właśnie potrzebuje moje życie...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top