Zamówienie 9 Atak Brainiaca

"Opowiadanie o tym, jak Brainiaca atakuje Ziemię, a Red Robin jest prezydentem USA (nawiązanie do pewnej gry :P). Wiceprezydent to Cyborg, Superboy to księgowy, resztę możesz sobie wybrać, kto pasuje na kogo. Z wyboru jest cała Liga Młodych z 1 i 2 sezonu plus Deadshot i Deathstroke :D"

Dla: MilesMolares

- Panie prezydencie.

- Tak Victorze?

- Obawiam się, że mamy problem.

Do dużego prezydenckiego gabinetu wszedł pół-człowiek, pół-robot Victor Stone obejmujący stanowisko wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. Oparł się on o jedno z wolnych krzeseł i spojrzał na Tima Drake'a, siedzącego na prezydenckim fotelu.

- Jaki problem?- Drake obrócił się w kierunku Stone'a, marszcząc brwi.

- Brainiac - odparł Cyborg - Przymierza się on do ataku na Ziemię. M'orzz mówiła, że jak była w kosmosie to widziała jego statek zbliżający się do planetu.

- Niedobrze. Zawołaj mi Slade'a i resztę. Musimy go jakoś powstrzymać. I nie mówi nic ludziom. Nie chcemy wywoływać niepotrzebnej paniki -powiedział prezydent, wstając z fotelu i podchodząc do okna, jakby wypatrując wrogich statków.

Po dziesięciu minutach do pomieszczenia przyszli zwołani przez prezydenta członkowie Gabinetu. Slade Wilson, sekretarz obrony, M'gann M'orzz, sekretarz obrony oraz Floyd Lawton, sekretarz bezpieczeństwa narodowego. Wszyscy wyglądali na bardzo przejętych i lekko wystraszonych. Dobrze wiedzieli, że jeśli nie uda im się wymyślić sposoby na powstrzymanie Brainiaca, to mogą żegnać się z Ziemią.

- Wszyscy znamy wielkość zagrożenia - odezwał się prezydent, gdy sekretarze i wiceprezydent usiedli na krzesłach - Potrzebujemy jakiegoś planu.

- Możemy wystrzelić w niego atomówkami - Deathstroke spojrzał na Red Robina.

- Obawiam się, że to zbyt niebezpieczne - zakwestionowała jego pomysł M'gann - Jest on za daleko, a my nie mając jego dokładnych współrzędnych, nie jesteśmy w stanie go namierzyć.

- Ja jestem w stanie - dopowiedział Floyd cicho, tak żeby nikt go nie usłyszał.

- Zgadzam się z panią sekretarz. Broń atomowa jest rozwiązaniem ostatecznym - powiedział Cyborg, kiwając głową w kierunku M'gann.

- Co w takim razie proponujecie? - zapytał prezydent, patrząc po kolei na każdego z zebranych.

- Myślę, że nam osoby, które są w stanie nam pomóc - pani sekretarz uśmiechnęła się tajemniczo.

***

- Przedstawiam wam najlepiej wyszkolonych żołnierzy, agentów i bohaterów po tej stronie kuli ziemskiej!

Na dużym lotnisku znajdowało się parę osób ubranych w przeciwdeszczowe kurtki. Wśród nich Tim rozpoznał swojego księgowego, a także chłopaka Marsjanki, Connora Kenta. Obok niego stała Artemis, trzymająca za jedną rękę Kid Flasha, sprawującego urząd sekretarza transportu, a za drugą Beast Boya. W powietrzu za nimi unosiła się Wonder Girl, pani prokurator generalna.

- Chcesz mi powiedzieć, że wyślemy w kosmos tych tutaj obecnych sekretarzy? - zapytał się prezydent Drake, patrząc na grupę bohaterów.

- Dokładnie - Marsjanka oparła ręce o biodra i uśmiechnęła się szeroko.

Tim zamyślił się. Miał możliwość wysłania tych ludzi, w tym jego sekretarzy. Wiedział, że są oni świetnie wyszkoleni, w końcu byli też superbohaterami, ale nie chciał wysyłać ich na śmierć. Spotkanie z armią Brainiaca mogło właśnie ją oznaczać.

- Prezydencie? - zapytał się Cyborg, oczekując odpowiedzi. Wszyscy jej oczekiwali, patrząc z niecierpliwością na Drake'a.

- Wygląda na to, że nie mamy za dużego wyboru, jeśli chodzi o opcje pokonania Brainiaca. Dobrze. Lećcie więc, ale macie wrócić żywi. Nie pozwólcie, by ten potwór zniszczył Ziemię i przysłużcie się narodowi! - prezydent oznajmił poważnym tonem, mrużąc oczy. Chwilę po jego słowach panowała cisza, ale zaraz potem wszyscy zasalutowali.

***

- Nadal nie wiem czy to dobry pomysł Victorze - Tim chodził z jednego kąta pokoju do drugiego, obserwując przebieg misji, która była wyświetlana na trzech monitorach.

- Wciąż zapominasz, że byli oni do takich misji szkoleni - Cyborg odpowiedział spokojnie - Pójdę się czegoś napić. Przyniosę ci coś mocniejszego. Uspokoi cię to trochę.

Gdy Cyborg nie wracał pięć minut, Tim ignorował to. Gdy nie było go piętnaście minut, lekko się zdenerwował. Jednak kiedy Victora nie było już pół godziny, prezydent przeraził się nie na żarty. Wyszedł z pokoju i rozpoczął poszukiwania zastępcy, gdy nagle usłyszał pod swoimi nogami cichutki pisk.

- Hej! Hej! Pomóż mi! - zminiaturyzowany Victor skakał i piszczał na całe gardło, próbując zwrócić uwagę Tima. Ten wziął go na ręce i przyjrzał mu się badawczo.

- Co ci się stało? - zapytał się Cyborga, wciąż nie do końca rozumiejąc, czemu jego przyjaciel ma raptem dziesięć centymetrów wzrostu.

- Brainiac tu jest! - zapiszczał Stone, wskazując na długi korytarz, ciągnący się przez prawie całe piętro.

- Poczekaj tutaj - Tim odłożył wiceprezydenta na półkę i udał się do swojego gabinetu. Wpisał kod do sejfu i wyjął z niego swój metalowy kij do walki. Tak uzbrojony udał się na poszukiwania Brainiaca.

Sprawdził prawie każdy pokój na piętrze, ale nigdzie nie widział kosmicznego przestępcy. Rozglądał się bardzo uważne, gdyż uwzględnił opcję, że android użył urządzenia zmniejszającego, by się ukryć. Zaglądał więc pod kanapy, za szafy i sprawdzał nóżki krzeseł.

- Gdzie jesteś? - powiedział sam do siebie, sprawdzając jeden z salonów.

- Witam panie prezydencie.

Tim obrócił się gwałtownie. Przed nim stał Brainiac we własnej postaci.

- Śmieszne, prawda? - powiedział android - Porzuciłeś bycie bohaterem, żeby zostać prezydentem, a i tak cała Ziemia, łącznie z Ameryką niedługo zniknie.

- Czemu nie jesteś na statku?

- Och, ależ nie mogłem przegapić okazji poznania nowego prezydenta. Kłaniam się w pas - kosmita uśmiechnął się złośliwie - A teraz przepraszam. Mam planetę do zebrania.

Mówiąc to, obrócił się i włączył swój teleport. Tim był jednak szybszy. Wziął zamach i uderzył Brainiaca w plecy, zanim ten zdążył przenieść się na statek. Kosmita upadł na podłogę, ale zaraz potem podniósł się i wzniósł w powietrze.

- Myślisz, że mnie pokonasz? - zaśmiał się - Jesteś tylko człowiekiem.

- A ty tylko robotem.

Tim rozpędził się i skoczył na przeciwnika. Ten jednak zrzucił go z powrotem na ziemię. Robin wstał i rzucił we wroga jednym z Birdaragnów, schowanych w kieszeniach. Rzutk wybuchła, sprawiając, że Brainiac wrócił na podłogę. Szybko jednak się podniósł i zaszarżował na Tima, wyciągając jakiś pistolet. Wystrzelił z niego, a pocisk trafił w ramię prezydenta. Robin upadł na ziemię, łapiąc się za krwawiącą rękę.

- Wiesz co teraz? - zapytał kosmita - Teraz cię zabiję, a potem zrobię to samo z twoją planetką.

- Nie tak szybko!

Niebieski pocisk wystrzelił w kierunku Brainiaca, niszcząc mu diody wystające z czaszki. Kosmita upadł na ziemię, a do pokoju wszedł, normalnych już rozmiarów, Victor Stone.

- Wszystko w porządku prezydencie? - zapytał Cyborg.

- Tak, tylko potrzebuję szpitala - odparł Tim, wstając z podłogi z pomocą Victora.

- A co z nim?

- Wsadźcie go gdzieś, skąd nie ucieknie.


Od autorki:

W przerwie między wyjazdami jestem chwilę w domu i udało mi się coś napisać. Mam nadzieję, że się podobało i że mniej więcej o to chodziło ;). Poza tym dziękuję wam za tyle wyświetleń i głosów. Jesteście niesamowici <3

Zostałam nominowania przez Firewolf_Jess, więc lecimy z pytaniami.

1. Co uważasz za swoje największe osiągniecie?

Przełamanie się do jazdy konnej i napisanie tutaj paru opowiadań, które są czytane.

2. Masz zwierzątko?

Tak, kotkę o jakże ambitnym imieniu Mruczka.

3. Co sprawiło, że zaczęłaś pisać?

Od małego coś tam piszę, więc trudno mi powiedzieć, ale ogółem to chyba po prostu pisanie mi się szybko spodobało.

4. Podaj skojarzenia

- miłość - serce

- rodzina - rodzice

- przyjaźń - zaufanie

- siła - potęga

- bohater - Batman

5. Twoje OTP to...

- Asuna i Kirito z SAO,

- Batman i Catwoman,

- Robin i Starfire,

6. Załóżmy, że następuje apokalipsa czyt Internet umiera. Który serial byś ocaliła?

Arrow

7. Tak samo tylko, że z filmem.

Avengers (sorry DC)

8. Co najbardziej cię inspiruje do twórczości.

Muzyka, inne książki.

9. Jakie jest twoje hobby?

Rysowanie, jazda konna, słuchanie muzyki, spanie i jedzenie (te dwa ostanie też się liczą, prawda?)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top