Rozdział 24
Lekkie zamieszanie, ale już tłumaczę. Perspektywa Weroniki dzieje się dzień po imprezie, czyli wtedy kiedy Ola tak źle się poczuła, natomiast znajdująca się spory kawałek niżej, perspektywa Oli to wydarzenia będące kontynuacją końcówki wczorajszego rozdziału, czyli kilka dni po imprezie. Miłego czytania, mam nadzieje że was nie rozczaruję!
---------
Weronika
Nieprzyjemny, zimny wiatr, rozbudza mnie ostatecznie, gdy zaspana wysiadam z pociągu. Głowa ogromnie mnie boli, wzrok wciąż jest zamglony, a jutro poniedziałek i szkoła. Przecieram powieki i staram się ogarnąć ciemne, kręcone włosy, aby nie wpadały mi do oczu. Wycieram buty o wycieraczkę i wchodzę do domu z zamiarem odespania nocnej imprezy. Odkładam sportową torbę na podłogę i mozolnie zdejmuję szalik, czapkę i buty. W pomieszczeniu rozlega się odgłos powiadomienia z mojego telefonu i zaczynam szukać go w torbie, rozwalając tym samym ubrania i kosmetyki po podłodze.
Od: Krzysiu🔥
Dotarłaś już do domu?
Do: Krzysiu🔥
Tak, coś się stało?
Od: Krzysiu🔥
A nie pojechałaś przypadkiem w jednym z moich t-shirtów? 😂 Chyba będę musiał po niego wpaść
Uśmiecham się do siebie i odpisuję chłopakowi, że w takim razie czekam na niego w przyszły weekend. Czerwonowłosy jest czarującą osobą, a wczorajsza impreza nie była pierwszą, którą niemal w całości przegadaliśmy. Wspominam jego uśmiech i błysk w oczach, gdy wszedł do mieszkania Kuby i przytuliłam go na powitanie.
Owijam się mięciutkim ręcznikiem, bo po wyjściu z pod prysznica jest mi okropnie zimno. Nie zabrałam że sobą żadnych ubrań, więc zarzucam na siebie koszulkę Krzysia, w której przyszłam i która jak na ironię wciąż pachnie jego perfumami. Mężczyzna niezwykle mnie intryguje, nie potrafię przestać o nim myśleć odkąd tylko Ala nas sobie przedstawiła. Czerwonowłosy utrudnia mi skupianie się na nauce, a jedyne co robię w trakcie lekcji to odliczanie godzin do weekendu i kolejnego spotkania z przyjaciółką i nowo poznaną ekipą.
Gdy Ala wyjechała do Warszawy wiele się zmieniło. Zaczęłam bać się, czy nasza przyjaźń to przetrwa, bać się, czy nie pozna tam kogoś, kto odsunie ją ode mnie, ale wiedziałam, że to dla niej jedyna szansa. Tymczasem jej wyjazd doprowadził mnie do poznania tak wyjątkowej osoby, jaką jest Krzysiek. Chłopak doprowadza mnie do szaleństwa, czuję się przy nim zupełnie inaczej niż przy moich byłych. Trochę tak jakbyśmy mogli razem nawet dotknąć gwiazd.
Ala pewnie powiedziałaby, że dobrało się dwóch skrajnych optymistów.
Brakuje mi jej.
Układa sobie życie, a ja? Tkwię sama w tej dziurze podczas, gdy chłopak, w którym się zakochałam siedzi w Warszawie, moja przyjaciółka ma problemy zdrowotne, a w dodatku mieszka ze współczesnym idolem nastolatek, którego muzykę bardzo lubię. Przymykam powieki i staram się pozbyć wszystkich złych myśli. Jest początek drugiego semestru. Moja szansa, aby dobrze zdać maturę i pojechać na studia do stolicy, moja szansa by zdobyć nie tylko wykształcenie, ale i miłość.
A w mojej głowie i tak tylko kolejne spotkanie z czerwonowłosym.
***
Alejandra
Świat wokół mnie zatrzymuje się na krótką chwilę, gdy biorę głęboki oddech i pod wpływem impulsu ciskam testem o łazienkowe kafelki i skrywane twarz w dłoniach. Serce wali mi w piersi, ręce drżą ze złości. Zagryzam zęby, na rękach mam ślad krwi od wbitych w skórę paznokci. Oddycham przez usta, kręci mi się w głowie, sięgam po leżący na podłodze test, który cudem nie pękł i uderzam w drzwi pośpiesznie wychodząc z pomieszczenia. Moje włosy są roztargane, twarz blada, a oczy przerażone. Przerażone i wściekłe.
– Wiesz co to znaczy?! – mało nie rzucam białym kawałkiem plastiku w mężczyznę. Kuba z zapartym tchem patrzy na widoczne dwie kreski. – Wiesz kurwa?! – powtarzam pytanie, głośno, w moim głosie niemal słychać płacz. – Mieliśmy uważać, to był mój pierwszy raz, zaszłam w ciążę rozumiesz jacy byliśmy nie uważni? Powinniśmy się pilnować, mogłeś nie pić, nie wiem – słowa, których potem mogę żałować same wypływają z moich ust, wciąż mówię podniesionym tonem.
– Ty też mogłaś nie pić! – chłopak odsuwa się na kilka metrów ode mnie i bierze kilka głębokich wdechów – Myślisz, że siłą zaciągnąłem cię do łóżka?! – z powrotem staje koło mnie, w jego wzroku jest coś wyzywającego, groźnego, coś co napawa mnie lękiem przed jego osobą – Ty też mogłaś nie pić! Ty też mogłaś uważać, ale lepiej zwalić winę na mnie, co?
– To ty powinieneś dbać o to, aby się zabezpieczać – odkrzykuję po chwili emocji, moje ciało całe drży, serce łomocze, jakby chciało wyrwać się z ciała. Biorę spazmatyczny wdech, z trudem wstrzymuję łzy.
– Myślisz że kiedykolwiek byłem tak pijany, żeby nie użyć jebanych prezerwatyw? – w tonie mężczyzny oprócz złości, słychać też... Żałość? Wyrzuty? Smutek? – Najwidoczniej mnie nie znasz – mówi i lustruje mnie uważnie – A może sama pchałaś mi się do łóżka, hę? Tej opcji nie wzięłaś pod uwagę, prawda – Emocje zmieniają się, już nie jest zły, jego głos jest oskarżycielski.
– Nawet jeśli, to czemu to zrobiłeś kiedy byłam pijana do niemal nieprzytomności!? To jak seks ze zwłokami, kurwa – Już nie powstrzymuje płaczu, dociera do mnie, że zostałam nie tylko wykorzystana, ale i poniosę tego konsekwencje. Kuba zdaje się czytać w moich myślach.
– Nigdy – mówi podchodząc do mnie. Łapie mnie za ramiona i lekko zaciska na nich palce – Nigdy – powtarza świdrując mnie niemal czarnym od ogarniającej go wściekłości spojrzeniem – Nie wykorzystał bym cię, bo cię kurwa najnormalniej w świecie kocham – zabiera ręce od mojego ciała, lekko odpychając do tyłu i unosi je na wysokość głowy. Bierze oddech i wykrzywia usta w smutnym uśmiechu – a ty nawet nie jesteś w stanie mi zaufać. Nie znasz mnie za grosz – cedzi przez zaciśnięte zęby, z tymi słowami trafia do mnie, o co przed chwilą go posądziłam. W mieszkaniu rozlega się trzask zamykanych z impetem drzwi wejściowych.
¿Qué he hecho?
--------
Te rozdziały są coraz gorsze. Zmiana perspektywy na tę Weroniki mi nie służy, ale nie miałam pomysłu jak w inny sposób pokazać jej relację z Krzychem, która również jest ważna. Możecie się spodziewać, że póki co ograniczę się do perspektyw Oli i Kuby.
Spokojnie, całe zamieszanie, które narobiłam, rozwiąże się w kolejnym rozdziale.
Ogółem to zauważyłam że trochę zagięłam czasoprzestrzeń, bo po świętach nie nastąpił sylwester, ale zignorujmy ten nie istotny fakt 😂
Chciałam też zaprosić wszystkie fajne mordki (nie, tym razem nie na swoje inne konto chociaż na rzarenka też możecie wpadać) na na prawdę fajną książkę autorstwa xxxCarolcaxxx
Jako że rozdział ostatni w 2018 pragnę życzyć Wam, aby ten Nowy Rok był pełen sukcesów i spełnionych marzeń ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top