Zamówienie 17 Mistrz kierownicy

"Świetnie piszesz! Zamówienie: Napisz historie o tym jak Damian Wayne i Jason Todd włamują się do wierzy strażniczej/siedziby ligi młodych. Batman i Supermen walczą z kimś więc reszta bohaterów muszą ich złapać. Może to być bardzo zabawne. Drugim pomysłem jest to że wszystkie Robinki ( Dick, Jason, Tim, Damian) jadą samochodem na misje o której nie wie Batman. Ps. To Damian prowadzi."

Dla: Adzik03

- Może jednak to Dick będzie kierowcą?

Młody Robin spojrzał na Tima Drake'a marszcząc brwi. Nawet pod skrytą maską twarzą, dało się dostrzec grymas, spowodowany pytaniem.

- Nie ma mowy - żachnął się Wayne, ściskając mocniej kierownicę. Nikt nie miał choćby najmniejszego prawa, by krytykować jego pomysł.

- Wydaje mi się, że tak będzie znacznie bezpieczniej - do rozmowy wtrącił się sam Dick, wychylając się z tylnego siedzenia i wyciągając dłoń w kierunku kierownicy. Jednak chwilę potem gwałtownie zabrał on rękę, unikając tym samym, lecącego w jego stronę noża - DAMIAN!

- To mój samochód - warknął chłopak - Więc to ja jestem kierowcą.

- Technicznie to samochód Bruce'a - powiedział Tim, biorąc łyka świeżej kawy, którą przemycił do środka pojazdu. Batman nigdy nie pozwalał mu pić w aucie, mówiąc, że w każdej chwili może poplamić skórzaną tapicerkę - I najrozsądniejszym pomysłem będzie...

- Wcale nie!

- Wcale tak!

- Nie ma mowy!

- A niech prowadzi - przerwał kłótnię Jason, wpatrując się beznamiętnie w przestrzeń za szybą - Jakby co to nas zabije. Nie, żeby było to jakaś nowość, czy coś...

Nikt nie miał najmniejszej ochoty kłócić się z duetem Red Hooda i Robina. Dick westchnął tylko, oddając kierownicę młodemu, a Tim zapiął wszystkie możliwe pasy, zabierając jeden starszemu bratu. Damian uśmiechnął się tylko zwycięsko pod nosem i przekręcił kluczyki w stacyjce. Silnik zawarczał, a Batrodzinka wyruszyła na kolejną misję w wesołym składzie.

***

- MAMY CZERWONE TY PACANIE! -  krzyk Tima, pozbawiłby słuchu nawet głuchego, a martwego obudziłby ze snu wiecznego. Tak też się stało tym razem. Smacznie śpiący Todd, podniósł głowę z oparcia fotela i spojrzał zaspanymi oczami na Red Robina.

- Czerwony to jesteś ty - odpowiedział Jason, uśmiechając się do swojego żartu na temat ksywki chłopaka. Zaraz potem ziewnął przeciągle, podbierając Drake'owi kawę i biorąc kilka jej łyków. Nie odbyło się bez kolejnego donośnego krzyku Tima, chcącego odebrać swoją własność.

- I kto to mówi - prychnął Drake, wyrywając Toddowi kubek - A gdzie twoja babcia Kapturku?

Jason zmarszczył brwi, odruchowo chwytając maskę, leżącą tuż obok niego, jakby chcąc ochronić ją przed ewentualnym atakiem Red Robina.

- Myślę, że wszyscy możemy się zgodzić - odezwał się Damian, gwałtownie skręcając. Manewrem tym niemalże przyprawił braci o mdłości  - Że najgorszy pod względem mody jest Dick. Normalnie jak w kalejdoskopie. Raz niebieski, raz czerwony... o twoim starym kostiumie nawet nie będę wspominał - zaśmiał się złośliwie Damian, wjeżdżając w jedną z bocznych uliczek Gotham. Zmieniał on biegi niczym zawodowy kierowca, wymijając przy tym wszystkie śmietniki i ławki, znajdujące się na chodniku.

- Ja przynajmniej mierzę ponad metr pięćdziesiąt - skwitował jego słowa Grayson, obmyślający plan przejęcia kierownicy. Naprawdę nie chciał, aby w dzisiejszym wydaniu wiadomości było głośno o dziewięciolatku rozbijającym samochód o budkę z lodami.

- Ja przynajmniej mam dziewczynę - Damian wystawił mu język, ignorując fakt, że prawie przejechał trzech przechodniów - Nie to, co ty.

- Tak...- Jay przeciągnął sylabę, by dać sygnał, że nie traktuje wypowiedzi chłopaka na poważnie - Siedmioletnia wnuczka Green Arrowa to rzeczywiście świetny materiał na żonę.

- Myślałem, że stoimy po jednej stronie Todd - warknął Wayne, gwałtownie zatrzymując samochód, tuż przed stadem gołębi, skubiących ziarna z chodnika. Ptaki odleciały, usuwając się z drogi, więc Damian na nowo mógł ruszyć. Oczywiście z piskiem opon.

***

Wysoka policjantka o jasnych włosach nachyliła się do szyby, zatrzymanego przez nią pojazdu. Zapukała w szkło kilka razy, dając do zrozumienia, że chce rozmówić się z kierowcą.

- Co robimy? - zapytał lekko spanikowany Tim, nerwowo stukający palcami o kubek z zimną już kawą.

- Trzeba ją sparaliżować - powiedział Damian, wzruszając ramionami. Jakby od niechcenia wyjął on ze swojego pasa zagłady strzałkę wypełnioną zielonkawym płynem - Będzie po sprawie.

- Damianek - syknął Dick - Ile razy mam ci powtarzać? Nie. Za. Bi. Ja. My.

- Zaczynasz przynudzać Grayson - westchnął przeciągle Jason, znudzony ciągłą i tą samą gadką chłopaka. Zawsze "nie krzywdź, nie torturuj, nie zabijaj, bo staniesz się dokładnie taki jak wszyscy przestępcy". Jay był cierpliwy, ale jego cierpliwość miała swoje granice. Bardzo cienkie granice - Po prostu tam do niej pójdź i zbajeruj ją tą swoją śliczną buźką.

- W tym stroju? - zdziwił się Dick, wskazując na swój czarno-czerwony kostium, służący do walki z przestępczością.

- Załóż maskę, to ciebie nie pozna.

Policjantka znowu zapukała w szybę, informując tym samym, że coraz bardziej się niecierpliwi. Tim zaczął szybciej oddychać, czekając, aż bracia wymyślą, sposób, aby wykopać ich jakoś z tej sytuacji. W końcu zareagował Damian.

Uchylił on szybę i przybierając najmilszy uśmiech na, jaki go było stać (uniesienie kącików ust o pół milimetra), spojrzał na policjantkę.

- Jakiś problem pani władzo? - chłopak omiótł kobietę wzrokiem. Ta jednak nie uraczyła go spojrzeniem, skupiając się na szybkościomierzu.

- Przekroczył pan dozwoloną prędkość o jakieś czterdzieści... CO JEST!? - policjantka wypuściła urządzenie z dłoni, a jej twarz przybrała wyraz będący mieszanką zdezorientowania, szoku i zdziwienia - TO JEST DZIECKO!

- "Dziecko" - prychnął Damianek, zdenerwowany tymże nazewnictwem jego szlachetnej osoby. 

- Pani władzo my to możemy wyjaśnić - z samochodu jak proca wystrzelił Dick, wdając się w ożywioną dyskusję z policjantką, która przez szok, którego przed chwilą doznała, tak właściwie jedynie bełkotała.

Jason i Tim również opuścili pojazd, chcąc rozprostować nogi. To wcale nie pomogło psychice kobiety. Widząc już trzech (przystojnych) superbohaterów, stojących tuż obok niej, całkowicie zapomniała jak się mówi. Spoglądała ona na Nightwinga z szeroko otwartymi oczami, potakując tylko na jego słowa.

Jedyną osobą, która została w środku, był nie kto inny jak wspaniały kierowca - Damian Wayne. Chłopak wciąż był naburmuszony. Denerwowało go, że nikt nie wierzył w jego umiejętności prowadzenia samochodu. Przecież był w tym najlepszy! Wkurzał się, że jakaś durna policjanta śmiała go złapać za jakieś głupie "przekroczenie prędkości". W końcu wyszkoliła go sama Liga Zabójców. Damian tak właściwie nie wiedział, czemu Liga miała oddział do nauki jazdy, ale i tak wdzięczny dziadkowi, że takowy stworzył. Prawdopodobnie tylko dla niego, bo zawsze był tam jedynym uczniem.

- Damian ruszaj! - Jason wparował do samochodu, gasząc papierosa, a tuż za nim wlecieli do niego Tim i Dick- No ruszaj!

Chłopakowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. W kila sekund osiągnął prędkość grubo przekraczającą tą dozwoloną. Chwilę potem cała rodzina sunęła po autostradzie.

- Co się stało? - zapytał zdziwiony Tim - Myślałem, że Dick kazał ci tylko pomóc ją przekonać, żeby nie wlepiała nam mandatu.

- Dałem jej łapówkę - powiedział od niechcenia, opierając się o szybę - Ale tak w sumie, to była tak zdziwiona, że nie jestem pewien czy zauważyła jak wciskam jej te tysiąc...

- Tysiąc?! - wykrzyknął Damian, gwałtownie hamując. Niezbyt obchodzili go inni użytkownicy drogi, wykrzykujący w ich kierunku coraz to wymyślniejsze bluzgi - Zwariowałeś człowieku?!

- Możliwe - wymruczał Jason, zamykając oczy. Uśmiechnął się pod nosem, ściskając w dłoni kartkę papieru z zapisanym na niej numerem. Nie było żadnej łapówki. Jego urok osobisty wystarczył.

Od autorki:

Nieco luźniejsze zamówienie z rodzinką Robinów w roli głównej. A jak! Mam nadzieję, że się podobało i informuję, że jeszcze jeden rozdział i "Zamówienia" znowu będę otwarte!

Poza tym mam do Was pytanie: Po skończeniu jednej z moich książek czy to Jinx, czy Wymiaru, mam zamiar zabrać się za Młodych Tytanów. O jakim ich składzie najchętniej byście poczytali? Tym z kreskówki, komiksu, czy jakiś innych animacji? Dajcie znać.

RavenVo

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top