2.6✔

Janek przedwczoraj cały dzień się nie odzywał. Nie wiem czy przeszkadza mu moje gadanie, zamartwianie się, czy może to, że będę szczerze oceniała sytuację. Wiem na pewno, że nie podoba mi się to. Jest to nieco niemiłe i wygląda jak ucieczka. Sama nie wiem, czemu się tak dzieje. Chciałabym wiedzieć. Wczoraj odezwał się jak gdyby  nic. Miałam się nie odzywać, ale ja tak nie umiem. Sam zaczął mówić, krótko ale jednak poczułam, że miał powód. Mógł  chociaż cokolwiek napisać, tak dla zasady.

Wniosek mam jeden:życie jest ciężkie, dlatego ludzie powinni się wspierać, a nie  ,,kopać" i pogrążać.  Żałuję, że nie mogę pomóc.

Jeśli chodzi o Jana, czułam w tym dniu obojętność w stosunku do tej sytuacji. Nie wiem, czy to dobrze czy źle, jednak ciągłe martwienie się sprawa, że mnie to osłabia psychicznie.

Dlatego też zdałam sobie sprawę, że wybaczylam Lukasowi. Oczywiście są różne wspomnienia i niektóre  zostaną, póki Aizhaimer mi ich nie zabierze. Nie zamierzam chować urazy do zagubionego człowieka. Życzę mu, by zaczął akceptować siebie i ludzi  wokół, ponieważ to inni pozwalają nam odkryć głębię siebie oraz amortyzuja upadki na cztery litery. Myślę, że zmieniło mi sie to po części, kiedy Jan opowiedział mi o swoim wcześniejszym związku. Jednak o tym w kolejnych rozdziałach.

Dlaczego pisze co jakiś czas o swoim byłym?
Wydaje mi się, że to był drugi chłopak, z którym związałam swoje uczucia i chciałam jak najlepiej. Różnie wychodziło, jednak wszystko miało jakiś cel. Takie rzeczy się pamięta najbardziej. Działały emocje, reakcje ludzi i nowe środowisko. Można rzec, że była to dla mnie ,,głęboka woda", dobrze że w szkole podstawowej nauczyli mnie jak się nie topić. Dzięki  wielkie im za to.

Pamiętajcie kochani, że zaufanie w każdym związku to podstawa. Przecież jesteście na dobre i na złe. Nie czekajcie, kiedy to nie fajne przychodzi, ponieważ to lepsze może odejść..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top