Rozdział 8

- Ejj... - szepnęła zaspana czarnowłosa - dziewico - puknęła lekko w ramię okularnika.

- Co chcesz, prawiczku? - chłopak otworzył jedno oko i spojrzał na dziewczynę.

- Zrób mi kakauko i przynieś paczke żelek... - ziewnęła.

- Masz okres, prawiczku? - czarnowłosy zaczął powoli wstawać.

- Tak, dziewico - mruknęła i wtuliła się w pluszaka łudząco podobnego do Imayoshiego. Tak. Koszykarz zrobił swoją własną podobiznę poduszki, aby zielonooka mogła się do czegoś przytulać jak go nie będzie.

- Ehh...pooglądaj sobie coś dopóki nie wróce ze słodyczami i twoim ukochanym kakauku - założył kapcie i poszedł poszperać po kątach mieszkania w poszukiwaniu słodyczy.

Gdy już wszystko znalazł, zaczął robić w dużym kubku ulubiony napój jej najlepszej przyjaciółki.

- Wyznałeś jej w końcu miłość? - odezwała się pani Imayoshi.

Nawet to pytanie nie zdziwiło okularnika. Od kilku miesięcy jego mama pyta o to samo codziennie.

- Znasz odpowiedź - odezwał się i z torbą słodyczy i kubkami kakaa zaczął iść do swojego pokoju.

Kapitan wszedł do środka i od razu co usłyszał tą typową muzyczke, kiedy Pepe Pan Dziobak szedł do swojej tajnej bazy.

- Fineasz i Ferb? - nawet się nie zdziwił kiedy dziewczyna nie zwróciła na niego uwagi tylko dalej oglądała bajke - Ehh... - chłopak wcisnął jej do rąk kubek, włożył słomke i nakierował do ust Hanamiyi. Ta zaczęła nieświadomie siorbać napój - Jest taka urocza - poklepał ją po głowie i sam zaczął pić ciepłą ciecz.

- Co będziecie dzisiaj robić? - Yumiko nieświadomie zgrała się z głosem Isabeli, a Shoichi się tylko zaśmiał.

***

- Kiedy ty tu przyszedłeś? - po dwóch godzinach oglądania bajki dziewczyna nagle zapytała rozbawionego okularnika.

- To ty nie wiedziałaś? Jestem ninją! No wiesz! Takim z Naruto! - wyjął z szafki opaskę ze znakiem Konohy i założył sobie na czoło, wziął jeszcze nóż i przekreślił. Zdjął okulary i potargał sobie włosy - Jestem Uchiha Sasuke i zabije mojego chłopaka Naruto! - zaczął chichotać niczym yaoistka. Czarnowłosa aż złapała się za brzuch przez śmiech po wyznaniu ninjy.

Zielonooka wzięła z drugiej szafki taki sam ochraniacz i tak samo jak okularnik założyła go sobie na czoło.

- Jestem Orochimarke! I jestem starym pedofilem! Przejme twe ciało! - zaczęła się dziwnie śmiać przechodząc do kaszlu aż w końcu spadła z łóżka.

- Jesteś cały, Orochimarke? - tymczasowy Sasuke wystawił swoją głowę poza łóżko. To był jego błąd.

- Ręka-no jutsu! - dostał kończyną prosto w twarz. Znowu psychopatyczny śmiech.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #loooll