Rozdział 6
*15 gwiazdek pod poprzednim więc mamy rozdział, koniecznie przeczytajcie ostatnie zdanie z notki pod rozdziałem xd*
----
Nadchodzi z fotografem, więc zakładam buty i wychodzę z pokoju. Od rana siedzę jak na szpilkach i nie wiem co ze sobą zrobić. Moje myśli zmieniają się z sekundy na sekundę i nadal nie wiem, czy dobrze postąpiłam zwierzając się wczoraj Kubie.
Idąc do kawiarni staram się wyrzucić jego temat z moich myśli, ale niestety nie potrafię. Gdy wchodzę do ciepłego, przytulnego pomieszczenia szybko omiatam je wzrokiem. Podchodzę do stolika przy którym siedzi ciemnowłosy mężczyzna i wystawiam w jego stronę dłoń.
- Alejandra. Byliśmy tu umówieni.
- Tak, tak. Nicolás. - łapie moją dłoń i delikatnie ściska. Zajmuje miejsce na przeciwko niego i podczas gdy opowiada mi szczegóły współpracy dokładnie lustruję jego wygląd. Przydługie kręcone włosy i męska przystojna twarz z delikatnym zarostem.
Kubie to on nawet do pięt nie dorasta.
Co? Alka, ogarnij się.
No dobra.
Akcent mężczyzny jest delikatny i miękki. Przedłuża niektóre samogłoski, a wszystkie wyrazy brzmią w jego ustach bardzo radośnie. Wiem, że mówię bardzo podobnie i mężczyzna również to zauważa, pytając się o moje pochodzenie.
- Moglibyśmy przejść już do spraw związanych z sesją? - pytam po kilku minutach nudnej konwersacji.
Gdy rozmawiam z Kubą na błahe tematy nigdy się nie nudzę.
Oj Alka zamknij się znasz gościa nie dłużej niż dwa tygodnie.
- Tak, tak. Jestem ci w stanie zaproponować dwa i pół tysiąca po wykonaniu wszystkich zdjęć.
Zachłystuję się zamówionym sokiem i otwieram oczy ze zdziwienia. Nie spodziewałam się takie kwoty, ale szybko się ogarniam i umawiam z mężczyzną na pierwsze spotkanie w jego studiu. Może to dobry pomysł. Chłopak potrzebuje modelki do reklamy sklepu odzieżowego. Stracę góra kilka godzin i od ręki dostanę pieniądze. Opłaca się.
Wychodzimy z kawiarni ramię w ramię i rozdzielamy się przy parkingu. Mężczyzna jest samochodem, ale mimo to nie proponuje mi podwózki. Wzdycham cicho i odchodzę w stronę przystanku autobusowego. Okazuje się, że pod motel, w którym się zatrzymałam nie dojeżdża żaden autobus, więc zrezygnowana idę na pieszo. Moje myśli znów wędrują do Kuby. Kupił wino i zaprosił mnie nad Wisłę jedynie w celu wyciągnięcia ode mnie historii z przeszłości.
Aż tak się przejął tymi siniakami?
Wiedział, że po alkoholu łatwiej wszystko opowiem?
A może liczył tylko na coś więcej?
Czy jeszcze się odezwie?
Dlaczego do cholery o nim myślę?!
Słyszę dźwięk klaksonu i gwałtownie odwracam się w stronę ulicy. Schylam się do uchylonej szyby, chociaż doskonale wiem, że podjechać do mnie czerwonym Porsche mogła tylko jedna osoba.
- Wsiadaj - słyszę, więc posłusznie otwieram drzwi od strony pasażera i zajmuje miejsce. Wiem już jak wygląda jazda z Kubą i pośpiesznie zapinam pasy.
Chłopak chyba widzi moje przerażenie, bo śmieję się cicho. Nie podejmuje żadnej rozmowy, co bardzo mnie cieszy.
Nawet jego obecność w tym samym aucie mnie stresuje. Nie wiem czy byłabym w stanie powiedzieć coś sensownego.
Zatrzymuje się na jakimś płatnym parkingu i szybko wysiada z samochodu. Obchodzi go, więc domyślam się, że chce otworzyć mi drzwi. Wysiadam i czekam, aż Kuba zapłaci i umieści mały bilecik w samochodzie. Zdobywam się na odwagę i pytam:
- Czemu zabrałeś mnie wczoraj nad Wisłę?
Nie chcę dopuścić do siebie myśli, że chłopak po prostu chciał mi pomóc. Jednocześnie nie chcę wierzyć, że zrobił to tylko po to, żebym się z nim przespała.
- Skoro już pytałeś o te siniaki... Zainteresowałeś się... Nimi?
- Nikt nie przeszedłby obok czegoś takiego obojętnie. Przepraszam za moją reakcję wczoraj. Nie spodziewałem się czegoś takiego, a może nawet faktycznie liczyłem, że tylko się przewróciłaś.
- Zmieńmy temat. Nie chcę rozmawiać o tym, od czego uciekłam.
Siedzimy na ławce w parku, rozmawiając ze sobą, na luźne, przyjemne tematy, choć przychodzi nam to z ogromną trudnością. Staram się utrzymać odpowiednią odległość od chłopaka, ale ten w pewnym momencie przysuwa się bliżej i stykamy się kolanami. Na szybko wymyślam pytanie, aby Kuba nie usłyszał mojego przyśpieszonego oddechu.
- Opowiesz mi coś więcej o płycie nad którą pracujesz? Utwory są już gotowe, czy dopiero zaczynasz?
- Prawie wszystko jest już skończone. Do nagrania mam tylko tę piosenkę z Young Lungs - tym raperem, którego zgodę na współpracę opijaliśmy - i ostatnią piosenkę, którą jeszcze piszę.
- To co ostatnio pojawiało się na YouTubie, to single z tej płyty?
- Tak jakby. A ty? Zamierzasz poszukać pracy, czy raczej złożyć papiery na jakieś studia?
Opowiadam mężczyźnie o zbliżającej się sesji zdjęciowej i kilku innych możliwościach zarobku jakie biorę pod uwagę. Mam okropne wrażenie, że ta rozmowa ciągnie się bez celu i w nieskończoność. Grzecznie dziękuję za spotkanie i zamierzam wrócić piechotą, by trochę ochłonąć.
- Czekaj, odwiozę cię. Przecież nie będziesz szła taki kawał na pieszo.
Wzdycham i czekam, aż Kuba otworzy mi drzwi i sam wsiądzie do pojazdu. Jedziemy przy włączonej muzyce i chłopak pokazuje mi utwór, który zamierza wstawić do internetu dziś wieczorem. W refrenie, zaczynam nucić słowa, a w zasadzie jedno słowo.
Madagaskar
- Jest super - mówię niepewnie po zakończeniu piosenki. - Będzie świetnie brzmieć na żywo, na koncertach.
Chłopak odpowiada mi niezrozumiale, po czym gwałtownie hamuje na przejściu. Czuję że mężczyzna nie zdąży i w ciągu sekundy przed oczami staje mi całe życie. Kuba skręca w lewo i wymija pieszych, wywołując zdenerwowanie ludzi. Mężczyzna oddycha z ulgą i spogląda na mnie.
- Kuba, no kurwa uważaj na drogę - wrzeszczę, gdy przed nami wyrasta jadący z przeciwka autobus.
Ostatnie co słyszę to syk gwałtownie wciągniętego powietrza i niezrozumiały krzyk Kuby.
----
Lubię zwroty akcji
Hehe
Tak wiem, to za wcześnie aby ktoś umarł, ale w dniu kiedy kończyłam ten rozdział miałam tak zajebiście zły humor, że stwierdziłam że główna bohaterka nie może tak po prostu zadowolona dojechać do domu.
Więc no hehe
A tu macie moje małe dzieło sztuki które powstało w między czasie
!!!! Od razu uprzedzam, że jeszcze dwa lub trzy rozdziały będą raczej krótsze, ale potem postaram się to zmienić 💕
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top