Rozdział 23
Na wstępie chcę powiedzieć że to nie jest pomyłka i nie będzie rozdziału 22 tylko jest od razu 23.Zrobiłam tak samo na samym początku, więc mam nadzieje ze wam to nie przeszkadza. :)
*********************************** 4 Maj(Piątek)*************************************
Kiedy tylko otworzyłam oczy i zobaczyłam ze już dzisiaj piątek zmartwiłam się i jednocześnie podekscytowałam i chodziłam z uśmiechem.To nie dla tego że Nina kopie mnie od godziny 5 i nie daje spać tylko że dzisiaj spotkanie z Michaelem.
Męczy mnie tylko kwestia czy mam pójść na te spotkanie.Przecież miałam się od niego trzymać z daleka i odsunąć się od niego jak tylko możliwie najdalej.Ale wiem że to nie podziała, ostatnio jak była Lily u mnie wspomniała że Michael pytał się jej o mnie.Czy dalej sobie radę, czy czegoś nie potrzebuje i czy wspominałam coś o nim.A jedyne co mówiłam to to żeby spadał. Ale nie potrafię dłużej chyba trzymać go na dystans, co powinnam uczynić bo on mnie zawiódł w tak ważnej kwestii.
Lily mówi że może powinnam spróbować ale nie wiem czy nie mówi tak ze względu na to że to jej brat.Ja za 16 dni mam termin porodu a dokładniej 20 Maja i powinnam teraz tym się tylko przejmować że za niedługo przybędą do mnie nowe obowiązki i będę musiała nie tylko dbać o siebie ale i o córeczkę. Muszę jej stworzyć dom jaki będzie wspominać najlepiej, ale bez ojca. To najbardziej mnie smuci, bez Jacka ...
***
-Wychodzisz już z domu?-pyt od razu Lily kiedy tylko odbieram telefon
-Może jakieś Cześć, jak się czujesz kochana Jess-śmieje się
-Cześć, jak się czujesz kochana Jess wyszłaś już z domu ?-śmieje się
-Nie -mówię.Jest 17:50 a do galerii jedzenie się z 30 min
-Jak to nie ?-krzyczy przez ten telefon -Masz napisać do Michaela że się spóźnisz, rozumiesz?
-Nie zrobię tego Lily -tłumaczę dziewczynie i nakładam na siebie wiosenną kurteczkę, jest bardzo cienka więc idealna na cieplejszą porę. Jest już Maj, teraz będzie tylko cieplej, moja ulubiona pora roku :)
Na spotkanie z Michaelem na które idę ale spóźnię się chwilę dobra 20 min albo więcej ubrałam nowe jeansowe ogrodniczki, koszulkę na ramiączka, sweterek i właśnie tą kurtkę.Miałam jeszcze ubrać kapelusz ale zrezygnowałam, nie spodobał mi się na nogi założyłam swoje ulubione białe conversy.
-Jak nie będziesz mi krzyczeć do ucha to już będę mogła wyjść z domu -śmieje się i zabieram torebkę. Zamykam dom i wchodzę do auta.
-Uważaj na siebie -mówi z troską i rozłącza się. Do galerii dojechanie zajmuje mi 30 min, tak więc wpół do dziewiętnastej jestem na parkingu centrum a że przeszłam dwa schodki i już jestem w kawiarni. Rozglądam się dookoła ale nigdzie nie widzę Michaela.
Wtedy zauważam jego siedzącego, patrzy w swój napój zamyślony.Pewnie myśli że nie przyjdę, oj grubo się mylisz Michaelu.
-Cześć -podchodzę do stolika.Michael podnosi wzrok i widzę jego radość w oczach
-Cześć Jess-wstaję i całuje mnie w policzek, pochylam głowę na dół -Proszę siadaj -odsuwa dla mnie krzesło -Fajnie że jesteś
-Przepraszam za spóźnienie, ale nie mogłam się wydostać z domu.Twoja siostra to upierdliwa kobieta-śmieje się
-Oj tak, kazała mi być 10 min wcześniej abym się tylko nie spóźnił -woła kelnera
-Za to ja się spóźniłam 30 min, mój rekord -przeglądam menu
-Wita, co podać ?-podchodzi do nas kelner z notatnikiem
-Poproszę zieloną herbatę i naleśniki z serem i truskawkami -oddaje menu kelnerowi
-Ja poproszę sok pomarańczowy i kanapkę z tuńczykiem i kurczakiem -Michael oddaje menu a kelner odchodzi.
-Tak na prawdę nie chciałam przyjść na to spotkanie -podnoszę wzrok na Michaela
********************************************************************
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top