37✔
Czasami bywa tak, że nie ważne jakbyśmy się starali popełniamy błędy. Niektóre z nich możemy naprawić, inne zaś pozostawiają po sobie jedynie bolesne konsekwencje. Bez popełniania czasami z pozoru najprostszych wtop nie uświadamiamy sobie co robimy nie tak.
Jan lubi imprezować, mimo bycia harcerzem spożywa okazyjnie alkohol. Nie jest to nic złego, nie licząc jego wieku. Niektórzy pomyślą sobie- przecież nie byłaś na żadnej imprezie z nim, a raczej takiej, gdzie on by mnie zaprosił ze sobą. To fakt, nie było takiej okazji, sama nie wiem czy mam na takie coś ochotę. Z jednej strony chciałabym poznać jego znajomych, wydaje mi się, że on celowo odkłada to spotkanie jak najbardziej może w czasie. Najprawdopodobniej się w świecie boi, po tym jak okazało się, że jego kumple to wandale.
Co prawda nie oceniam ludzi od razu, staram się ich poznać i tak dalej. Jednak człowiek nie ma ochoty zapoznawać się z osobą, która już na samym początku ukazuje swoje najgorsze oblicze.
Blondyn przy mnie jest chyba najdelikatniejsza forma siebie. Delikatny, opanowany, wrażliwy i uczuciowy. A jednak wiem i czuje, że jest też jego drugie oblicze, którego jeszcze nie doświadczyłam. Nie znaczy to, że udaje, ale każdy tak ma, że tworzy w pewnym rodzaju swoją bezpieczną otoczkę wokół siebie.
Czy jest szansa, że są to dwa kompletnie różne od siebie oblicza tego samego staloowokiego chłopaka?
Odpowiedź wydaje się logiczna, a pytanie retoryczne. Tak, wręcz jestem tego pewna. Dlaczego? Już opowiadam.
Był to piękny dzień, słoneczko grzało pełną parą. Postanowiłam tego dnia udać się na spacer i przy okazji spotkać się ze znajomym. Nie mieszka daleko, dlatego parę minut i już byliśmy pogrążeni w rozmowie. Spotkanie nie trwało jakoś długo, upłynęły maksymalnie dwie godziny. Postanowiłam, że napiszę do blondynka i może uda się nam porozmawiać przez telefon. Minęło od spotkania trochę czasu, a my tak dawno nie rozmawialiśmy ze sobą. Wystukalam w telefonie wiadomość:
- Hej, może byś chciał porozmawiać za jakąś chwilę przez telefon? -z nadzieją czekałam na odpowiedź.
-Chętnie, ale za chwilę - dostałam odpowiedź zwrotną. Ucieszyłam się, bo w końcu z nim pogadam.
Czekałam i czekałam i czekałam. Czas leciał nieubłaganie, a odpowiedzi na moje wiadomości zero. Pomyślałam sobie: pewnie zasnął i odpisze mi jutro.
Nic bardziej mylnego, mimo wiadomości smsowych i social mediów zero odzewu. Mogłabym pomyśleć, że się o coś obraził. Jednak nie mogłam sobie przypomnieć takową sytuację. Nie zrobiłam niczego, co mogło wywołać taką reakcje.
Czułam smutek, opuszczenie oraz wiele innych dość silnych emocji. Płakałam , czułam strach i bezradność.. Czasami nawet gniew.
Nie odzywał się cztery dni około, a ja usychałam wewnętrznie.
*****
Moi drodzy zbliżamy się do końca książeczki. Jeszcze tylko parę rozdziałów i koniec. Miło mi, że jesteście ze mną.
Dziękuję Agni2002
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top