Rozdział 6

Okularnik szedł korytarzem zmierzając ku sali gimnastycznej. Gdy już był przy zakręcie, nagle ktoś na niego wpadł.

- Pomocy - szepnął przestrzaszony Daiki.

- Huh? - Shoichi spojrzał na niego zdziwiony.

- Ahoo! Gdzie jesteś, Aho! - usłyszał krzyki z korytarza, z którego chciał się wydostać młodszy koszykarz.

- Ona mnie zabije... - pobiegł dalej. Nagle stanęła obok kapitana czarnowłosa.

- Widziałeś gdzieś, Aho? - Shoichi wzruszył jedynie ramionami, a zielonooka westchnęła.

- Co się stało?

- Gamoń mi podpadł - poszła dalej wołając byłego członka Pokolenia Cudów.

Ten patrzył tylko jak odchodzi i poczuł delikatny ucisk w sercu.

~To nie możliwe, abym był zazdrosny~ to jedyne co pomyślał i wznowił przerwaną czynność.

- Imayoshi-senpai! Tak bardzo przepraszam!

~Oho! Zaczyna się!~

- Nie dopilnowałem Aomine-san i teraz zła Hanamiya-san go goni! Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! - czarnowłosy odszedł od płaczącego (i przy okazji zignorowanego) grzyba i wszedł na salę gimnastyczną.

Gdyby się nie schylił, to by dostał bardzo mocno piłką od wkurzonego blondyna.

- Zabije go! - Wakamatsu rzucał piłkami na wszystkie strony świata.

~Jaki dziwny dzień, hehe. Może jeszcze spotkam Mako...to są chyba jakieś żarty~

- I-ma-yo-shi - długowłosy wszedł na hale - Gdzie moja siostra?

- A co cię to? - na czole kapitana sadysty wyskoczyła pulsująca żyłka.

- Gadaj lepiej - niższy wysyczał.

- Szuka Aomine - Makoto się zaśmiał (no wiecie...tak charakterystycznie krótko XDD).

- Jaka idiotka.

- Nie radze ci jej wyzywać, Hanamiya - Shoichi uśmiechnął się sadystycznie.

- Zakochałeś się, Imayoshi? - znów się zaśmiał.

- Jeżeli tak, to co?

- Myślisz, że na to pozwolę?

- Myślisz, że też pozwolę na to, żebyś mnie od niej odciągnął? Haha

*Kilka dni później*

- Ima-chaaan! - czarnowłosa, gdy tylko zauważyła okularnika na korytarzu szybko go zatrzymała.

- O co chodzi, Yumi-chan? - zaśmiał się sztucznie co od razu Hanamiya zauważyła.

- Wiesz dlaczego wszyscy mnie unikają?

- Unikają? Co ty wygadujesz? - znowu ten śmiech.

- Ty też dzisiaj jesteś jakiś dziwny.

- Pewnie ci się wydaje, hahaha.

Po tych słowach okularnik ją zostawił sam. Czarnowłosa przez resztę czasu w szkole udawała, że jest wszystko dobrze i uśmiechała się lekko fałszywie.

- Hanamiya-senpai! - krzyknął ktoś nagle.

- Aho...dobrze się czujesz? Nazwałeś mnie przed chwilą 'senpai'. A może to ja się przesłyszałam?

- Nie przesłyszałaś się! Chodź no w końcu - pociągnął ją za nadgarstek i trzymał ją tak przy drodze do wejścia do sali gimnastycznej.

- Emm...może nie wypada, ale możesz już puścić moją rękę, hah - zarumieniła się delikatnie, gdy granatowowłosy na nią spojrzał, ale jednak nie wykonał tego polecenia tylko jeszcze dodatkowo swoją twarz przybliżył do tej jej i musnął ustami jej nos i policzki.

- Wiem, że by mi się dostało od starszych, więc zrobiłem to teraz - pchnął drzwi, a drużna, pozostałości po niekoronowanych królach (w tym Makoto oczywiście) i byli członkowie pokolenia cudów z ich przyjaciółmi od razu zostali zauważeni przez dziewczynę, która aktualnie miała łezki wzruszenia po tym jak krzyknęli 'Wszystkiego najlepszego!'. Jeszcze po kolei, każdy jej składał indywidualnie życzenia i dawał upominki. Jednak pudełka od Akashi'ego najbardziej się obawiała. Sam prezent był niesamowicie duży. Także nie obyło się bez docinania jej starszego brata.

- I zostałem ja, co nie? - podszedł do niej kapitan Touou.

- Ta... - uśmiechnęła się figlarnie i położyła ręce na biodra.

- Ahh...nie dość, że sam ich zgarniałem to jeszcze mam coś ci dać? Hmm? Masz narazie to, ale to nie całkowity prezent - dał jej małe opakowanie - a resztę prezentu dostaniesz wieczorem, gdy będziemy sami, pasi? - spojrzała na niego zdziwiona.

- Pasi - w jednej chwili przytuliła go mocno - Dziękuje.

- Za co? - objął ją mocno ramionami.

- Za to, że jesteś - zarumieniła się mocno po tym wyznaniu, a Daiki lekko zazdrosny się im przyglądał.

*********

AAAAAAAA! WSZYSTKIEGO NAJ! MIEJ WENE! PISZ ŚWIETNE KSIĄŻKI! ZOSTAŃ PISARKĄ CZY CZYM CHCESZ NIE WIEM! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN (powodzeni z rozczytaniem, hehe)

TO DLA CIEBIE _zapomniana04_

Przesyłam dużo miłości i niech inni się przyłączą, proszę 💗💗💗💗💫💫💫💤💤💤🌸🌸🌸💐💐💐⭐⭐⭐🌈🌈🌈🎊🎊🎊🎉🎉🎉🎁🎁🎁✂✂✂📦📦📦📕📕📕✏✏✏🏀🏀🏀🚑🚑🚑🇯🇵🇯🇵🇯🇵🇰🇷🇰🇷🇰🇷♈♈♈💯💯💯

XDDD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #loooll