Zamówienie 6 Impreza noworoczna w butiku

"Opowiadanie o Ptakach Nocy lub Gotham Sirens"

Dla: Jestem_Zara

- Pammy! Pammy! Możesz w to uwierzyć?! Idziemy na bal! I do tego Sylwestrowy!

Po całym pokoju roznosił się donośny głos Harley Quinn. Od dwóch godzin ekscytowała się pójściem na prestiżową imprezę noworoczną u jednego z bogaczy Gotham.

- Powinnyśmy się już zbierać. Za niedługo się zaczyna, a my musimy się jeszcze przebrać -powiedziała Ivy wstając z wygodnego fotela.

- Przebieranki! - zawołała Quinn, podbiegając do szafy i wyciągając z niej niebieską sukienkę z czarnymi zdobieniami. Do tego ubrała wysokie szpilki. Mimo wielkich chęci musiała zostawić w domu swój kij, nie mogąc schować go pod ubraniem. Poza tym Batman wyraźnie zabronił im przynoszenia jakiejkolwiek kontrabandy. Cokolwiek to słowo znaczyło.

- Ivy! Wyglądasz obłędnie! - powiedziała z zachwytem Harley, gdy dostrzegła Pamelę, wychodzącą ze swojego pokoju. Trujący Bluszcz postawiła na zieleń. Długa do ziemi sukienka przylegała do jej ciała, rozszerzając się na końcu. Włosy upięła wysoko, pozwalając pojedynczym kosmykom okalać jej twarz.

Impreza trwała już w najlepsze, kiedy kobiety dotarły na miejsce. Bal odbywał się na jednym z pięter luksusowego wieżowca. Harley aż pisnęła z radości, gdy jej oczom ukazał się pełen bufet i duży parkiet wypełniony tańczącymi ludźmi. Nie czekając na pozwolenie, dołączyła do nich, zahaczając wcześniej o kelnera roznoszącego drinki.

- Pammy nie wierzę, że tu jestem! Tu jest po prostu niesamowicie! Och! Szkoda, że Mr. J nie może tego zobaczyć! Padłby z zachwytu! - Harley Quinn piszczała z radości, tańcząc w miejscu i zachwycając się posiadłością Bruce'a Wayne'a.

- Raczej padłby od batarangu - skwitowała Selina, biorąc do ręki drinka.

- Oj Selino, daj się nam nacieszyć. My nie bywamy w willi Bruce'a co drugą noc - Pamela chwyciła Harleen za rękę i pociągnęła ją na parkiet.

- Idziemy się BAWIĆ! - wykrzyknęła blondynka, wpadając na tłum ludzi w trakcie wykonywania piruetu z Poison Ivy.

Selina westchnęła i upijając łyk napoju, ruszyła w kierunku tańczących przyjaciółek, by do nich dołączyć. Rozglądała się na boki w poszukiwaniu Bruce'a, ale nigdzie nie mogła go znaleźć. Nabierała przekonania, że wyruszył na jakąś misję, ubrany w kostium nietoperza. Ścisnęła mocniej kieliszek, ściągając usta w wąską linię. Czuła jak szkło pęka jej pod palcami, ale tego właśnie chciała. I nawet nie było jej żal, nowej, czerwonej sukni, którą kupił jej Wayne. Była zła. Znowu ją wystawił. I to na jego własnym przyjęciu!

- Selina chodź do nas! - powiedziała Ivy do Catwoman poprawiając ramiączko szmaragdowej sukienki, które zsunęło jej się z ramienia podczas tańca.

- Mamy babeczki! I ciasto! - krzyknęła Harley, pojawiając się tuż obok rudej przyjaciółki - Co prawda nie są one nafaszerowane dynamitem, ale za to są wiśniowe!

- Nie jestem w nastroju - odparła Selina, siadając na krześle ze skrzyżowanymi nogami. Zdenerwowana, westchnęła głośno. Nagle usłyszała nieprzyjemny zgrzyt. Był to dźwięk przesuwanego krzesła, na którym usiadła Harley.

- Ach ten Batsy - powiedziała blondynka kładąc rękę na ramieniu Catwoman - Niezły z niego oszust, prawda? Ale nie martw się! On cię przynajmniej nie przywiązał do rakiety i nie wystrzelił w kosmos. Jeśli chcesz, możemy stąd pójść i wiesz... zabawić się na mieście... w jakimś sklepie... z drogimi ubraniami - Harley uśmiechnęła się znacząco - To na pewno zwróci uwagę tego Bat-Idioty.

- W sumie - Catwoman odwzajemniła uśmiech.

- Tak? To świetnie! Czekaj chwilę trzeba zawołać Pammy - Harley zeskoczyła z krzesła i pobiegła w kierunku parkietu - PAMMY! IDZIEMY OBRABOWAĆ SKLEP!

Trzy antybohaterki siedziały na dachu budynku znajdującego się naprzeciwko jednego z butików w Gotham. Ulice były zaśnieżone, a na niebie lśniły pojedyncze gwiazdy. Harley zeskoczyła jako pierwsza i posługując się pobliskim śmietnikiem, zamachnęła się na szybę. Poczuła jednak, jak coś blokuje jej ruch i spostrzegła, że wokół jej rąk owinięty jest bat Seliny.

- EJ! - krzyknęła Harley, próbując wyplątać się z zawiązanego bicza.

- Spokojnie. Nie chcemy przecież, żeby ktoś się tym od razu zainteresował - powiedziała spokojnie Ivy, po czym wypuściła parę liściastych pędów, pozwalając im wpełznąć do budynku przez szyby wentylacyjne. Chwilę później drzwi otworzyły się, a alarm został skutecznie unieszkodliwiony przez kolczastą łodygę owiniętą wokół niego - Zapraszam na zakupy.

Pierwsza do sklepu wbiegła Harley. Zanurkowała w stosie bluzek, by zaraz potem przeskoczyć do jeansów. Rozrzucała ubrania na wszelkie strony, czekając na coś, co jej się spodoba. Jedną z wyrzuconych przez nią spódniczek zainteresowała się Selina. Czarna, krótka i obcisła. Kobieta podniosła ją i udała się do przymierzalni, zabierając ze sobą parę innych ubrań.

- Pammy! Musisz to ubrać i to koniecznie! - Ivy usłyszała głos Harley, zakopanej pod stertą ubrań. Zaraz potem górka się poruszyła i wyskoczyła z niej Quinn trzymająca w rękach dwa identyczne komplety. Szybkim ruchem zdjęła z siebie niebieską sukienkę, zamieniając ją na kraciasty kombinezon. Pamela poszła jej śladem i zaraz potem stała obok przyjaciółki przeglądając się w lustrze i robiąc zdjęcia telefonem.

- No, no Selina. Widzę, że ktoś tu pokazuje pazur.

Selina wyszła z przymierzalni ubrana w czarną, przylegającą spódnicę, kremową bluzkę i ciemną marynarkę. Trzeba było przyznać, że z nienaganną figurą i wieczornym makijażem, Catwoman wyglądała jak modelka.

  - Kitty! Szkoda, że Batsy'ego tu nie ma, bo gdyby ciebie teraz widział, to oczy by mu wyszły przez te jego śmieszną maskę!  - wykrzyknęła Harley, zdejmując kombinezon i zrzucając go na podłogę.

-  Na całe szczęście tutaj jestem - z ciemności dobiegł niski głos. Ivy i Catwoman odwróciły się spanikowane w jego kierunku, podczas gdy Quinn skoczyła w jego kierunku.

- Bats! Jak dobrze, że jesteś! Co sądzisz o Selinie? Prawda, że wygląda cudownie? Ale chwila... Przecież te twoje rośliny załatwiły to wyjące ustrojstwo, prawda Pammy?

- Cichy alarm - odparł beznamiętnie Batman - Wracamy do rezydencji.

- Nie. Zostawiłeś mnie tam samą, więc daj mi się dobrze bawić tutaj - Catwoman skrzyżowała ręce na piersi, ani myśląc o tym, żeby gdzieś się ruszyć.

- Nie dyskutuj ze mną Selino - powiedział Batman groźniejszym tonem.

- Będę - Kyle spojrzała Bruce'owi w oczy - Wystawiłeś mnie.

- Musiałem.

- Tak? A co było tak ważnego, żeby zawracać twoją uwagę przeznaczoną MI?!

- Joker - Bruce spuścił głowę.

- Mr. J? - Harley podskoczyła w miejscu, a w jej oku pojawił się błysk - Czy Pączuś uciekł...

- Nie. Udało nam się go zatrzymać - Batman spojrzał groźnie na Quinn, na co ta tylko wzruszyła ramionami. Blask w jej oczach momentalnie zniknął - A teraz wracamy. Niedługo północ.

- I co z tego? - Catwoman prychnęła - Nie jestem bezbronną księżniczką, która nie trafi do domu po zmroku.

- Selino, jest Sylwester - Bruce podszedł do kobiety.

- Wieczór jak każdy inny - Kyle wciąż nie chciała dać za wygraną

- Wieczór, który chciałbym spędzić z tobą - Batman wyciągnął do Seliny dłoń.

Kobieta wahała się chwilę. W końcu jednak, z niby obrażoną miną, podała rękę Wayne'owi i razem z nim wyszła z budynku, podnosząc wcześniej swoją czerwoną sukienkę. Pamela ruszyła za nimi, zabierając ukradkiem jedną czy dwie bluzki. Jako ostania ze sklepu wyszła Quinn.

- Harley - zaczął mówić Bruce - Nie chciałbym się wtrącać, ale mogłabyś coś na siebie ubrać. Przypominam ci, że od początku naszej rozmowy byłaś w bieliźnie.

- Tak, tak. Wiem. Ale za to zobaczcie jakiej! Jest zielona! To tak samo, jak włosy mojego Pączu...

- HARLEY! - wykrzyknęła cała trójka.

- Dobra już dobra. Ale z was sztywniaki.

W niebo zostały wystrzelone pierwsze fajerwerki. Kilkanaście sekund temu zaczął się Nowy Rok. Selina stała na dachu rezydencji Wayne'ów wtulona w pierś Bruce'a. Ten objął ją mocniej, chroniąc przez nadchodzącym mrozem. Kyle nie mogła wyobrazić sobie lepszego rozpoczęcia roku. Impreza, zakupy z przyjaciółkami i oglądanie pokazu na niebie wraz z ukochanym. Czego chcieć więcej?

Od autorki:

Jako, że nie miałam określonego gatunku do napisania postanowiłam napisać coś luźnego i prostszego niż akcja. Mam nadzieję, że zabawa noworoczna w stylu Sirens przypadła Wam do gustu.

RavenVo

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top