7

Miałaś problemy. Każde je miał. Dlaczego z nimi nigdzie nie poszłaś? Wiem dlaczego. Nie lubiłaś być, ostatnio, w centrum uwagi. 

Był maj. Na koniec kwietnia wróciłaś, a zaginęłaś na jego początku. Nie było Cię na święta wielkanocne. Każdy się Tobą przejmował. Nie wiem, czy ja, czy Sylwia, czy Robert, najbardziej się Tobą przejmował. Szkoła przestała gadać o Tobie. Jednak nadal byłaś sławna. 

Kiedy wróciłaś, wybuchło wszystko. I ludzie, i umysły, i ja. I pewnie Robert, i Sylwia. 

Zrobiono apel. Przemawiałaś. Dość mocno, jak na Ciebie. 

-Nikt nie powinien zostać sam ze swoimi myślami. Nawet takimi jak, "a zjem sobie kebaba". Zawsze powinien być obok ciebie ktoś, kto ci pomoże. Mówisz "idę na rolki", niech ktoś idzie z tobą. Mówisz "idę spać", niech ktoś idzie z tobą. Nawet pies czy kot. Ktokolwiek, cokolwiek. Nie możesz zostać sam. Zawsze ktoś powinien być obok ciebie. Zawsze. Ze mną nie był ktoś zawsze. Oczywiście, w szkole miałam Sylwię czy Roberta. Ale w domu? Rodzice pracują, nie mam zwierząt. Komu miałam się wtedy wypłakać? Nikomu. A dręczenie w szkole? Co z tego? Nauczyciele nie zwracają na to uwagi. Dla nich, dla was, najważniejsze jest to, żeby w końcu wyjść z tego liceum i mieć spokój raz na zawsze. Ludzie! Przestańcie tak żyć! Otwórzcie oczy na otaczającą was rzeczywistość! Wiem, co będzie po moim przemówieniu. Buczenie, wyzywanie. Będziecie mnie popychać na korytarzu. Wiem. Są dwie, może trzy, grupki osób, które tego nie zrobią. Nie będę mówić kto, ale te osoby pewnie to wiedzą. Ale błagam was. Nie psujcie ludzi. Nie znęcajcie się nad słabszymi. Kto wie? Może i wy będziecie kogoś powodem do śmierci. Nie wiem czy ktoś stąd oglądał serial "Trzynaście powodów", gdzie Hannah nagrała trzynaście kaset i każda z tych osób jest jednym z powodów śmierci licealistki. Zwracajcie uwagę, na to co robicie i dla kogo. Dla kogoś może być bolesne zdjęcie krzywego nosa, a dla kogoś same zdjęcie. Dla jeszcze innego obraźliwe nie będą nagie zdjęcia, będzie to zachęta do dalszego pozowania nago. Ludzie, błagam. Skończcie z tym syfem. Zacznijcie się rozglądać. Szukajcie pomocy wszędzie. A przede wszystkim- nauczcie się patrzeć. 

Skończyłaś. Pociekła mi łza wzruszenia, ale nikt tego nie widział. Wyglądałaś na przejętą. Zeszłaś ze sceny. Ktoś krzyknął "Wariatka". Ktoś inny "Do wariatkowa z nią". Widziałem to, jak pojedyncza Twoja łza spłynęła po Twoim policzku. Podszedłem do Ciebie i odciągnąłem na korytarz. Staliśmy obok siebie. W tym samym momencie zaczęliśmy płakać. 

Przytuliłem Cię i tak staliśmy. 

Pachniałaś słodkimi perfumami. Pokochałem Cię. Umiałaś się odezwać. Byłaś inna. 

-Wiedziałam, że nie jesteś jak każdy- powiedziałaś i po chwili odeszłaś. 

Wyszłaś ze szkoły. 

Gdzie wtedy poszłaś? 

Czy robiłaś to co zawsze? 

Czy się krzywdziłaś? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top